archiwum wolności

HISTORIA – Powojenny portret opozycyjnego Przemyśla

Z ENCYKLOPEDII SOLIDARNOŚCI IPN

Jan Draus, ur. 25 III 1952 w Kolbuszowej. Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Wydz. Filozoficzno-Historyczny (1976), doktorat (1980), habilitacja (1994),

https://encysol.pl/es/encyklopedia/biogramy/15651,Draus-Jan.html?search=26579

JAN DRAUS

Powojenny portret opozycyjnego Przemyśla

     Współczesny Przemyśl należy do niepospolitych miast  Rzeczypospolitej nie tylko dlatego, że w pojałtańskiej rzeczywistości  realnie symbolizuje i przypomina współczesnym południowo-wschodnie Kresy, do których zawsze przynależał, ale także dlatego, że przez wieki  dźwigał niemały ciężar historii Rzeczypospolitej. Tutaj nikt nie wyrzeka się przeszłości, bowiem historia wyznaczała i wciąż wyznacza tożsamość, wartości narodowe, patriotyzm i tolerancję kulturową. Pamięć historii nie stanowi przecież przeszkody dla nowoczesności. Nowoczesność oznacza tutaj nieustanne budowanie przyszłości z poszanowaniem imponderabiliów przeszłości.

Mieszkańcy królewskiego Przemyśla, zwanego także „Małym Lwowem” dumni są ze swojego urokliwego i wielokulturowego miasta, nasyconego kościołami i cerkwiami,  licznymi zabytkami, pomnikami i obeliskami, tablicami pamiątkowymi i innymi artefaktami, zaświadczającymi o ponad 1000-letniej historii. Toteż w 2018 roku Prezydent RP Andrzej Duda zaliczył przemyski zespół staromiejski i Twierdzę Przemyśl w poczet Pomników Historii. Tutaj bowiem bogactwo kultury duchowej i materialnej, widoczne w każdym zaułku miejskiej przestrzeni, dopełniane wschodnim kolorytem językowym, tworzy oryginalną, kresową atmosferę życia i ludzkiej aktywności. Wszak Przemyśl, jako siedziba dwóch metropolii kościelnych: rzymsko- i grecko-katolickiej, symbolizuje polskie i ukraińskie dziedzictwo kulturowe, zazwyczaj ze sobą rywalizujące, czego widocznym znakiem jest Pomnik Orląt Przemyskich czy przechowywana pamięć „bitwy o Karmel”. Ale po zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę (24 II 2022), kiedy przygraniczny Przemyśl otworzył swoje serca dla uciekającej przed wojną ludności ukraińskiej, głównie kobiet i dzieci, stając się centralnym ośrodkiem przerzutowym dla wojennych uchodźców, decyzją prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego otrzymał tytuł „Miasta – Ratownika” (11 VII 2022). Ta szlachetna postawa mieszkańców Przemyśla i okolicznych miejscowości wobec swoich wschodnich sąsiadów Ukraińców, jakże kontrastuje z przeszłością, zwłaszcza z wciąż żywą pamięcią ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Na szczęście zwyciężyła chrześcijańska dewiza „zło dobrem zwyciężaj”, która zapewne przezwycięży przeszłość, a wzajemna życzliwość i zgoda zagoszczą w sercach Polaków i Ukraińców.

Jakkolwiek Przemyśl od zarania determinowały relacje polsko-ukraińskie, to jednak nie sposób nie zauważyć, że w dzieje tego miasta wpisane są także inne nacje: Żydzi { od XI wieku}, Ormianie {od XV wieku}, Niemcy a także Austriacy i  Węgrzy, związani głównie z historią Twierdzy Przemyśl, trzeciej, co do wielkości fortyfikacji w Europie {po Antwerpii i Verdun}. Przypominają o tym zarówno przemyskie cmentarze wojenne, jak też obelisk Pax Vobis, poświęcony pamięci wszystkich narodów Europy, poległych w czasie walk o Twierdzę Przemyśl.

Znaczenie Przemyśla na mapie Rzeczypospolitej, to nie tylko odległe karty przeszłości, ale również powojenne drogi tego miasta do III Niepodległości. Koniec II wojny światowej nie oznaczał przecież wolności, lecz kolejne zniewolenie. Zmiana okupanta niemieckiego na sowieckiego w przypadku Przemyśla, przywołała pamięć sowieckiego terroru z lat 1939-1941, granicę na Sanie a zwłaszcza przemyską stację kolejową Bakończyce, skąd deportowano Polaków do łagrów zarówno w okupacyjnym jak i w powojennym okresie sowieckiego zniewolenia. Powtórka z nieodległych represji, wykonywanych tym razem z pomocą rodzimych komunistów i ich organów bezpieczeństwa, ukształtowanych  na wzorach sowieckich, objęła nie tylko niepodległościową konspirację Polskiego Państwa Podziemnego, zwłaszcza żołnierzy ZWZ-AK i innych poakowskich czy narodowych formacji, ale także działaczy legalnych partii politycznych, opozycyjnych wobec komunistów: Polskiego Stronnictwa Ludowego czy Stronnictwa Pracy. Do więzień skazywano także powracających do kraju żołnierzy polskich formacji wojskowych walczących na wszystkich frontach II wojny światowej. Skala i charakter masowych, powojennych  represji skutkowały różnymi postawami społecznymi. Jednych zastraszyły, drugich złamały, innych prowokowały do kontynuowania dalszej niepodległościowej walki.

          Proces komunizowania kraju odbywał się etapami, którym zawsze towarzyszyły propaganda, terror i represje, o różnym natężeniu. Zdawano sobie sprawę z odmiennej woli narodu, o czym świadczyły nie tylko  sfałszowane referendum ludowe z 1946 roku i wybory do sejmu w 1947 roku, ale także podziemie niepodległościowe. Ostatnich żołnierzy „wyklętych” ujęto dopiero na początku lat 60-tych XX wieku. Światełkami wolnościowych nadziei były również polskie rewolty robotnicze, inteligenckie protesty, liczne ugrupowania opozycyjne, wyrosłe w II połowie lat 70-tych, wybór krakowskiego kardynała Karola Wojtyły na papieża Jana Pawła II i powstanie robotniczej i rolniczej Solidarności, największego w socjalistycznym obozie antykomunistycznego ruchu społecznego. Wprowadzony stan wojenny i delegalizacja Solidarności, tylko doraźnie przytłumiły wolnościowe nadzieje społeczeństwa. Pomimo surowych represji, wyrosło bowiem solidarnościowe podziemie, które w konsekwencji  przyspieszyło proces rozkładu komunistycznej władzy. Sprzyjała temu nowa kremlowska polityka pieriestrojki i głasnosti. Po 45 latach komunizmu ziściły się wreszcie polskie nadzieje na niepodległość.

      W polskiej drodze do wolności ogromną rolę odegrał Kościół katolicki, który pełnił rolę strażnika imponderabiliów narodowych. Nie tylko strzegł wiary, tradycji i polskości, ochraniając naród przez ateizmem i zniewoleniem, ale także wspierał wszelkie przejawy niepodległościowych wysiłków. Jakkolwiek sam doświadczył represji i poniósł ofiary, to jednak w czasach komunizmu, dzięki silnej więzi społecznej na gruncie religijnym, okazał się ostoją patriotyzmu. Tę rolę Kościoła katolickiego najdobitniej symbolizuje wybitna postać biskupa ordynariusza przemyskiego Ignacego Tokarczuka {1918-2012}, późniejszego pierwszego w dziejach diecezji przemyskiej arcybiskupa metropolity przemyskiego.

       Zanim nastała ponad 27-letnia epoka rządów abp Ignacego Tokarczuka, powojenny Przemyśl stając się miastem granicznym, utracił swoją dotychczasową pozycję, nie tylko dlatego, że nie został stolicą województwa rzeszowskiego, ale także z powodu wojennych zniszczeń i znacznego wyludnienia. Wskaźniki demograficzne zaczęły dopiero rosnąć po 1975 roku kiedy został siedzibą województwa przemyskiego. Nie zatracił natomiast swojego patriotycznego oblicza, dowartościowanego przez zamieszkałą w tym mieście ludność kresową, ewakuowaną do pojałtańskiej Polski. Przez cały okres komunizmu Przemyśl określany był niepokornym, religijnym i strzegącym polskości miastem. Przedwojenne wielokulturowe oblicze praktycznie zostało ograniczone do mniejszości ukraińskiej, której z różnych przyczyn wciąż ubywało, zwłaszcza po likwidacji Cerkwi grecko-katolickiej w 1946 roku i przejściu tego wyznania pod skrzydła Kościoła rzymskiego. Ten fakt był przyczyną konfliktu z komunistyczną władzą o pokarmelitański kościół i klasztor, który po austriackiej kasacie karmelitów bosych, od końca XVIII wieku służył jako katedra unickiego Kościoła. Wówczas wbrew woli komunistycznych władz, ale za przyzwoleniem biskupa przemyskiego Franciszka Bardy i prymasa Stefana Wyszyńskiego objęli tę świątynię karmelitanie. Ale w 1952 roku na fali tzw. ofensywy antykościelnej usunięto ich podstępnie siłą a kościół i klasztor przejął skarb państwa. Powrócili dopiero w 1955 roku kiedy zbliżała się odwilż polityczna. Trudno było mieszkańcom Przemyśla, w okresie apogeum komunistycznych represji, urządzać demonstracje, choć takie były planowane. Solidaryzowali się z karmelitami poprzez masowe uczestnictwo w nabożeństwach i modlitwach.

Ledwo ucichł konflikt o Karmel, władza komunistyczna  uderzyła w Salezjańską Szkołę Organistowską w Przemyślu, funkcjonującą od 1916 roku. Nie ukrywano, że celem była jej likwidacja, do której przygotowywano się od dłuższego czasu. Ale ostateczny szturm milicji i funkcjonariuszy UB na szkołę przeprowadzono 2 października 1963 roku. W trakcie trwania eksmisji, na dźwięk dzwonów salezjańskich przybyło kilkadziesięcioro parafian, usiłujących bronić wyprowadzanych siłą uczniów, nauczycieli oraz wyrzucanego z budynku salezjańskiego majątku szkolnego. Doszło wówczas do starcia z funkcjonariuszami władzy. Podobny scenariusz rozegrał się nazajutrz przy znacznie większej liczbie parafian {ok. 500}. W konsekwencji organy bezpieczeństwa zatrzymały 47 osób, z których 6 osób wyrokiem sądowym skazano na karę od 3 miesięcy do roku więzienia. Niestety, Salezjańska Szkoła Organistowska, jedyna w Polsce i w Europie, przestała istnieć.

          Powojenne lata w Przemyślu, to także represje wobec konspiracyjnego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość {WiN}, legalnie funkcjonujących partii politycznych: Polskiego Stronnictwa Ludowego {PSL} i Stronnictwa Pracy {SP} oraz podziemnych organizacji młodzieżowych. 

          Wyrosłe na fundamencie ZWZ-AK, kadrowej organizacji wojskowej „NIE”, gen. Augusta Fieldorfa oraz Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, Zrzeszenie WiN, posiadało dobrze zorganizowane struktury, zarówno w Przemyślu, jak i powiecie. Było to zasługą dwóch konspiratorów: Bronisława Wochanki {1901-1967}, ps. „Ludwik”, pierwszego inspektora Inspektoratu ZWZ Przemyśl, faktycznego organizatora przemyskiego Obwodu ZWZ-AK   i  Władysława Koby {1914-1949}, ps. ”Rak”, związanego początkowo z jarosławskim Obwodem ZWZ-AK, gdzie dowodził plutonem dywersyjnym a od 1944 roku adiutanta komendy Obwodu AK Przemyśl. Po zakończeniu wojny i rozwiązaniu AK,  Bronisław Wochanka i Władysław Koba pozostali w konspiracji, działając w „NIE”, Delegaturze Sił Zbrojnych {DSZ} a od września 1945 roku w Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość. W latach 1946-1947 Wochanka będąc prezesem Okręgu WiN Rzeszów, za wiedzą prezesa Zarządu Głównego WiN ppłk. Łukasza Cieplińskiego zrezygnował z dalszej walki z reżimem komunistycznym, poddając się amnestii, zaś Władysław Koba, pełniąc kolejno funkcje: kierownika Rady WiN Przemyśl, kierownika przemyskiego Rejonu WiN, zastępcy prezesa Okręgu WiN Rzeszów w 1947 roku – po rezygnacji Wochanki – mianowany został prezesem rzeszowskiego Okręgu WiN.  Jednakże 26 września 1947 roku aresztowany został w Przemyślu i osadzony w więzieniu na Zamku w Rzeszowie. W 1948 roku wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Rzeszowie Władysław Koba skazany został na karę śmierci. Wyrok, strzałem w tył głowy, wykonano 31 stycznia 1949 roku. Pochowano go potajemnie – nie powiadamiając rodziny – na cmentarzu w Rzeszowie-Zwięczycy. Jego szczątki w 2015 roku odnalazł i zidentyfikował Instytut Pamięci Narodowej oraz urządził uroczysty, godny bohatera, pogrzeb państwowy w Przemyślu, który odbył się 17 września 2016 roku. Spoczął w rodzinnym grobowcu na przemyskim cmentarzu Zasańskim. Wcześniej, w 2008 roku prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył Władysława Kobę Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, zaś w rodzinnym Jarosławiu uhonorowano go pomnikiem.

      Z chwilą  awansu Wochanki i Koby do Okręgu WiN Rzeszów, w 1946 roku ster przemyskiej Rady WiN przejął kpt Władysław Szechyński {1907-1950}, ps. „Kruk”, absolwent Seminarium Nauczycielskiego w Przemyślu, zawodowy oficer Wojska Polskiego i ofiarny konspirator. Jego współpracownikami byli m. in: Ryszard Kornicki ps. „Drzymała”, Emilia Wajda, ps. „Wrzos”, Tadeusz Miller ps. „Tami” – redaktor podziemnego przemyskiego pisma Zrzeszenia WiN pt. „Wolność Słowa”, Kazimierz Sochański ps. „Kulesza”, Jan Engel ps. „Baczyński” – drukarz „Wolności Słowa”, Aleksy Gilewicz ps. „Argus” – historyk, nauczyciel gimnazjum, Jan Wojtowicz. Natomiast w strukturze Inspektoratu Brygad Wywiadowczych WiN Przemyśl {„Most”}, na czele którego stał Adam Wohański ps. Dunka” funkcjonowali: Kazimierz Olsiński ps. „Wierusz”, Maria Walicka ps. „Maryla” {jako architekt miejski odpowiadała za budowę pomnika wdzięczności Armii Czerwonej w Przemyślu}, Zygmunt Felczyński ps. „Mnich”- wicestarosta przemyski, Józef Szumowski, Jan Rawski, Alicja Wnorowska, Irena Szajowska, Adam Zaleszczyk, Zygmunt Hemerling, Władysława Makar. W 1947 roku przemyska bezpieka rozpracowała 49 działaczy WiN, ale aresztowano i osądzono 40 osób. Podczas wyjazdowej sesji rzeszowskiego Wojskowego Sądu Rejonowego w Przemyślu {18.V.1948} na karę śmierci skazano: Władysława Szechyńskiego i Kazimierza Sochańskiego {Bierut zamienił im na dożywocie}; na dożywotnie więzienie: Ryszarda Kornickiego i Jana Wojtowicza; pozostali na kary więzienia. Wskutek okrutnych tortur podczas śledztwa w więziennym szpitalu zmarł 30 stycznia 1950 roku Władysław Szechyński. Pochowano go we Wronkach, ale w 1970 roku jego szczątki spoczęły na cmentarzu Zasańskim w Przemyślu. Przemyskiej bezpiece nie udało się aresztować Józefa Buczyjana i Heleny Mościckiej, którzy skutecznie ukrywali się do połowy lat 50-tych XX wieku. Należy podkreślić, że w listopadzie 1947 roku aresztowano płk Łukasza Cieplińskiego, prezesa IV Zarządu Głównego WiN i jego najbliższych   towarzyszy, z których wszyscy skazani zostali na kary śmierci {tylko Ludwik Kubik otrzymał dożywocie}. Wyroki wykonano 1 marca 1951 roku.

Przemyski Zarząd Powiatowy mikołajczykowskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego {PSL}, ukonstytuował się 26 sierpnia 1945 roku i wyrósł z konspiracyjnych struktur ludowych: SL „Roch”, Batalionów Chłopskich, Ludowej Straży Bezpieczeństwa. Wszystkim strukturom szefował Roman Kisiel {1916-1981}, ps. „Sęp”. W opinii historyków był barwną i kontrowersyjną postacią. Za swoją powojenną działalność był 4-krotnie więziony przez organy bezpieczeństwa. Pierwsze aresztowanie {kwiecień-lipiec 1946} związane było z kampanią do referendum ludowego i represjami wobec działaczy mikołajczykowskiego PSL, które nie przystąpiło do tzw. wspólnego z komunistami bloku wyborczego, opowiadając się za głosowaniem w referendum 2 razy „nie” {30 VI 1946}. Uwolniony został w lipcu po  podpisaniu zobowiązania do współpracy z UB, której nie podjął. Drugie aresztowanie nastąpiło po rozbiciu przez UB przemyskiej siedziby Zarządu Powiatowego PSL i czasowym uwięzieniu działaczy  {7 września 1946 roku}, co skutkowała zawieszeniem struktury stronnictwa podczas kampanii wyborczej do Sejmu. Jakkolwiek Roman Kisiel nie pełnił już funkcji prezesa {jako p.o. prezes: Antoni Wachta}, to jednak trafił do aresztu na 8 miesięcy. Po wyjściu z więzienia wyjechał do Wrocławia, gdzie w październiku został po raz trzeci aresztowany i przekazany rzeszowskiej bezpiece {październik 1947}. Po opuszczeniu więzienia ponownie wyjechał na Dolny Śląsk, gdzie w 1949 roku wstąpił do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i zarejestrowany został przez WUBP we Wrocławiu w charakterze informatora {ps. „Korfanty”}. Niebawem powrócił w rodzinne strony i w 1950 roku założył konspiracyjną organizację: Polskie Powstańcze Siły Zbrojne {PPSZ}, która funkcjonowała w powiecie przemyskim, jarosławskim i przeworskim do 1952 roku. W wyniku rozpracowania tej organizacji UB aresztowało 128 osób. W konsekwencji 75 członków PPSZ w 1953 roku skazanych zostało na kary więzienia. Romanowi Kisielowi orzeczono karę śmierci, zamienioną na 15 lat więzienia. Na wolność wyszedł w 1956 roku. Początkowo przebywał w Jeleniej Górze, ale w 1959 roku powrócił do Przemyśla, gdzie funkcjonował w strukturach ZSL i ZBoWiD. Ponadto w latach 1965-1970, po raz trzeci, zarejestrowany został przez SB, jako tajny współpracownik pod pseudonimem „Roman”.

    Spory wokół biografii Romana Kisiela koncentrowały się nie tylko na jego agenturalnych związkach z organami bezpieczeństwa czy  tworzenia przez jego podwładnych struktur Milicji Obywatelskiej {niejedyny przykład na ówczesnej Rzeszowszczyźnie},  ale także z wciąż do końca nie wyjaśnionymi wydarzeniami z 1945 roku {luty-maj}, związanymi z relacjami polsko-ukraińskimi w powiecie przemyskim. Karty historii odnotowały wówczas wiele akcji odwetowych na ludność ukraińską, podejrzewaną o współpracę z UPA. Niektóre z nich {m.in. Małkowice, Skopów} wg. raportu Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Przemyślu przypisywano oddziałowi Romana Kisiela. Dodać należy, że w 1991 roku Sąd Wojewódzki w Rzeszowie stwierdził nieważność wyroku z 3 kwietnia 1953 roku wobec Romana Kisiela, a jego działalność w PPSZ poczytał na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego. Natomiast w 2014 roku, kiedy podczas obchodów Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych w Przemyślu, władze miasta złożyły kwiaty na jego grobie, w mediach społecznościowych, w lokalnej prasie a także na plenerowej wystawie poświęconej Żołnierzom Wyklętym  pojawiły się informacje o jego niejednoznacznej i kontrowersyjnej działalności.

        W przemyską powojenną historię sprzeciwu wobec komunistycznego reżimu, wpisała się także chadecka partia polityczna Karola Popiela, Stronnictwo Pracy. Jej powstanie i działalność w Przemyślu związane jest z postacią ks. Tadeusza Wielobóba {1906-1971}, rodowitego Przemyślanina, wybitnego powojennego katechety Liceum Pedagogicznego, Szkoły Podstawowej im. Adama Mickiewicza a przez pewien czas także Państwowego Liceum Przemysłu Odzieżowego w Przemyślu. W okresie okupacji najpierw administrował parafią Medyka {po zamordowaniu przez NKWD ks. Szymona Korpaka w 1940 roku}, a od 1942 roku był proboszczem parafii Chyrów {po zamordowaniu ks. Jana Wolskiego w czerwcu 1941 roku przez wycofującą się na wschód Armię Czerwoną}. Kiedy w połowie 1945 roku ks. Wielobób powrócił do Przemyśla, zrazu zdecydował się na działalność w Stronnictwie Pracy [SP}, nawiązując do ks. Jana Wolskiego, przedwojennego działacza chadeckiego. Po skontaktowaniu się z dr med. Teofilem Nieciem, niebawem prezesem Zarządu Wojewódzkiego SP w Rzeszowie, 22 stycznia 1946 roku powołał w Przemyślu Koło SP, przekształcone niebawem w Zarząd Powiatowy, którego został prezesem. Jego autorytet i aktywność sprawiły, że przemyska struktura SP, licząca ponad 600 członków, należała do wyróżniających się w województwie rzeszowskim. Zaświadczają o tym nie tylko 3 przemyskie Koła SP, podległe Zarządowi Powiatowemu: Przemyśl-Miasto {prezes: dr Władysław Kropiński}, Przemyśl-Zasanie {prezes: Marian Homplewicz}, Przemyśl-Błonie {prezes: Jan Kosiński}, ale także 3 kolejne Koła w powiecie przemyskim: w Dubiecku {prezes: ks. Władysław Leśniak}, Śliwnicy i Nienadowej. Ponadto z jego inicjatywy powstały Koła SP: w Sieniawie {prezes: Jan Rysiakiewicz} w którym działali: ks. Henryk Uchman i ks. Michał Woś oraz w Radymnie {p.o. prezes: ks. Konstanty Chuchla}. Do najbardziej aktywnych działaczy przemyskich struktur SP – oprócz prezesów – należeli także: Stanisława Bielcowa, prof. Jan Wojciechowski, Józef Sajdak, Kazimierz Sochański, Karol Krysiński, Lech Błotnicki, Mieczysław Awrylewicz {oni tworzyli Zarząd Powiatowy SP} a także Tadeusz Muller, Paweł Fostacz, Paweł Gaweł, Waleria Widuchowa, Franciszek Zajączkowski, Władysław Vogelgezang, Stanisław Nowosielski, Rudolf Kapralski, Kazimierz Czaja, Aleksander Buczyński oraz Emil Czerny, były komendant Obwodu ZWZ-AK Przemyśl {do czasu wyjazdu na Dolny Śląsk} oraz Ryszard Siwiec, późniejszy bohater trzech narodów: Polski, Czech i Słowacji.

    Stronnictwo Pracy, podobnie jak PSL, zajęło opozycyjne stanowisko nie tylko wobec wspólnego z komunistami i ich satelitami bloku wyborczego, ale także opowiedziało się w referendum ludowym za glosowaniem „Nie” na pierwsze pytanie {„Czy jesteś za zniesieniem Senatu”}. Jednocześnie – w przeciwieństwie do PSL – Zarząd Wojewódzki SP w Rzeszowie pozostawił „wolną rękę” w sprawie odpowiedzi na pytanie drugie, gdyż większość członków postulowała glosowanie negatywne. Konsekwencją powyższych postanowień były represje wobec działaczy SP, polegające głównie na ich rugowaniu z rad narodowych, komisji wyborczych oraz niewydawania zezwoleń na przedreferendalne wiece i innych form agitacji. Podkreślić należy, że SP nie była partią masową, tak jak PSL, które poniosło ogromny ciężar komunistycznych represji, w tym skrytobójczych mordów (przykład Władysława Kojdra} czy licznych aresztowań. Toteż po sfałszowanym referendum, wskutek prowokacji prokomunistycznej grupy „Zryw”, funkcjonującej wewnątrz chadeckiej partii, kiedy komuniści zakazali Karolowi Popielowi, liderowi SP, odbycia Kongresu partii, Zarząd Główny zawiesił działalność Stronnictwa Pracy {14 VII 1946}. Dopiero wtedy posypały się represje wobec chadeckich działaczy w obawie przed ich konspiracyjną działalnością. W WUBP w Rzeszowie założono tzw. sprawy, m. in. przeciwko ks. Tadeuszowi Wielobóbowi, dążąc do udowodnienia, że jego działalność wymierzona była przeciwko władzy ludowej. W konsekwencji pozbawiono go funkcji katechety w przemyskich szkołach. Inwigilacje, rewizje i przesłuchania przemyskich chadeków wykazały, że niektórzy z nich przynależeli do Zrzeszenia WiN: Kazimierz Sochański ps. „Kulesza”, Tadeusz Muller ps. „Tami” a z Brygadami Wywiadowczymi WiN związany był ks. Tadeusz Wielobób. Natomiast dwaj księża z Sieniawy: Henryk Uchman i Michał Woś współpracowali z Narodową Organizacją Wojskową i oddziałem Jana Totha ps. „Mewa”, za co skazani zostali w 1950 roku na kary kilkuletniego więzienia.

        Przemyską kartę walki z komunizmem zapisała także młodzież w postaci kilku konspiracyjnych organizacji. Jedną z pierwszych takich organizacji powstałych wiosną 1945 roku w Przemyślu był Związek Harcerstwa Polskiego Krajowego {ZHPK} założony z inicjatywy Leszka Włodka {1930-2022}, harcmistrza, żołnierza AK. Był on kontynuacją działającego od 1943 roku Podziemnego Związku Harcerstwa Polskiego, przekształconego w Tajny Związek Harcerstwa Polskiego. Tworzyli go wówczas ministranci z kościoła oo. Reformatów: Jerzy Ujejski, Kazimierz Ujejski, Leonard Lenart, Zbigniew Grochowski, Wacław Kasperski, Zbigniew Skarbek, Zygmunt Mikołajczyk, Zdzisław Pobidyński, Zygmunt Błaszewicz i Ryszard Paprocki. Na czele ZHPK stanął Zbigniew Grochowski, ówczesny drużynowy III Drużyny ZHP im. Jana Sobieskiego w jednym z gimnazjów przemyskich. Natomiast Leszek Włodek objął funkcję instruktora. Z dawnych ministrantów do tej organizacji wszedł – obok Grochowskiego – tylko Wacław Kasperski. Toteż w jej szeregach pojawiły się nowe nazwiska: Józef Andruch, Marian Babiarz-Kasprowicz, Ludwik Bagiński, Ryszard Czekajski-Czekajowski, Jan Kruk, Lesław Sowiak, Janusz Szajna, Artur Szałajko i Zbigniew Walczak. Prowadzili oni działalność samokształceniową a także gromadzili broń i amunicję, którą zamierzali przekazać oddziałom partyzanckim, ochraniającym ludność polską przed UPA. Kiedy współpracująca z tą młodzieżową grupą Eleonora Korzeniowska wstąpiła do partyzanckiego oddziału ppor. Ryszarda Kraszki ps. „Pirat” i ppor. Jerzego Jankowskiego ps. „Jastrzębiec”, pociągnęła za sobą kilku członków ZHPK. Niebawem, w czerwcu 1945 roku, oddział ten rozstał rozwiązany i wszyscy powrócili do domów, a ZHPK przestał istnieć.

    W kwietniu 1947 roku po ujawnieniu się Leszka Włodka w PUBP w Przemyślu, zrazu podjął próbę powołania nowej organizacji pod nazwą Konfederacja Patriotów Polskich {KPP}. Przebywając we Wrocławiu, wciągnął do niej Eleonorę Korzeniowską, Włodzimierza Czuchmana, Wacława Kacperskiego, Zbigniewa Grochowskiego i Aleksandra Kanię. Do grudnia 1947 roku pojawiły się 2 inne nazwy tej organizacji: Konfederacja Polski Niepodległej {KPN} i Generalna Konfederacja Polski Niepodległej {GKPN}. Prawdopodobnie Konfederacja Patriotów Polskich zmieniała nazwy. Nie wiadomo czy GKPN prowadziła jakąś działalność, poza wciągnięciem do niej  w 1948 roku Czesława Dumicza i wymianą listownej korespondencji pomiędzy Włodkiem a Korzeniowską. Ostatecznie pod koniec 1949 roku UB aresztowało Wacława Kasperskiego i Leszka Włodka a w styczniu 1950 roku pozostałych członków GKPN {oprócz Aleksandra Kani}. W wyniku procesu przed rzeszowskim Wojskowym Sądem Rejonowym na sesji wyjazdowej w Przemyślu {19 VI 1950} karę dożywotniego więzienia otrzymała Eleonora Korzeniowska {zmarła 26 IX 1950 po przewiezieniu do szpitala w Przemyślu}, pozostałych skazano na kary od 10 do 13 lat więzienia, które w wyniku apelacji zmniejszono. Inicjator tych organizacji Leszek Włodek przebywał w więzieniu 4 lata. 

     W 1947 roku przez 3 miesiące {czerwiec-sierpień} funkcjonowała w Przemyślu Młodzieżowa Armia Podziemna {MAP}, powołana przez Janusza Michniowskiego ps. „Czarny”. Grupowała ona młodzież z Liceum Ogólnokształcącego im. Morawskiego, Liceum Pedagogicznego i Liceum Handlowego. Uczestników tej konspiracji z upoważnienia Michniowskiego, zorganizował Zbigniew Grochowski. Przysięgę warunkującą przystąpienie do MAP w kościele oo. Franciszkanów złożyli: Wacław Kacperski, Ludwik Rajter, Kazimierz Śladek, Zdzisława Stankowska, Alicja Stankowska, Danuta Stec, Barbara Szymalikowska i Ludmiła Jędruch. Przyczyną rozwiązania ledwo zawiązanego spisku, były nieporozumienia Grochowskiego z Michniowskim. Toteż we wrześniu 1947 roku Michniowski wyjechał do Szczecinka, gdzie założył Polską Armię Podziemną, którą UB szybko rozszyfrowało a organizatora aresztowano. Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Szczecinie z 1949 roku skazany został na dożywocie, zamienione ostatecznie na 7 lat więzienia. Natomiast Grochowski powrócił do współpracy z Leszkiem Włodkiem. Po jego aresztowaniu w trakcie przesłuchania w 1950 roku ujawnił fakt istnienia Młodzieżowej Armii Podziemnej. Jednakże prowadzone przez UB dochodzenie w sprawie MAP zostało prawdopodobnie umorzone. 

    Znacznie dłuższy żywot posiadała tajna organizacja harcerska występująca pod nazwą: Zastęp Indyjski. Zawiązana została we wrześniu 1949 roku przez Zenona Pobidyńskiego {ur. 1932} w następstwie rozwiązania drużyny ZHP w przemyskim gimnazjum. Nie godząc się na komunizowanie harcerstwa, postanowił prowadzić dotychczasową drużynę w konspiracji. Należeli do niej: Jerzy Tobiasz, Mieczysław Byk, Jan Dytyniak, Zdzisław Szponarski, Jan Mikicki, Bolesław Gola, Zdzisław Grabowski, Czesław Perdeus, Julian Wojtowicz i Jerzy Żakel a od 1950 roku Kajetan Klekot i Ryszard Mikołajewski oraz Ryszard Kotowicz i  Stanisław Pikłowski {obaj koledzy Pobidyńskiego}. Niedyskrecja kolegów Pobidyńskiego oraz fakt zwerbowania przez UB Ryszarda Kotowicza i Jana Dytyniaka przyczyniły się do rozpracowania tej organizacji. W czerwcu 1951 roku aresztowano Pobidyńskiego i większość członków Zastępu Indyjskiego. Po przesłuchaniach wszystkich uwolniono, z wyjątkiem Pobidyńskiego i Pikłowskiego, którym wytoczono proces sądowy. Wyrokiem Wojskowego Sądu rejonowego w Rzeszowie z 28 września 1951 roku, podczas sesji wyjazdowej w Przemyślu, Zenona Pobidyńskiego skazano na 5 lat więzienia zaś Stanisława Pikłowskiego na 4 lata więzienia. W 1953 roku  wyniku apelacji wobec Pikłowskiego zastosowano amnestię i wypuszczono go na wolność {prawdopodobnie wówczas przystał na współpracę z UB}, zaś Pobidyńskiemu zmniejszono wyrok do 3,5 roku, którego w 1954 roku warunkowo uwolniono. Inwigilacja Pobidyńskiego trwała jeszcze ponad 20 lat.

        W latach 1948-1951 na terenie powiatu przemyskiego funkcjonowała Liga Walki z Bolszewizmem – Wschodnia Kadra. Założył ją w 1948 roku oficer UB w Przemyślu i w Przeworsku ppor. Leopold Machunik, zanim został wyrzucony ze służby {1 sierpnia 1948 roku}. Dlatego zorganizowanie Ligi zlecił Zbigniewowi Zimoniowi z Rybotycz, który zwerbował Edwarda Petzela i Jana Capa-Czarskiego. W związku z tym, że celem tej organizacji było m. in. gromadzenie broni, pozyskali oni do współpracy Bolesława Burnatowskiego, który zastrzelił milicjanta Andrzeja Srokę. W 1950 roku kiedy Cap-Czarski wyjechał na studia do Wrocławia, polecono mu zorganizowanie oddziału wrocławskiego Ligi, jako „Kadra Zachód” zaś do nazwy przemyskiej struktury dopisano: „Kadra Wschód”. We Wrocławiu udało mu się wciągnąć Kazimierza Bolechowskiego i Jerzego Daleckiego, z którymi mieszkał na stancji. Obydwaj pochodzili z Przemyśla. Z chwilą podjęcia przez Ligę akcji ulotkowej w 1950 roku, organizatorzy tej organizacji zostali przez UB rozpracowani i aresztowani. Machunika, który przed sądem starał się udowodnić, że powołanie Ligi było świadomą prowokacją, celem unicestwienia innych organizacji,  skazano na 15 lat więzienia. W wyniku apelacji wymierzono mu karę 5 lat i 4 miesięcy więzienia. Petzela skazano na 12 lat więzienia a Zimonia na 10 więzienia. Ponadto kary więzienia od 2 do 10 lat otrzymało 14 członków tej organizacji, w tym pochodzący z Tarnopola Kazimierz Walczak ps. „Krzysztof” {10 lat}. Wszystkie zasądzone kary przez Wojskowy Sąd Rejonowy w 1951 roku, w II instancji zostały pomniejszone.

     Zbliżająca się polityczna odwilż zachęciła kilku uczniów przemyskiego liceum im. Morawskiego do powołania w grudniu 1955 roku, w czasie ferii świątecznych, konspiracyjnej organizacji pod nazwą: Korpusy Polski Niepodległej. Jej założycielem był Jan Stelmaszczyk ps. „Strumień”, „Andraszek”, który wciągnął do tego spisku swojego kolegę Franciszka Kozaka ps. „Czajka”, mieszkającego w Śliwnicy. Niebawem w szeregi Korpusu Polski Niepodległej wstąpili Andrzej Katan ps. „Sambor” i  Stanisław Danko ps. „Lew”, także mieszkający w Śliwnicy. W lutym 1956 roku wszyscy uczestnicy konspiracji złożyli przysięgę {tekst ułożył Stelmaszczyk} a jednocześnie zmienili nazwę organizacji na Korpusy Polski Ludowej. Wyznaczyli także następujące cele: wspólne czytanie książek związanych z problematyką partyzancką, wycieczki do lasów, szkolenie wojskowe, gromadzenie białej broni a w miarę możliwości broni palnej. Zbliżająca się wiosna zachęciła Stelmaszczyka do napisania listu do Kozaka, który zawierał m.in. taki passus: „Nie wiem czy już wiesz o tym, że B. Bierut umarł 12 III, no i teraz powinniśmy to jakoś „uczcić”. Jeżeli jeszcze  dotychczas nie zrobiłeś ani razu zbiórki, to zrób w jak najszybszym czasie i poćwiczcie  trochę w lesie {pamiętaj w lesie}. Przygotujcie sobie broń, spodziewajcie się „czegoś” w najbliższym czasie”.  Na nieszczęście list ten objęty został pocztową lustracją przemyskiej bezpieki, która ustaliła nadawcę/autora i wszczęła dochodzenie. W mieszkaniach Stelmaszczyka i Kozaka przeprowadzono rewizje {16 III 1956}, przygotowano akty oskarżenia z zamiarem skierowania sprawy do Sądu dla Nieletnich w Rzeszowie. Jednakże Prokuratura Wojewódzka 2 kwietnia 1956 roku sprawę umorzyła, uzasadniając postanowienie młodym wiekiem obwinionych oraz faktem, że organizacja de facto nie podjęła realnej działalności. Z uczniami przeprowadzono jedynie rozmowę ostrzegawczą w obecności dyrektora liceum.

              Kiedy popaździernikowa odwilż polityczna okazała się krótkotrwałym epizodem i reżim komunistyczny coraz bardziej ograniczał wywalczoną, chociaż skromną, liberalizację życia społecznego, najbardziej „zbuntowani” uczniowie przemyskich szkół powołali pod koniec grudnia 1959 roku  Młodzieżową Organizację Konspiracyjną {MOK}. Inicjatorem a zarazem jej liderem był Stanisław Bogdański {1946-2011}, uczeń IX klasy liceum, urodzony w Masindi w Ugandzie, gdyż jego rodzina zesłana była na Syberię, z armią Andersa wydostała się do Iranu, skąd ewakuowana została do Afryki. Po powrocie do Polski, zamieszkali w Witnicy koło Gorzowa Wielkopolskiego. Jego ojciec przez 5 lat był więziony, a po uwolnieniu rodzina przeniosła się do Przemyśla. Doświadczenia wojenne Bogdańskich zapewne miały znaczący wpływ na powołanie antykomunistycznej organizacji. Toteż z kolegami Adamem Dańczakiem {1946-1988} i Wojciechem Łabudą {1945- } uczniami zasadniczej szkoły zawodowej w Przemyślu, stanowili trzon MOK-u. Niebawem do konspiracyjnego spisku przystąpiło kilkunastu ich kolegów, co pozwoliło podzielić MOK na 2 grupy, które nazwano: „Walka z Komunizmem {WZK} i „Walka z Ukraińcami” {WZU}. Każda z grup posiadała sekcje: bojówka walcząca, sekcja szpiegowska, sekcja dywersyjna. W przemyskiej fabryce „Polna” zakupili małą drukarnię na której drukowano ulotki, które kolportowano na ulicach Przemyśla. Dokumenty potwierdzają przeprowadzenie trzech wielkich akcji ulotkowych: w sierpniu 1961 roku o treści: „Precz z bazami wojsk ZSRR na terenie Polski”, „Polska nie chce być republiką ZSRR. Niech żyje Orzeł Biały”; 30 kwietnia 1962 roku: „1 Maj święto robotników. Precz z komunistami, którzy zmuszają robotnika do czynów majowych i udziału w pochodzie. Robotnik ma prawo sam kierować swoimi czynami. Precz z komunistami” oraz w październiku 1962 roku. Planowano także podpalić klub Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego w Przemyślu, ale nie zdążono, gdyż 20 listopada 1962 roku Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego wszedł w posiadanie nadpalonych ulotek, broszur i zapisków, znalezionych w bunkrze w przemyskim parku. W wyniku śledztwa aresztowano: Stanisława Bogdańskiego, Adama Dańczaka, Wojciecha Łabudę, Antoniego Buniowskiego, Zbigniewa Chlebowicza, Ryszarda Hywela, Ryszarda Górala, Jana Szewczyka.  Wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Rzeszowie z 26 marca 1963 roku wszystkich z wyjątkiem Antoniego Buniowskiego {ur. 1945} ze względu na niepełnoletność zasądzono skierowanie do zakładu poprawczego {niektórym w zawieszeniu}. Buniowskiemu wymierzono karę 8 miesięcy więzienia. Wobec pozostałych aresztowanych: Franciszka Harapińskiego, Zenona Hawryszko, Wandy Kurant, Barbary Tyczki, Zbigniewa Walczaka sprawę umorzono na etapie śledztwa. 

Bardziej aktywną a zarazem opozycyjną wobec komunistycznego reżimu historię, zapisał Przemyśl w okresie, gdy ordynariuszem diecezji przemyskiej był biskup Ignacy Tokarczuk {1918-2012}.  Przez 27 lat jego rządów nie tylko zdynamizował diecezję pod względem duszpasterskim, ale także upodmiotowił wiernych na niwie społecznej, religijnej i patriotycznej. Jego bezkompromisowa postawa wobec komunizmu, którego doświadczył jako kapłan archidiecezji lwowskiej oraz w pojałtańskiej Polsce, mobilizowała innych, pobudzała odwagę i siłę duchową. Przykładem tego było wybudowanie w diecezji przemyskiej ponad 400 kościołów i innych obiektów kościelnych bez zezwolenia władz. A zawiązane wówczas więzy społeczne umożliwiły budowanie wokół przemyskiego Kościoła niezależnego, wolnego od komunistycznej ideologii społeczeństwa. Życie kulturalne czy edukacyjne bardziej skupiało się w parafialnych świątyniach, klasztorach i domach katechetycznych, niż w państwowych instytucjach. W ten proces budowania alternatywnego społeczeństwa wpisywały się także wszelkie opozycyjne inicjatywy nie tylko mieszkańców Przemyśla, ale całego regionu. Biskup Tokarczuk był bowiem ostoją antykomunizmu a zarazem obrońcą prześladowanych, wspierając ich moralnie i materialnie.

     Ingres biskupa Ignacego Tokarczuka do przemyskiej katedry przypadł na   jakże ważny dla Kościoła polskiego okres obchodów Millenium Chrztu Polski, którym władze komunistyczne przeciwstawiły alternatywne obchody Tysiąclecia Państwa Polskiego. W Przemyślu główne millenijne ceremonie z udziałem prymasa kardynała Stefana Wyszyńskiego i Episkopatu Polski odbyły się w dniach 20-21 sierpnia 1966 roku. Pierwszego dnia mszy św. przewodniczył bp Tokarczuk, a homilię wygłosił arcybiskup wrocławski Bolesław Kominek, którego święcenia biskupie {10 X 1954} miały charakter konspiracyjny i odbyły się w kaplicy Pałacu Biskupiego w Przemyślu. Drugiego dnia natomiast mszę św. pontyfikalną odprawił arcybiskup-metropolita krakowski Karol Wojtyła, zaś homilię wygłosił prymas Polski, kardynał Wyszyński. Jakkolwiek w trakcie tych uroczystości nie zabrakło licznych utrudnień ze strony władz komunistycznych {wstrzymanie komunikacji, pokazy lotnicze, wystrzały artyleryjskie, chwilowe braki prądu} to jednak nie zawiedli wierni, wybierając uroczystości kościelne a nie komunistyczne imprezy. Dla bpa Tokarczuka  tłumy i pobożność wiernych były dobrym zwiastunem dla jego dalszej pracy duszpasterskiej a zarazem kapitałem dla stanowczej i bezkompromisowej postawy broniącej represjonowanego Kościoła.

         Biskup Tokarczuk tylko raz wniósł do władz komunistycznych prośbę o pozwolenie na budowę kościoła. Gdy spotkał się z odmową, stawiał już władze w sytuacji faktu dokonanego. W ten sposób wyrastały liczne świątynie, początkowo tymczasowe, bronione przez wiernych a w miarę upływu czasu jako okazałe obiekty sakralne. Jeżeli w większości środowisk wiejskich represje wobec duszpasterzy i aktywnych wiernych, budowniczych kaplicy czy kościoła kończyły się na karach grzywny, pokrywanych przez Kurię Biskupią, to znacznie gorzej było w środowiskach miejskich. Przykład powstania kaplicy na osiedlu Kmiecie w Przemyślu oraz skala represji wobec proboszcza ks. Adama Michalskiego doprowadziła do powołania 4 sierpnia 1979 roku Przemyskiego Komitetu Samoobrony Ludzi Wierzących.   Strzegł on nie tylko postawionej kaplicy przed licznymi próbami jej wyburzenia, ale także upomniał się o prawa do wolności wyznania i kultu a w deklaracji programowej, którą podpisało ponad 700 osób wezwał władze do zaniechania represji. W wydawanych „Komunikatach”, kolportowanych w Przemyślu i diecezji informowano nie tylko o represjach wobec proboszcza ks. Michalskiego {także o jego procesie sądowym} i obrońców kaplicy na Kmieciach, ale o wszystkich przypadkach prześladowań duchowieństwa i wiernych w diecezji przemyskiej. Komitet stanowili parafialnie ks. Michalskiego, m. in: Stanisław Sudoł, Wit Siwiec, Adam Szybiak, Jan Ekiert a ich działalność wspierał ks. prof. Henryk Borcz. Funkcjonował on do czasu powstania „Solidarności”. Podkreślić należy, że wzorem komitetu przemyskiego, podobne komitety zawiązały się wkrótce także w innych parafiach, gdzie zaistniały represje władz  o rzekome nielegalne budowy czy rozbudowy kościołów. Dziwić może fakt, że komuniści nie zaprzestali represji wobec Kościoła diecezjalnego, nawet wtedy, kiedy papieżem był Jan Paweł II. Wszak Przemyski Komitet Samoobrony Ludzi Wierzących powstał po odbyciu przez Jana Pawła II pierwszej pielgrzymki do Polski {2-10 VI 1979}.

      W polską tradycję niepodległościową wpisana jest dewiza: „Walkę o wolność gdy się raz zaczyna, z ojca krwią spada  dziedzictwem na syna”. Potwierdzeniem tej dewizy była przemyska rodzina Siwców. Ryszard Siwiec {1909-1968}, ojciec 5 dzieci, gorący patriota, samotnie protestujący przeciwko komunistycznemu zniewoleniu pisząc na maszynie pod pseudonimem Jan Polak liczne protesty, rozsyłając je do zaufanych osób a nawet redakcji gazet, po agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, podjął dramatyczną decyzję protestu w formie aktu samospalenia. Tego czynu dokonał 8 września 1968 roku na stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, podczas ogólnopolskich dożynek z udziałem najwyższych władz partyjno-państwowych na czele z Gomułką. Jakkolwiek ów protest oficjalna propaganda przemilczała, a jego pogrzeb na przemyskim cmentarzu zasańskim odbył się według scenariusza SB, to jednak po upadku komunizmu jego bohaterski czyn doczekał się należytego uznania.  Stał się bowiem bohaterem trzech narodów: polskiego, czeskiego i słowackiego. Jego nazwisko noszą dzisiaj ulice i place wielu miast. W Przemyślu jego imieniem nazwany został jeden z mostów na Sanie. Współcześnie „żywe płomienie” Ryszarda Siwca w Warszawie, Jana Palacha w Pradze i Sandora Bauera w Budapeszcie przypominają o solidarności narodów Europy Środkowej. Ale zanim nastąpiły liczne upamiętnienia Ryszarda Siwca {nawet tablica we Lwowie}, jego rodzina mieszkająca w Przemyślu doświadczyła niemałych represji ze strony SB. Pomimo tych przeciwności, jego trzej synowie {Wita, Adama, Mariusza}, zwłaszcza Wit, byli aktywnymi działaczami antykomunistycznej opozycji.   

      W marcu 1968 roku, kiedy przez polskie ośrodki akademickie przetaczała się fala buntów i manifestacji studenckich {wydarzenia marcowe} ponownie dała o sobie znać przemyska młodzież. W Przemyślu nie było wówczas wyższej uczelni, ale echa wydarzeń marcowych uaktywniły niektóre środowiska uczniowskie, które na znak solidarności z protestującymi studentami zorganizowały 12 marca 1968 roku wiec pod pomnikiem Adama Mickiewicza w rynku przemyskim. Przybyło około 30 uczniów, głównie z Liceum Ogólnokształcącego im. Juliusza Słowackiego i Technikum Mechaniczno-Elektrycznego. Demonstracyjnie zapalono pod pomnikiem świeczki, wznosząc okrzyki „Niech żyje Mickiewicz”, „Niech żyją ” oraz palono „Trybunę Ludu” i „Konsomolską Prawdę”, protestując w ten sposób przeciwko komunistycznej propagandzie. Zanim odśpiewano Hymn Narodowy, na cokole pomnika namalowano hasła: „Na Moskali”, „Na szubienicę z Moczarem”. Według ustaleń SB w wiecu uczestniczyli m.in.: Andrzej Mazur, Zenon Zegarski, Krzysztof Wiśniewski, Krzysztof Szymański, Marek Michałkiewicz, Tadeusz Klepacki, Mieczysław Mularczyk, Lech Kotkowski, Wojciech Lach, Marian Larys, Zdzisław Michalunio, Maria Kondziołka, Zofia Muzyczak, Jan Kinasz, Zdzisław Zając, Bogdan Gregier, Krzysztof Bublewicz, Andrzej Szczepanik, Ryszard Horodowski, Wiesław Gosztyła. Wspomnieć także należy o akcji wyłamania czerwonej gwiazdy na pomniku sowieckim koło mostu kolejowego w Przemyślu, którą wrzucono do Sanu. Wykonawcami tej akcji byli: Maciej Misiak i Wojciech Błachowicz z pomocą Zenona Zegarskiego. Natomiast w Liceum Ogólnokształcącym im. Władysława Broniewskiego uczniowie kilka razy nałożyli na portret Mickiewicza znak żałobny oraz zniszczyli dekorację upamiętniającą 50-lecie Armii Czerwonej.  W przeciwieństwie do Tarnowa, gdzie doszło do starć uczniów z milicją,  w wydarzeniach przemyskich nie odnotowano interwencji organów bezpieczeństwa. Niemniej niektórzy uczniowie  ponieśli konsekwencje dyscyplinarne w swoich szkołach {m. in. Szymańskiego i Michałkiewicza przeniesiono do innych szkół}.   

       Podpisany w 1975 roku Akt Końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie {KBWE}, sygnowany także przez państwa komunistyczne, którego tzw. trzeci koszyk odnosił się do przestrzegania praw człowieka i obywatela uaktywnił w Europie Środkowo-Wschodniej opozycję i ruchy dysydenckie. W Polsce działalność opozycyjna zaczęła przybierać zorganizowane formy, jak również charakteryzowała się nie tylko mnogością powstających organizacji, ale także kryteriami zawodowymi i ideowymi. Prawie wszystkie wydawały podziemne pisma, które szybko przenikały do różnych środowisk zarówno miejskich jak i wiejskich. W Przemyślu pierwsza struktura w postaci punktu informacyjno-konsultacyjnego firmowana była przez Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela {ROPCiO}, konkurencyjna wobec Komitetu Obrony Robotników {KOR} organizacja opozycyjna. Załozył ją w sierpniu 1977 roku w swoim przemyskim mieszkaniu Stanisław Kusiński, jeden z obrońców Salezjańskiej Szkoły Organistowskiej,   pracujący wówczas w Laskach pod Warszawą, gdzie prowadził podziemną drukarnię. Współpracowali z nim: Stanisław Sudoł, Wit Siwiec, Jan Ekiert i Stanisław Frydlewicz. Zorganizowali m .in. dwie akcje na ulicach Przemyśla, zbierając podpisy pod petycją do Rady Państwa o opublikowanie Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych oraz pod listem do Sejmu PRL  o transmisje przez Radio i Telewizję mszy św., popartym przez biskupa Tokarczuka i przemyskie duchowieństwo. Wskutek rozpracowania przez SB, w listopadzie 1978 roku przemyski punkt informacyjno-konsultacyjny ROPCiO zakończył działalność. Jego działacze, po rozłamie w ROPCiO, tworzyli „nieformalną przemyską grupę antysocjalistyczną”. Niektórzy podjęli współpracę z Komitetem Samoobrony Społecznej KOR {KSS KOR}, ale ostatecznie odnaleźli swoje miejsce w Przemyskim Komitecie Samoobrony Ludzi Wierzących a później w Solidarności. Tylko Jan Ekiert kontynuował współpracę z Leszkiem Moczulskim, liderem ROPCiO i założycielem Konfederacji Polski Niepodległej {KPN}. Jesienią 1979 roku powołał w Przemyślu strukturę KPN a niebawem został szefem Okręgu Rzeszowsko-Przemyskiego KPN.  Partia ta nie odegrała znaczącej roli, gdyż była skutecznie infiltrowana przez SB.  

       Zanim wybuchła Solidarność w społeczności Przemyśla nie brakowało nieformalnych antykomunistycznych, patriotycznych środowisk, spotykających się zazwyczaj w prywatnych domach, kawiarniach czy przykościelnych salkach parafialnych. Historia nie przekazała współczesnym pokoleniom takich informacji. A takie środowiska funkcjonowały w obrębie Kurii Biskupiej i przemyskich parafiach, rodziny Mariana Strońskiego {1892-1977}, wybitnego artysty malarza, który nie tylko rozsławił piękno tego grodu nad Sanem w postaci obrazów, portretów, pejzaży, akwarel i grafik, ale także  przyczynił się do wytworzenia w tym mieście artystycznej duszy i twórczego klimatu, rodziny Kuchcińskich i innych.  Wielu przedstawicieli tych środowisk uaktywniło się w okresie Solidarności a po pacyfikacji tego ruchu, w podziemnej działalności bądź w innych, nonkonformistycznych płaszczyznach życia społecznego.

Powstanie przemyskich struktur NSZZ „Solidarność” w 1980 roku zintegrowało niemal wszystkie, zawodowe, patriotyczne i opozycyjne środowiska miasta. Wszak Solidarność była nie tylko związkiem zawodowym, ale także masowym ruchem społecznym. Powstanie i działalność przemyskiej Solidarności oraz jej pacyfikację po ogłoszeniu stanu wojennego i funkcjonowanie w konspiracji  wraz z represjami wobec jej działaczy, opisali dwaj historycy przemyscy: dr hab. Dariusz Iwaneczko1 i Artur Brożyniak2 z rzeszowskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Lektura ich solidnych, opartych na źródłach archiwalnych i relacjach publikacji, skłania do wyróżnienia Przemyśla jako ważnego, opozycyjnego ośrodka w południowo-wschodniej Polsce. Siła niepodległościowych tradycji i kresowość tego walecznego miasta zawsze inspirowały do walki o polskość i suwerenność.  A przecież „Solidarność”, legalna i podziemna, robotnicza i rolnicza, była ostatnim etapem walki, skutecznej walki o III Niepodległość. Długa jest lista ofiarnych przemyskich działaczy solidarnościowych, którzy dzielnie walczyli o demokratyczną Polskę a zarazem znosili komunistyczne represje. Uwiecznieni zostali w wydawnictwach przemyskich historyków.  Niemniej, nie sposób nie wyszczególnić przynajmniej kilku działaczy przemyskiej Solidarności z legalnego i konspiracyjnego okresu oraz robotniczego i rolniczego nurtu:  Wita i Mariusza Siwców, Stanisława Żółkiewicza, Marka Kamińskiego,  Andrzeja Kucharskiego, Czesława Kijankę, Eugeniusza Opackiego, dr Jana Musiała, Zygmunta Majgera, Jana Zrajko, Ryszarda Bukowskiego, Stanisława Trybalskiego, Marka Kuchcińskiego, Jana Karusia, Piotra Kaczmarczyka, Wojciecha Łukaszyka, Henryka Cząstkę, Wojciecha Kłyża,  a także niewinną  ofiarę stanu wojennego Mieczysława Rokitowskiego, którego SB bezpodstawnie posądziła o kolportaż ulotek w przemyskiej katedrze. Wspomnieć także należy o Komitecie Obrony „Solidarności”, którą tworzyli uczniowie przemyskiego liceum {Jacek i Jan Jaroszowie, Maciej Kędzior, Wojciech Mikuła, Jacek Mleczko} wespół z franciszkaninem O. Maksymilianem Eugeniuszem Szelepińskim. Wydawali oni  pismo pt. „Odnowy” i prowadzili akcje ulotkowe. Ponadto w 1984 roku Robert Majka powołał w Przemyślu konspiracyjną „Solidarność Walczącą”. O dynamiczności i skali zaangażowania przemyskich struktur solidarnościowych zaświadcza skala represji: 84 osoby było internowanych po wprowadzeniu stanu wojennego, 26 aresztowanych z przyczyn politycznych w okresie obowiązywania stanu wojennego zaś 20 działaczy zmuszono do emigracji.

     Niewątpliwym atutem żywotności przemyskiej Solidarności była ścisła współpraca z biskupem ordynariuszem Ignacym Tokarczukiem oraz duchowieństwem przemyskim, zwłaszcza w okresie konspiracji. Ksiądz prałat Stanisław Krzywiński pełnił rolę stałego przedstawiciela Kurii Biskupiej przy podziemnej Tymczasowej Komisji Regionalnej. Regularnie odbywał spotkania z liderami konspiracyjnej „Solidarności” Stanisławem Żółkiewiczem i Markiem Kamińskim. Od stycznia 1982 roku pod patronatem Kurii Biskupiej  funkcjonował przy parafii św. Trójcy w Przemyślu {proboszcz ks. Stanisław Zarych} Komitet Pomocy Internowanym i Uwięzionym w którym działali: Jan Bartmiński, Ryszard Góral, Andrzej Kucharski, Jerzy Stabiszewski, Danuta Thier. Tutaj też funkcjonowało Duszpasterstwo Ludzi Pracy, które po odejściu z Przemyśla ks. Henryka Hazika, przeniesiono najpierw do salezjanów a potem do parafii Matki Bożej Królowej Polski na Kmieciach, gdzie proboszczem był ks. Adam Michalski a wikarym i moderatorem duszpasterstwa ks. Jan Pępek. W Krasiczynie natomiast ks. Stanisław Bartmiński, proboszcz miejscowej parafii uruchomił duszpasterstwo rolników przy którym odrodziła się Solidarność rolnicza. Działali tutaj m. in: Tadeusz Sopel, Józef Olszański, Henryk Cząstka, Marek Kuchciński, Wieńczysław Nowacki i Tadeusz Trelka. Niebawem z inspiracji biskupa Ignacego Tokarczuka podobne duszpasterstwa powołane zostały w wielu wiejskich  parafiach diecezji przemyskiej.

      W parafialnych strukturach Kościoła przemyskiego odbywały się nie tylko prelekcje, głównie z zakresu historii, literatury czy katolickiej nauki społecznej, ale także kształtowano formację duchową i religijną. Kolportowano również podziemną prasę i wydawnictwa, w tym organ przemyskiej, konspiracyjnej Solidarności pt. „Nie”, który zmienił tytuł na „Busola”. Redaktorem naczelnym tych pism był Jan Musiał. Ponadto redagował on „Rolę Katolicką”, wydawaną przez Kurię Biskupią w Przemyślu oraz serię wydawniczą „Biblioteczka Przemyska”.  Pojawienie się „Roli Katolickiej”, jako pisma bezdebitowego, było reakcją biskupa Tokarczuka na decyzję władz, odmawiającą wydawania tego tytułu, jako legalnego pisma diecezjalnego.  Książki „Biblioteki Przemyskiej” również wydawane były poza zasięgiem cenzury.

       Oryginalną inicjatywą sprzeciwu wobec komunistycznej ideologii był „Strych Kulturalny”, założony przez Marka Kuchcińskiego i funkcjonujący  zarówno w formie wykładów i dyskusji, jak i w postaci wydawanego pisma. Integrował on twórców i artystów na płaszczyźnie niezależnej kultury. Na „Strychu” wykłady prowadzili nie tylko krajowi {np. prof. Ryszard Legutko, prof. Krzysztof Dybciak} ale i zagraniczni intelektualiści, m. in. prof. Roger Scruton, wybitny filozof angielski. Zapisy wszystkich „strychowych” spotkań wraz z tekstami ich uczestników ukazywały się w piśmie pt. „Strych Kulturalny”, redagowanym przez Marka Kuchcińskiego i Jana Musiała. W ten sposób ukształtowało się w Przemyślu polityczne środowisko konserwatywne. Ponadto  organizowano wystawy, nie tylko artystów przemyskich a także przemyskie „Dni kultury chrześcijańskiej”.  

W 1988 roku biskup Ignacy Tokarczuk powołał Diecezjalną Radę Kultury. Formalnie, wypełniała ona rolę społecznego organu opiniodawczego  ordynariusza przemyskiego, de facto była płaszczyzną integrującą dotychczasowe wysiłki świeckich i duchownych w zakresie szeroko rozumianej, niezależnej od władz państwowych, kultury. W skład Rady bowiem wchodzili przedstawiciele podziemnych struktur „Solidarności” robotniczej i rolniczej, duszpasterstw ludzi pracy i duszpasterstw rolniczych,  stowarzyszeń religijnych i organizacji katolickich, inicjatyw wydawniczych poza zasięgiem cenzury, diecezjalnych instytucji naukowych i kształcących oraz osoby o uznanym autorytecie społecznym. Środowiska opozycyjne Przemyśla reprezentował dr Jan Musiał, pełniąc zarazem funkcję sekretarza Rady. Niewątpliwie było to ważne przedsięwzięcie na rzecz przełamywania monopolu władz komunistycznych na niwie kultury a zarazem budowania alternatywnego, wolnego od obowiązującej wówczas ideologii, społeczeństwa. Na szczęście w następstwie wydarzeń politycznych 1989 roku i lat późniejszych, komunizm przeszedł do historii, chociaż komuniści pozostali. A wielu dotychczasowych opozycjonistów, w tym także przemyskich, znalazło się w demokratycznych strukturach nowej politycznej rzeczywistości. Czy dobrze wypełnili swoją antykomunistyczną a zarazem nie tak dawną opozycyjną misję?

      Niniejszy tekst jest próbą sportretowania opozycyjnego Przemyśla przez cały okres trwania komunizmu, od zakończenia II wojny światowej po 1989 rok. W narracji nie sposób nie zauważyć wielu luk w faktografii czy innych niedostatków. Nie wszystkie wydarzenia czy ludzkie czyny są udokumentowane. Wiele informacji przechowywanych jest w ludzkiej pamięci  czy w prywatnych archiwach. Toteż jednym z celów publikowania niniejszego tekstu jest wydobycie – na ile to możliwe – informacji o ludziach i wydarzeniach minionych lat. Mogą to być dokumenty, wspomnienia  czy relacje. Tę wiedzę o nieodległej przeszłości winniśmy przekazać współczesnym i przyszłym pokoleniom.     


[1] D. Iwaneczko, Opór społeczny a władza w Polsce południowo-wschodniej 1980-1989, IPN, Warszawa 2005; D. Iwaneczko, Zmierzch dekady Gierka. Polska południowo-wschodnia 1975-1980, IPN, Rzeszów 2016;

[2] A. Brożyniak, NSZZ „Solidarność” Region Południowo-Wschodni, w: NSZZ Solidarność, tom 5: Polska Środkowo-Wschodnia, pod redakcją Łukasza Kamińskiego i Grzegorza Waligóry, IPN, Warszawa 2010, s. 749-800. Ponadto A. Brożyniak jest autorem wielu biogramów przemyskich działaczy „Solidarności” w Encyklopedii Solidarności a także hasła rzeczowego: Region Południowo-Wschodni NSZZ „Solidarność”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przejdź do treści