Z ENCYKLOPEDII SOLIDARNOŚCI IPN
Marek Kuchciński, ur. 9 VIII 1955 w Przemyślu. Ukończył I LO im. Juliusza Słowackiego tamże (1974). 1974-1977 student Katolickiego Uniwersytetu
https://encysol.pl/es/encyklopedia/biogramy/17095,Kuchcinski-Marek.html
.
.
(Fragmenty książki przygotowywanej do druku)
JAN DRAUS, DARIUSZ IWANECZKO
Z Przemyśla do wielkiej polityki. Biografia polityczna Marka Kuchcińskiego Przemyśl 2021
Recenzenci: prof. dr hab. Waldemar Paruch, prof. dr hab. Ryszard Terlecki, dr hab. Maciej Szymanowski
.
Rozdział II
Przeciw komunistycznej władzy (1980–1989)
1. Działalność opozycyjna
.
(…)„…Z racji prowadzenia gospodarstwa ogrodniczego Kuchciński zaangażował się w tworzenie, a następnie działalność Solidarności Wiejskiej. Pierwsze spotkanie, inicjujące powstanie NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, odbyło się w przemyskiej siedzibie Stowarzyszenia „Pax” 15 września 1980 r. Wzięło w nim udział blisko 30 osób, wśród nich m.in. Zdzisław Malawski, Maciej Małagowski, Andrzej Mołoń, Wit Siwiec, Jerzy Bonarek i Marek Kuchciński. Do kolejnych spotkań doszło w siedzibie Solidarności na Kamiennym Moście, a następnie, na przełomie listopada i grudnia, w klubie PSM-WSS „Społem” przy ul. Wincentego Pstrowskiego (obecnie bp. Jakuba Glazera). Uczestniczyli w nich m.in. Jan Kułaj (1958–2020), późniejszy przewodniczący NSZZ RI „S”, Stanisław Pajda i Jan Karuś. Spotkania założycielskie struktur Solidarności Wiejskiej Kuchciński organizował wspólnie z Jerzym Bonarkiem. Odbywały się one m.in. w Ostrowie koło Przemyśla, w Łętowni, Nehrybce i Hermanowicach. Jerzy Bonarek w późniejszym okresie brał udział w strajkach ustrzycko-rzeszowskich. Marek Kuchciński wspierał strajki, bo – jak wspomina – w sezonie zimowym i wiosennym zajął się ogrodnictwem (wczesna produkcja warzyw przyspieszonych), co wymagało stałej obecności w Przemyślu. Jerzy Bonarek, zaprzyjaźniony z Kuchcińskim, również prowadził wspólnie z ojcem, po sąsiedzku, rodzinne gospodarstwo ogrodnicze…”(…)
.
„(…)W najszerszym zakresie na terenie diecezji przemyskiej działały duszpasterstwa rolników, aczkolwiek w ramach organizowanych przez te środowi- ska rekolekcji spotykali się także działacze opozycyjni z miast. Taką formę działalności zapoczątkowało Duszpasterstwo Rolników (DR) w Krasiczynie, założone jeszcze pod koniec 1982 r., którego inicjatorem i animatorem był ks. Stanisław Bartmiński. Pierwsze rekolekcje DR w Krasiczynie odbyły się 8–12 grudnia 1982 r. Uczestniczyło w nich 45 działaczy opozycyjnych, z dziesięciu diecezji z całej Polski. Ich przyjazd zorganizowali Wieńczysław Nowacki i Marek Kuchciński. Uczestnicy tego spotkania wystosowali specjalny list do Ojca Świętego Jana Pawła II z informacją o powołaniu pierwszego w Polsce Duszpasterstwa Rolników. Kopia tego listu jest w posiadaniu ks. Bartmińskiego. Z województwa przemyskiego w comiesięcznych spotkaniach krasiczyńskich najczęściej brali udział m.in. Jan Karuś, Augustyn Czubocha, Henryk Cząstka, a także Marek Kuchciński. Spotkania DR w Krasiczynie były obserwowane przez władze komunistyczne, które uznawały je za działalność opozycyjną. 5 marca 1983 r. osoby, które wracały ze spotkania z ks. dr. Kazimierzem Ryczanem (1939–2017), ówczesnym wykładowcą KUL, były wyciągane z autobusu i zatrzymywane, a następnie przesłuchiwane. Marka Kuchcińskiego przetrzymywano w areszcie przy ul. 1 Maja 26, na tzw. dołku, przez 24 godziny.
Duszpasterstwa, oprócz swojej zasadniczej funkcji formacyjnej odgrywały niezwykle ważną rolę forum spotkań i wymiany myśli. Wokół nich skupiała się także działalność pomocowa, jak chociażby wielka akcja „Wieś miastu”. Kuchciński relacjonował po latach: „Na Śląsku współpracowali- śmy z Komitetem Pomocy Internowanym, w którym działała m.in. pani Maria Klimowicz (1941–1995), siostra ks. Stanisława. To polegało na tym, że wraz z ks. Bartmińskim objeżdżałem parafie, umawialiśmy się z poszczególnymi proboszczami, że w takim, a takim dniu będzie zbiórka żywności: ziemniaków, marchewki, buraków, mąki, tego, co ludzie mają. Następ- nie organizowaliśmy transport i jechaliśmy potem z Jurkiem Bonarkiem i śp. Andrzejem Tumidajskim do różnych miejscowości, np. do Zapałowa koło Jarosławia, czy nawet w okolice Jasła; pakowaliśmy żywność na ciężarówkę i jechaliśmy na Śląsk, gdzie w odpowiednim miejscu, zwykle w parafii, następował rozładunek”.
Biskup Ignacy Tokarczuk (1918–2012), wielki orędownik i propagator tworzenia duszpasterstw środowiskowych, poszedł jeszcze dalej, kiedy w 1984 r. zachęcał do tworzenia „banku ludzi dobrej woli”, którzy zajmą się niesieniem pomocy materialnej, lekarskiej i kulturalnej wszystkim osobom potrzebującym. Poprzez pobudzanie do aktywności społecznej ordynariusz przemyski zachęcał do takiej działalności, która przyniesie wyjście z kryzysu oraz odnowę moralną i polityczną. Porównywał przy tym 40 lat PRL do pobytu Chrystusa na pustyni. Tego rodzaju tezy były zbieżne z filozofią „długiego marszu”. Zachęcanie społeczeństwa do niezależnej aktywności nie było korzystne z punktu widzenia władzy i jej aparatu bezpieczeństwa. Duszpasterstwa rolników były postrzegane przez władze jako zagrożenie, ponieważ „jest to struktura, która ma usunąć czy zastąpić istniejącą strukturę organizacji na wsi”. Duszpasterstwa traktowano na równi z działalnością opozycyjną. Stąd wszędzie, gdzie były one tworzone, SB zakładała sprawy obiektowe. W województwie rzeszowskim środowiska duszpasterstw rolniczych objęto kontrolą w ramach założonej w lutym 1984 r. sprawy o kryptonimie Pasterz. Zakończono ją dopiero 20 października 1989 r.
Przykład duszpasterstwa w Krasiczynie promieniował na inne parafie. W lutym 1984 r. grupa parafian w Stubnie zgłosiła swojemu proboszczowi chęć zorganizowania Studium Nauki Społecznej Kościoła, w ramach DR. Inicjatywie tej przeciwdziałała SB. Zdaniem władz, inicjatywy organizowania DR wychodziły od biskupa przemyskiego. Sądzono, że nie tylko on inspirował, ale wręcz wydawał polecenia w tym zakresie, jak na przykład w przypadku DR w Jarosławiu. Na terenie województwa przemyskiego DR utworzono też w Zarzeczu. W organizacji takich duszpasterstw na terenie diecezji pomagał wydatnie ks. Bartmiński, który jeździł do różnych parafii, gdzie udzielał wskazówek, jak zorganizować pracę środowiskową. 1 lutego 1984 r. do utworzenia DR zachęcał parafian w Lutczy. Podczas swojego wystąpienia nakreślił cel działalności DR, którym było pobudzenie rolników i ich rodzin do poznawania historii ojczystej oraz wykształcenie w nich szacunku do ziemi, tak aby byli zdolni do jej obrony przed wyzyskiem i uściskiem. W Przemyślu Wydział IV WUSW założył 27 maja 1985 r. sprawę obiektową o kryptonimie Wspólnota, dotyczącą „świeckiego aktywu duszpasterstwa rolników”. Jak informował naczelnik Wydziału VI WUSW, kpt. Michał Buczkowski, w styczniu 1986 r. SB w Przemyślu dysponowała w ramach tej sprawy dziewięcioma tajnymi współpracownikami. Rok później Wydział VI miał już 37 TW. Prowadzący sprawę kpt. M. Tabisz do aktywnych działa- czy DR zaliczył: Jana Karusia, Henryka Cząstkę, Waldemara Mikołowicza (1938–2017), Jerzego Bonarka, Marka Kuchcińskiego, Stanisława Diabina (1950–2006), Jarosława Śliwińskiego, Mieczysława Stopyrę (1932–2014)33, Tadeusza Trelkę, Augustyna Czubochę i Władysława Balickiego. Po odejściu Tabisza z SB w 1986 r. prowadzenie sprawy przejął por. Jan Olchowy.(…)”
(…)„…Szef SB w MSW, gen. dyw. Władysław Ciastoń, 17 sierpnia 1985 r. wydał „Decyzję”, w której polecił podjęcie aktywnych działań wobec struktur konspiracyjnych w całej Polsce. Kluczową przesłanką do aktywizacji SB była trwająca kampania wyborcza do Sejmu. Realizację decyzji Ciastonia dotkliwie odczuło podziemie przemyskie, którego działalność została na krótko zdezorganizowana. Służba Bezpieczeństwa ustaliła 26 września, że w grupie osób mających prowadzić kolportaż ulotek wzywających do bojkotu wyborów są: Stanisław Baran (1947–2016), Andrzej Kucharski, Jan Ekiert, Edward Wańczak (1946–?), Marek Kamiński i Marek Kuchciński. 27 września przeprowadzono przeszukania i ujawniono znaczne ilości ulotek i literatury bezdebitowej. U Marka Kuchcińskiego, przy ul. Węgierskiej, o 6.40 rano pojawiło się pięciu funkcjonariuszy SB, m.in. Zdzisław Gancarz i Bogusław Kozek. Przeszukano też mieszkania pozostałych działaczy. Zatrzymani zostali: Kamiński (RKW), Kuchciński (OKOR) i Kucharski.
U Kamińskiego dodatkowo znaleziono kopie matrycy powielaczowej. Kuchcińskiemu zabrano egzemplarze wydawnictw podziemnych i maszynę do pisania marki Hebros, którą później mu zwrócono. Oprócz wydawnictw książkowych i tomików wierszy (m.in. Zbigniewa Herberta Raport z oblężonego miasta i Juliana Kornhausera) oraz kaset i egzemplarzy „Busoli” zakwestionowano u Kuchcińskiego kartony z napisem: „Gościu, czuj się bezpieczny, w tym domu nie ma socjalizmu, PRL zaczyna się za ogrodzeniem”. Wobec Kamińskiego i Kuchcińskiego zastosowano areszt tymczasowy. Wszyscy odmawiali zeznań. Również przesłuchiwany Stanisław Baran nie obciążył nikogo swoimi zeznaniami. Informację o aresztowaniu tych działaczy ogłoszono w kościołach przemyskich, gdzie modlono się o ich uwolnienie. Ich rodziny otoczono zaś opieką i pomocą materialną.
Kuchciński został osadzony w areszcie jarosławskim. Tam odmawiał posiłków, co tłumaczył stosowaną dietą wątrobową. W tym samym czasie aresztowano Wieńczysława Nowackiego, którego także osadzono w areszcie jarosławskim, gdzie ogłosił głodówkę, którą prowadził przez 42 dni. Śledz- two na zlecenie Prokuratury Wojewódzkiej prowadził Józef Piechota, natomiast obrony oskarżonych podjęli się adwokaci Jan Hołysz (1954–2018) i Andrzej Matusiewicz. W końcu 22 listopada obaj oskarżeni zostali zwolnieni z aresztu. Wobec Kucharskiego śledztwo zostało umorzone z powodu braku dostatecznych dowodów winy. 12 lutego 1986 r. prokurator skierował akt oskarżenia przeciwko Kamińskiemu i Kuchcińskiemu. Pozostali dwaj oskarżeni uchylali się od udziału w rozprawach. W końcu, 10 października 1986 r., Sąd Rejonowy w Przemyślu umorzył postępowanie. Kamiński i Kuchciński złożyli oświadczenie, że nie powrócą na drogę zakazanej prawem działalności. Z całą pewnością aresztowanie i toczące się postępowanie wobec jednego z członków kierownictwa RKW Przemyśl, a także wobec jednego z kierujących działaniami przemyskiego OKOR wpłynęło na dezorganizację działalności opozycyjnej, jak również wzbudziło obawy, że pójdą za tym kolejne aresztowania. Wprawdzie nastąpiło wyhamowanie działalności przemyskich struktur podziemnych, ale zarówno Kuchciński, jak i Kamiński nie zrezygnowali z aktywności podziemnej…”
4. Komitet Obywatelski
(…)”Po rozmowach okrągłego stołu zakończonych 5 kwietnia 1989 r., których jednym z kluczowych ustaleń była decyzja o przeprowadzeniu częściowo wolnych wyborów do Sejmu i Senatu, strona opozycyjna przystąpiła do intensywnych działań. Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów okrągłostołowych, 18 grudnia 1988 r., został powołany Komitet Obywatelski przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność” Lechu Wałęsie.
Komitet Obywatelski „S”, którego zadaniem było wyłonienie kandydatów do parlamentu i przeprowadzenie kampanii wyborczej, ukonstytuował się w Przemyślu 15 kwietnia 1989 r. Powołali go dwaj przewodniczący struktur Solidarności: robotniczej – Marek Kamiński i rolniczej – Jan Karuś. Na początku wojewódzki KO liczył 26 członków. Po paru dniach zwiększył się do 45. Jego przewodniczącym został Stanisław Żółkiewicz (1935–2019).
Marek Kuchciński, cieszący się dużym zaufaniem, wszedł w skład KO i po rezygnacji Jacka Mleczki, już podczas kampanii wyborczej, objął funkcję rzecznika prasowego. Do KO „S” w Przemyślu wszedł również jego ojciec, Zbigniew Kuchciński, cieszący się ogromnym poważaniem wśród różnych środowisk przemyskich.(…)”
.
„(…)Ostatecznie z województwa przemyskiego o mandat do Senatu ubiegali się Tadeusz Ulma (1923–1996) i Jan Musiał, o mandat do Sejmu zaś Janusz Onyszkiewicz i Tadeusz Trelka.
Przeprowadzenie skutecznej kampanii wyborczej stało się sprawą pierwszorzędną. Marek Kuchciński, jako członek KO i jego rzecznik prasowy, był jedną z głównych osób, które zaangażowały się w kampanijne działania. Do dyspozycji oddawał cały swój czas, udostępniał także swój samochód. Był największym wsparciem dla etatowego sekretarza KO Waldemara Wiglusza; de facto obaj wypełniali obowiązki kierownika biura wyborczego, mieszczącego się przy obecnym placu Legionów(…).”
.
.