{"id":7527,"date":"2024-08-04T18:11:00","date_gmt":"2024-08-04T18:11:00","guid":{"rendered":"https:\/\/archiwumwolnosci.pl\/?p=7527"},"modified":"2024-08-05T10:52:36","modified_gmt":"2024-08-05T10:52:36","slug":"przeciw-uzbrojonym-analfabetom-opowiastki-z-dwunastu-miesiecy","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/archiwumwolnosci.pl\/ro\/przeciw-uzbrojonym-analfabetom-opowiastki-z-dwunastu-miesiecy\/","title":{"rendered":"\u201ePrzeciw uzbrojonym analfabetom\u201d. Opowiastki z dwunastu miesi\u0119cy"},"content":{"rendered":"

\u201ePrzeciw uzbrojonym analfabetom. Opowiastki z dwunastu miesi\u0119cy\u201d – spotkanie z autorem ksi\u0105\u017cki<\/strong><\/strong>, profesorem Janem Majchrowskim <\/strong> w Przemyskim Towarzystwie Kulturalnym, 23 listopada 2023 r.<\/strong><\/p>\n\n\n\n

Zapis spotkania:<\/p>\n\n\n\n

Marek Kuchci\u0144ski<\/strong> – Serdecznie witam Pa\u0144stwa na spotkaniu promocyjnym ksi\u0105\u017cki Pana Profesora Jana Majchrowskiego \u201ePrzeciw uzbrojonym analfabetom\u201d. Witam autora, a tak\u017ce przedstawiciela wydawnictwa Zysk i Sp\u00f3\u0142ka<\/em>, kt\u00f3re wyda\u0142o ksi\u0105\u017ck\u0119. Ksi\u0105\u017cka dotyczy naszej historii i czas\u00f3w wsp\u00f3\u0142czesnych, a umiej\u0119tno\u015b\u0107 Pana Profesora w \u0142\u0105czeniu r\u00f3\u017cnych wydarze\u0144 i wyci\u0105ganiu z nich wniosk\u00f3w, w spos\u00f3b literacki i zach\u0119caj\u0105cy do czytania, jest najwy\u017cszej miary.<\/p>\n\n\n\n

Pana Jana Majchrowskiego znam ju\u017c 25 lat. By\u0142 wojewod\u0105, ja by\u0142em wicewojewod\u0105\u2026<\/p>\n\n\n\n

Jan Majchrowski<\/strong> – Ale nie w tym samym wojew\u00f3dztwie, \u017ceby to by\u0142o jasne\u2026<\/p>\n\n\n\n

M.K.<\/strong>  \u2026Nie w tym samym wojew\u00f3dztwie. Pan Profesor w wojew\u00f3dztwie lubuskim, ja na Podkarpaciu. Ale zach\u0119cam do rozmowy poniewa\u017c do\u015bwiadczenia, prze\u017cycia i wiedza autora o sprawach publicznych, profesora, prawnika s\u0105 wa\u017cne nie tylko ze wzgl\u0119du na czasy wsp\u00f3\u0142czesne w Polsce i Europie, ale tak\u017ce ze wzgl\u0119du na zwi\u0105zki rodzinne, bo dzieje i czasy zwi\u0105zanego rodzinnie wojewody J\u00f3zewskiego i czasy taty Pana Profesora, Stefana, to czasy zwi\u0105zane z odzyskiwaniem niepodleg\u0142o\u015bci podczas pierwszej wojny \u015bwiatowej i zaraz po niej. A wi\u0119c, Petlura i inni – b\u0119dzie o tym opowiada\u0142 pan Jan Majchrowski. Oddaj\u0119 Panu Profesorowi g\u0142os.<\/p>\n\n\n\n

J.M.<\/strong>  Dzi\u0119kuj\u0119 uprzejmie Panie Marsza\u0142ku. Przede wszystkim dzi\u0119kuj\u0119 za zaproszenie, i to kolejne zaproszenie, bo co wydarzenie kulturalne – poprzednio promocja ksi\u0105\u017cki Pani redaktor Marty Olejnik na temat \u201eStrychu Kulturalnego\u201d \u2013 to mam okazj\u0119 by\u0107 tu obecnym. A teraz jest to prezentacja mojej w\u0142asnej ksi\u0105\u017cki i to przez Pana Marsza\u0142ka. Jest mi wi\u0119c bardzo mi\u0142o zn\u00f3w by\u0107 tutaj. Pan Marsza\u0142ek kilka s\u0142\u00f3w o ksi\u0105\u017cce ju\u017c powiedzia\u0142, ale ja przede wszystkim chcia\u0142bym Pa\u0144stwa t\u0105 ksi\u0105\u017ck\u0105 zainteresowa\u0107. No bo du\u017co os\u00f3b pisze ksi\u0105\u017cki, a  w\u0142a\u015bciwie, dzisiaj to chyba wi\u0119cej pisze ni\u017c czyta, prawda? Takie czasy przysz\u0142y, \u017ce pisa\u0107 ka\u017cdy mo\u017ce, ale z czytelnictwem jest gorzej. A zatem sk\u0105d wzi\u0119\u0142a si\u0119 ta ksi\u0105\u017cka? Na ok\u0142adce, z ty\u0142u, napisane jest: arcyciekawy debiut<\/em>. Ale dodane, na szcz\u0119\u015bcie: literacki<\/em>. To jest moja chyba jedenasta ksi\u0105\u017cka. Ale rzeczywi\u015bcie, do tej pory pisa\u0142em tylko ksi\u0105\u017cki naukowe. Z drugiej strony ta ksi\u0105\u017cka jakby by\u0142a we mnie, chyba ca\u0142y czas. Ona po prostu we mnie siedzia\u0142a. I przyszed\u0142 odpowiedni moment, kiedy ze mnie wysz\u0142a. Musia\u0142a wyj\u015b\u0107.<\/p>\n\n\n\n

To by\u0142 taki dosy\u0107 trudny moment w moim \u017cyciu, to by\u0142a chwila kiedy zrezygnowa\u0142em z bycia s\u0119dzi\u0105 S\u0105du Najwy\u017cszego. W takich dosy\u0107 dla mnie okoliczno\u015bciach ci\u0119\u017ckich, bo kiedy by\u0142em powo\u0142ywany przez Prezydenta na ten urz\u0105d, do Izby Dyscyplinarnej SN, kt\u00f3r\u0105 nawet wsp\u00f3\u0142tworzy\u0142em jako p.o. jej prezesa, to by\u0142em przekonany, \u017ce s\u0142owa Prezydenta, \u017ce mamy s\u0105dzi\u0107 s\u0119dzi\u00f3w – wyznaczaj\u0105 mi jasny kierunek. A potem okaza\u0142o si\u0119, \u017ce ja tych s\u0119dzi\u00f3w s\u0105dzi\u0107 nie mog\u0119. W\u015br\u00f3d nich takich, kt\u00f3rzy na pewno zas\u0142u\u017cyli, by ich s\u0105dzi\u0107. I troch\u0119 przyparty wtedy do \u015bciany, powiedzia\u0142em sobie: To trzeba zrezygnowa\u0107<\/em>. I zrezygnowa\u0142em. \u017beby to by\u0142o jasne, nie jestem w \u017cadnym stanie spoczynku. Po prostu odszed\u0142em. I wtedy pomy\u015bla\u0142em sobie, \u017ce to jest ten moment, \u017ceby ta ksi\u0105\u017cka, to wszystko co we mnie siedzi, wysz\u0142o. No i zacz\u0105\u0142em pisa\u0107. Powsta\u0142a ksi\u0105\u017cka troch\u0119 jakby historyczna, ale skojarzeniowa. Bo ka\u017cdemu z nas dzie\u0144, miesi\u0105c, rocznica kojarzy si\u0119 z czym\u015b. Mnie te\u017c. I to s\u0105 takie prywatne skojarzenia.<\/p>\n\n\n\n

Napisa\u0142em t\u0119 ksi\u0105\u017ceczk\u0119 \u201ePrzeciw uzbrojonym analfabetom\u201d \u2013 tytu\u0142 strasznie bojowy, ale jest te\u017c podtytu\u0142 \u201eOpowiastki z 12 miesi\u0119cy\u201d-  ju\u017c o wiele mniej bojowy. Bo to s\u0105 opowiastki w\u0142a\u015bnie: co mi si\u0119 kojarzy np. z listopadem, co mi si\u0119 kojarzy np. z sierpniem. Ksi\u0105\u017cka zaczyna si\u0119 od sierpnia. Co mi si\u0119 kojarzy z sierpniem? Oczywi\u015bcie Solidarno\u015b\u0107. Jak si\u0119 ma 15 lat i przychodzi co\u015b takiego jak Solidarno\u015b\u0107, to ten m\u0142ody cz\u0142owiek traktuje to niemal tak, jak m\u00f3j ojciec potraktowa\u0142 listopad 1918 roku. I listopad pozosta\u0142 dla niego zawsze skojarzeniem z tamtym wielkim listopadem 1918 roku. Pan Marsza\u0142ek zwr\u00f3ci\u0142 na to uwag\u0119, bo rzeczywi\u015bcie mia\u0142em takie szcz\u0119\u015bcie, \u017ce mia\u0142em ojca, kt\u00f3ry by\u0142 naprawd\u0119 du\u017co, du\u017co ode mnie starszy. M\u00f3j ojciec urodzi\u0142 si\u0119 w roku 1908 i opowiada\u0142 mi, jak wygl\u0105da\u0142 dzie\u0144 11 listopada 1918 roku w Warszawie. On uciek\u0142 tego dnia z lekcji z gimnazjum wraz z kolegami, widzia\u0142 rozbrajanie Niemc\u00f3w i opowiada\u0142 mi o tym.  Zawsze wtedy m\u00f3wi\u0142: Tego dnia<\/em> Polska wybuch\u0142a.<\/em> I m\u00f3wi\u0142 jak ludzie, obcy sobie ludzie bez r\u00f3\u017cnicy p\u0142ci i stanu, rzucali si\u0119 sobie w ramiona, w obj\u0119cia, bo p\u0142akali ze szcz\u0119\u015bcia. Widzia\u0142 jak niepozorny ch\u0142opaczek, podszed\u0142 do wielkiego niemieckiego \u017co\u0142nierza, odebra\u0142 mu karabin i stan\u0105\u0142 na pierwszej chyba polskiej warcie przed Uniwersytetem Warszawskim, kt\u00f3r\u0105 uwiecznia historyczna fotografia. W mojej \u015bwiadomo\u015bci ta opowie\u015b\u0107 by\u0142a jak zdj\u0119cie, kt\u00f3re zostaje na zawsze w pami\u0119ci. To jest w\u0142a\u015bnie prze\u017cycie historyczne. Tak jak dla mnie sierpie\u0144 80. roku by\u0142 takim prze\u017cyciem, jak grudzie\u0144 stanu wojennego w moim liceum Batorego by\u0142 tak\u017ce takim moim prze\u017cyciem, tak ten listopad 18. roku by\u0142 jego prze\u017cyciem, kt\u00f3re dzi\u0119ki niemu sta\u0142o si\u0119 r\u00f3wnie\u017c moim.<\/p>\n\n\n\n

Ta ksi\u0105\u017cka to jest dwana\u015bcie takich skojarze\u0144, odnosz\u0105cych si\u0119 do ka\u017cdego miesi\u0105ca. Te skojarzenia czasami s\u0105 takie, jak skojarzenia tysi\u0119cy, setek tysi\u0119cy  innych Polak\u00f3w. Nie chcia\u0142em by\u0107 oryginalny m\u00f3wi\u0105c o sierpniu, bo sierpie\u0144 1980 roku jest naszym wsp\u00f3lnym prze\u017cyciem, cho\u0107 s\u0105 te\u017c warszawskie sierpnie 1920 i 1944 roku. Tak\u017ce maj mo\u017ce si\u0119 bardzo r\u00f3\u017cnie kojarzy\u0107, np. z 3 maja. R\u00f3\u017cne s\u0105 daty majowe, prawda? Ja tutaj umie\u015bci\u0142em, mo\u017ce troch\u0119 przewrotnie, 8 maja – dzie\u0144 zwyci\u0119stwa, ale kt\u00f3rego? Nie 1945 roku, ale 1920 roku. Ojciec da\u0142 mi kiedy\u015b ma\u0142e pisemko, w kt\u00f3rym by\u0142 artyku\u0142 o tamtym 8 maja. Bo 8 maja 1920 roku, jak g\u0142osi\u0142 ten tekst na pierwszej stronie, Wojska nasze wkroczy\u0142y  do Kijowa.<\/em><\/p>\n\n\n\n

I teraz ten Kij\u00f3w. Nigdy nie bylem w Kijowie. Niestety, nigdy nie by\u0142em nawet we Lwowie, gdzie m\u00f3j ojciec uko\u0144czy\u0142 Korpus Kadet\u00f3w i zda\u0142 matur\u0119 zanim zosta\u0142 zawodowym oficerem kawalerii. A jednak ten Kij\u00f3w jest dla mnie bardzo drogi, bo ca\u0142\u0105 m\u0142odo\u015b\u0107, dzieci\u0144stwo, s\u0142ysza\u0142em od mojej mamy, \u017ce jej mama (a moja babcia) z ca\u0142\u0105 rodzin\u0105 ewakuowa\u0142a si\u0119 ostatnim poci\u0105giem z Kijowa w 1920 roku, uciekaj\u0105c ju\u017c przed bolszewikami. I s\u0142ysza\u0142em o tym poci\u0105gu, \u017ce by\u0142 ostrzeliwany, bo tam by\u0142y rodziny polskich \u017co\u0142nierzy i oficer\u00f3w, kt\u00f3re ucieka\u0142y gdy miesi\u0105c po tym maju 1920 roku za\u0142ama\u0142 si\u0119 front. My\u015bmy, razem z \u017co\u0142nierzami Petlury, byli wtedy w tym Kijowie bardzo kr\u00f3tko. A jednak to zapad\u0142o w pami\u0119\u0107.<\/p>\n\n\n\n

Mama \u015bpiewa\u0142a mi od dziecka r\u00f3\u017cne patriotyczne piosenki. Mn\u00f3stwo ich zna\u0142a, ale by\u0142a taka jedna szczeg\u00f3lna, na melodi\u0119 \u201eWo\u0142ga, Wo\u0142ga\u201d. S\u0142owa brzmia\u0142y mniej wi\u0119cej tak: W g\u0142\u0119biach boru kr\u0105\u017c\u0105 cienie\/ Mrok przes\u0142ania zimna mg\u0142a\/ Na tu\u0142aczk\u0119, na stracenie\/ Z nienawi\u015bci\u0105 los nas gna<\/em>. By\u0142 tam ca\u0142y szereg nast\u0119pnych zwrotek, kt\u00f3re mama \u015bpiewa\u0142a. Nigdy nie wiedzia\u0142em, o czym jest ta piosenka. Mama nauczy\u0142a si\u0119 jej od swojej mamy Eleonory, czyli mojej babci, albo od prababci Anastazji. Ja zawsze my\u015bla\u0142em, \u017ce to jest o Powstaniu Styczniowym, albo o zes\u0142aniu na Sybir, no bo tak to brzmia\u0142o; ponuro, strasznie. I kiedy\u015b chcia\u0142em o tym napisa\u0107. Szuka\u0142em \u017ar\u00f3d\u0142a, ale wypada\u0142oby wiedzie\u0107 kto jest autorem tej pie\u015bni. No bo jak si\u0119 o czym\u015b pisze, to trzeba wskaza\u0107 autora. Jak tu go znale\u017a\u0107? No oczywi\u015bcie w dzisiejszych czasach si\u0119ga si\u0119 do Internetu. Szukam w tym Internecie, bardzo ci\u0119\u017cko by\u0142o znale\u017a\u0107. Znalaz\u0142em. Jest \u017ar\u00f3d\u0142o, ksi\u0105\u017cka Henryka Glassa, wydana w Londynie – \u201eM\u0142odzi walcz\u0105\u201d. Znalaz\u0142em t\u0119 ksi\u0105\u017ck\u0119 i czytam. My\u015bla\u0142em, \u017ce to b\u0119dzie w\u0142a\u015bnie o zes\u0142a\u0144cach, \u017ce m\u0142odzi powsta\u0144cy styczniowi walcz\u0105\u2026 i,  prosz\u0119 Pa\u0144stwa, nie! Okazuje si\u0119, \u017ce to jest ksi\u0105\u017cka o Kijowie, ksi\u0105\u017cka o Polakach z POW, o wywiadzie polskim tam, daleko na wschodzie. I ten Henryk Glass w tym wszystkim tkwi\u0142 jako m\u0142ody cz\u0142owiek, i ewakuowa\u0142 si\u0119 tym poci\u0105giem, i zapisa\u0142 pie\u015b\u0144, kt\u00f3r\u0105 wtedy tam \u015bpiewano. To \u015bpiewali ci ludzie, kt\u00f3rzy zostali wygnani podczas pierwszej wojny \u015bwiatowej z Kongres\u00f3wki w\u0142a\u015bnie na wsch\u00f3d, bo Rosjanie ewakuuj\u0105c si\u0119 kazali im wyje\u017cd\u017ca\u0107. W strasznych warunkach tam \u017cyli. I on opisuje, \u017ce \u015bpiewali w\u0142a\u015bnie t\u0119 pie\u015b\u0144. Prosz\u0119 Pa\u0144stwa, jakie\u017c to dla mnie prze\u017cycie! Bo ja tak nie do ko\u0144ca wierzy\u0142em w t\u0119 opowie\u015b\u0107 o ostatnim poci\u0105gu z Kijowa. I sprawdza\u0142em, no tak\u2026 by\u0142y ewakuacyjne poci\u0105gi, ale \u017ceby akurat tak naprawd\u0119, po tym maju 20. roku, naprawd\u0119 tym ostatnim poci\u0105giem? A mama m\u00f3wi\u0142a: Tak, ostatnim poci\u0105giem, bo ciocia Musia zosta\u0142a i nigdy ju\u017c nie wr\u00f3ci\u0142a, bo jej m\u0119\u017ca Janka aresztowa\u0142a CzeKa, no i znikn\u0105\u0142, a jej c\u00f3rka Zosia umar\u0142a tam z g\u0142odu<\/em>. Ale ja jako\u015b nie czu\u0142em tego.<\/p>\n\n\n\n

 I oto nagle czytam t\u0119 ksi\u0105\u017ck\u0119 i czytam opis takiego poci\u0105gu, tyle \u017ce z 1918 roku.  Taki sam i z t\u0105 sam\u0105 pie\u015bni\u0105\u2026 prosz\u0119 Pa\u0144stwa, to jakby on si\u0119 wynurza\u0142 z takiej mg\u0142y nierzeczywisto\u015bci do czego\u015b, co sta\u0142o si\u0119 rzeczywiste. Dla mnie to by\u0142o nieprawdopodobne prze\u017cycie. Czytam to z zapartym tchem, czytam, czytam.. a ten Glass pisze, \u017ce dojechali po ca\u0142ym dniu t\u0142uczenia si\u0119 tylko z Kijowa do Fastowa, a to stacja pod Kijowem. Ludzie uciekaj\u0105 piechot\u0105, po torach, z baga\u017cami. Widzi Henryka J\u00f3zewskiego z \u017con\u0105, jego koleg\u0119 ze studi\u00f3w, jeszcze z Saratowa i zrobi\u0142 mu miejsce w tym wagonie swojej misji, pewnie uratowa\u0142 mu \u017cycie. I Henryk J\u00f3zewski wraca\u0142 z nim do Polski.<\/p>\n\n\n\n

Henryk J\u00f3zewski by\u0142 szefem siatki wywiadu III Komendy Naczelnej POW, o nim Timothy Snyder  napisa\u0142 ksi\u0105\u017ck\u0119 \u201eHenryk J\u00f3zewski i Polsko-sowiecka rozgrywka o Ukrain\u0119\u201d. By\u0142 ulubie\u0144cem marsza\u0142ka Pi\u0142sudskiego, wiceministrem spraw wewn\u0119trznych w ukrai\u0144skim rz\u0105dzie Petlury, ministrem spraw wewn\u0119trznych II RP po przewrocie majowym, potem zosta\u0142 wojewod\u0105 wo\u0142y\u0144skim, by\u0142 nim 10 lat. Po wojnie siedzia\u0142 oczywi\u015bcie w wi\u0119zieniu komunistycznym. Posta\u0107 bardzo znana, dzisiaj si\u0119 do niej wraca. Jakie\u017c to dla mnie prze\u017cycie, jak o nim czytam, bo pozna\u0142em Henryka J\u00f3zewskiego, a w\u0142a\u015bciwie to najpierw on pozna\u0142 mnie, bo moja pierwsza wizyta jak\u0105 w \u017cyciu odby\u0142em to by\u0142o zaniesienie mnie na pocz\u0105tku 1965 roku, jako kilkumiesi\u0119cznego niemowlaka przez moich rodzic\u00f3w, kilkaset metr\u00f3w od naszego mieszkania – na r\u00f3g Koszykowej i Mokotowskiej, do pracowni malarskiej, gdzie mieszka\u0142 Henryk J\u00f3zewski, czyli w\u0142a\u015bnie on. I po tej wizycie napisa\u0142 bardzo pi\u0119kny, d\u0142ugi tekst. Zadedykowa\u0142 go mojej mamie. Jest podpisany: \u201eZiuni –  Henryk Wuj\u201d. Mam go do dzisiaj. I to jest tekst o mnie.<\/p>\n\n\n\n

Dlaczego o mnie napisa\u0142, o takim dziecku? Bo analizowa\u0142 grymasy, kt\u00f3re robi\u0142em, napisa\u0142 o u\u015bmiechu, napisa\u0142 s\u0142owa, kt\u00f3re s\u0105 nies\u0142ychane, bo stwierdzi\u0142, \u017ce dla niego ten m\u00f3j, tego niemowlaka, u\u015bmiech by\u0142 punktem Archimedesa ludzkiej rzeczywisto\u015bci i dowodem Istnienia jako takiego – mi\u0142o\u015bci Istnienia<\/em>, jak napisa\u0142. Henryk J\u00f3zewski napisa\u0142 wielkie dzie\u0142o, tysi\u0105cstronicowe. Ono, Panie Marsza\u0142ku, nie jest nigdzie wydane. Przes\u0142a\u0142 je Giedroyciowi. Giedroy\u0107 mu obieca\u0142, \u017ce po jego \u015bmierci je opublikuje. Nie opublikowa\u0142. Ukaza\u0142y si\u0119 tylko fragmenty w \u201eZeszytach Historycznych\u201d, kt\u00f3re dotyczy\u0142y istnienia, ale samego Henryka J\u00f3zewskiego, czyli jego historii \u017cyciowej. Ale jego dzie\u0142o mia\u0142o tytu\u0142 \u201eOpowie\u015b\u0107 o Istnieniu\u201d i mia\u0142o charakter filozoficzno-metafizyczny. Ono nie zosta\u0142o nigdy opublikowane. Timothy Snyder, kiedy pisze o J\u00f3zewskim, to niejako rozmywa t\u0119 posta\u0107, bo wprowadza aur\u0119 tajemniczo\u015bci, analizuje jego obrazy, na przyk\u0142ad obraz przedstawiaj\u0105cy okno – i twierdzi, \u017ce to jest pewien ukryty symbol wywiadu, bo rzeczywi\u015bcie okno jest takim symbolem, jednym z symboli. I \u017ce jego gr\u00f3b na warszawskich Pow\u0105zkach jest grobem bezimiennym… Nie! Powiedzia\u0142em to mojej siostrze, kt\u00f3ra dwa lata temu zmar\u0142a:  Zosiu, w\u0142a\u015bnie, przecie\u017c on nie jest podpisany na tym grobie..<\/em>.  A ona m\u00f3wi \u201enie\u201d i  zaprowadzi\u0142a mnie na jego gr\u00f3b. Jest tam napis: \u015bp. Henryk J\u00f3zewski<\/em>. Henryk J\u00f3zewski le\u017cy na katolickim cmentarzu i mia\u0142 katolicki pogrzeb wbrew temu, co si\u0119 o nim czasem m\u00f3wi\u0142o. Takiego wyboru dokona\u0142. A dokona\u0142, bo rozpozna\u0142 to Istnienie, \u017ce ono jest, \u017ce my rzeczywi\u015bcie istniejemy. Czy mog\u0142em nie prze\u017cy\u0107 tego, \u017ce ta jego \u201eOpowie\u015b\u0107 o Istnieniu\u201d zwi\u0105zana by\u0142a z moj\u0105 wizyt\u0105 na rogu Koszykowej i Mokotowskiej, gdy napisa\u0142, \u017ce ten m\u00f3j u\u015bmiech dziecka by\u0142 punktem Archimedesa ludzkiej rzeczywisto\u015bci? Jak wi\u0119c maj nie m\u00f3g\u0142  by\u0107 miesi\u0105cem, kt\u00f3ry mi si\u0119 w ten w\u0142a\u015bnie spos\u00f3b skojarzy\u0142? Z Polakami w Kijowie.  <\/p>\n\n\n\n

Odszukiwanie tego wszystkiego jest przygod\u0105 tak silnie emocjonuj\u0105c\u0105, \u017ce cz\u0142owiek musi to z siebie wydoby\u0107. Dlatego m\u00f3wi\u0119, \u017ce ta ksi\u0105\u017cka by\u0142a w \u015brodku, we mnie, ca\u0142y czas tam siedzia\u0142a i takich w\u0105tk\u00f3w jest w niej wiele, takich prze\u017cy\u0107, takich historii, kt\u00f3re rzeczywi\u015bcie mia\u0142y miejsce. W tej ksi\u0105\u017cce nie ma s\u0142owa, kt\u00f3re by\u0142oby nieprawdziwe, ale te\u017c nie ma wszystkiego. Bo nie wszystko nadaje si\u0119 do opowiedzenia i nie o wszystkim chc\u0119 m\u00f3wi\u0107. Na takiej zasadzie, jak w piosence: \u017bo\u0142nierz dziewczynie nie sk\u0142amie, chocia\u017c nie wszystko jej powie<\/em>. Z czytelnikiem jestem szczery, ca\u0142kowicie, ale to nie znaczy, \u017ce ho\u0142duj\u0119 zasadzie, \u017ce si\u0119 cz\u0142owiek rozdziewa, \u201erozbiera\u201d na ulicy, \u017ceby pokaza\u0107 ca\u0142e swoje wn\u0119trze. Nie. Nie wszystko. Nie wszystko jest na sprzeda\u017c.<\/p>\n\n\n\n

W tej bardzo niewielkiej ksi\u0105\u017ceczce wyst\u0119puje  du\u017co postaci. W jaki spos\u00f3b one si\u0119 tam znajduj\u0105, w tej narracji dwunastu miesi\u0119cy \u2013 sierpie\u0144, wrzesie\u0144, pa\u017adziernik, listopad i tak dalej? R\u00f3\u017cne miesi\u0105ce, r\u00f3\u017cne wydarzenia, r\u00f3\u017cne skojarzenia, np. grudzie\u0144 \u2013 stan wojenny w moim liceum Batorego. Marzec – \u017co\u0142nierze wykl\u0119ci i spotkanie jakie mia\u0142em z cz\u0142owiekiem, kt\u00f3ry doprowadzi\u0142 do \u015bmierci mojego r\u00f3wie\u015bnika, \u00f3wczesnego osiemnastoletniego \u017co\u0142nierza podziemia, \u017co\u0142nierza wykl\u0119tego, i kt\u00f3ry mi o tym powiedzia\u0142. To by\u0142y niezwyk\u0142e momenty, kt\u00f3re musia\u0142em tutaj umie\u015bci\u0107.<\/p>\n\n\n\n

Ale sk\u0105d ci ludzie? Ka\u017cd\u0105 z tych opowie\u015bci, kiedy je pisa\u0142em, odnosi\u0142em jednocze\u015bnie do jakich\u015b twor\u00f3w kultury. To przychodzi\u0142o troch\u0119 automatycznie. Wtedy kojarzy\u0142o si\u0119 z jak\u0105\u015b ksi\u0105\u017ck\u0105, a to z jak\u0105\u015b piosenk\u0105, a to z jakim\u015b innym utworem. Jak  sko\u0144czy\u0142em t\u0119 ksi\u0105\u017ceczk\u0119, to pomy\u015bla\u0142em sobie, powiem zupe\u0142nie szczerze – Za cienkie to, za ma\u0142o tego jest<\/em>. No bo miesi\u0119cy jest tylko 12, tyle ile w roku, ale pomy\u015bla\u0142em sobie \u2013 Mam tu wytrych<\/em>, bo w ka\u017cdym z tych miesi\u0119cy odnosz\u0119 si\u0119 do jakiego\u015b utworu literackiego, wypada wi\u0119c poda\u0107 ich tw\u00f3rc\u00f3w. Zrobi\u0107 dopowiedzenia, jak gdyby przypisy, tylko jednolitej tre\u015bci. No i te przypisy rozpocz\u0119\u0142y si\u0119 od tego, \u017ce: \u201ea tu si\u0119 taki utw\u00f3r zjawi\u201d –<\/em> i  m\u00f3wi\u0119 o autorze. A potem m\u00f3wi\u0119 \u201ez tym mi si\u0119 to kojarzy, a z tamtym tamto<\/em>\u201d i zaczynam now\u0105 narracj\u0119, opowiadaj\u0105c o ludziach, kt\u00f3rzy przy tej okazji pojawiaj\u0105 si\u0119. Dla przyk\u0142adu: pa\u017adziernik. Z czym mi si\u0119 kojarzy pa\u017adziernik? Z rewolucj\u0105 pa\u017adziernikow\u0105. Tak, no bo w PRL by\u0142y akademie w szkole, nas tam t\u0142uczono tym pa\u017adziernikiem. To pisz\u0119 o tych rewolucjach i bolszewickiej, i francuskiej, i pokazuj\u0119 jakie one by\u0142y do siebie podobne, jakie podobne mechanizmy by\u0142y, jak chciano cz\u0142owieka przekabaci\u0107 i zniszczy\u0107. I odwo\u0142uj\u0119 si\u0119 do Majakowskiego, kt\u00f3ry tam pojawia si\u0119 cz\u0119sto. Jak si\u0119 odwo\u0142uj\u0119 do Majakowskiego, to przechodz\u0119 do t\u0142umaczy Majakowskiego; niekt\u00f3rych z nich zna\u0142em.<\/p>\n\n\n\n

M\u00f3j ojciec przed wojn\u0105 by\u0142 zawodowym oficerem, rotmistrzem kawalerii. W 39. roku, w sztabie brygady kawalerii jako oficer wywiadowczy, przeszed\u0142 ca\u0142y szlak bojowy od Prus Wschodnich, a\u017c po bitw\u0119 pod Kockiem, gdzie dowodzi\u0142 genera\u0142 Kleeberg. Po wojnie, po powrocie z 2 Korpusu rozwi\u0105zanego w Anglii, zosta\u0142 pisarzem. Zreszt\u0105 pierwsz\u0105 ksi\u0105\u017ck\u0119 wyda\u0142 we W\u0142oszech, tylko pod pseudonimem, bo gdyby nie by\u0142o pseudonimu, to ju\u017c naprawd\u0119 nie mia\u0142by po co wraca\u0107 tutaj, chyba tylko do wi\u0119zienia. Napisa\u0142 bardzo du\u017co ksi\u0105\u017cek, no i w zwi\u0105zku z tym ja je\u017adzi\u0142em z mam\u0105 i z nim po domach pracy tw\u00f3rczej Zwi\u0105zku Literat\u00f3w i spotyka\u0142em tych starszych cz\u0119sto ludzi, w\u015br\u00f3d kt\u00f3rych by\u0142o wielu t\u0142umaczy Majakowskiego. Stalinowc\u00f3w po prostu, kt\u00f3rzy potem przekabacali si\u0119 cz\u0119sto na inn\u0105 stron\u0119. Ich te\u017c tutaj umieszczam, w r\u00f3\u017cnych \u015bmiesznych i gro\u017anych scenach. W scenach, o kt\u00f3rych nikt nic nie wie, no bo sk\u0105d m\u00f3g\u0142 wiedzie\u0107, \u017ce dziesi\u0119cio- czy dwunastoletni ch\u0142opaczek, kt\u00f3ry si\u0119 tam szwenda\u0142, jednak obserwuje i zapami\u0119tuje, a potem, po prawie p\u00f3\u0142 wieku, opisze to. To te\u017c by\u0142y bardzo charakterystyczne dla mnie sceny, czasami bardzo zabawne, bardzo \u015bmieszne.<\/p>\n\n\n\n

To nie jest ksi\u0105\u017cka po kt\u00f3rej si\u0119 p\u0142acze. Chocia\u017c my\u015bl\u0119, \u017ce czasem mo\u017ce za gard\u0142o chwyci\u0107. Ale mo\u017cna si\u0119 te\u017c po\u015bmia\u0107, bo takie jest w\u0142a\u015bnie \u017cycie. \u015amieszne, straszne, ale trzeba je prze\u017cy\u0107 z pasj\u0105, poczu\u0107 je. I my\u015bl\u0119, \u017ce jest to jednocze\u015bnie lekcja historii, ale historii – \u017ceby si\u0119 nauczy\u0107, to trzeba j\u0105 prze\u017cy\u0107, bo ta wielka historia, nasza historia, wsp\u00f3lna, jest jak jeden wielki pi\u0119kny obraz. Lecz ka\u017cdy z nas maluje ten obraz, wszyscy uczestniczymy w jego tworzeniu – mniej czy bardziej \u015bwiadomie. Warto to zrobi\u0107 \u015bwiadomie, bo ka\u017cdy z nas, ka\u017cdy, nie ma \u017cadnego wyj\u0105tku, odciska sw\u00f3j znak na tym historycznym obrazie Polski i Polak\u00f3w, kt\u00f3ry jest pisany przez pokolenia. On jest w\u0142a\u015bnie t\u0105 wi\u0119zi\u0105, kt\u00f3ra nas \u0142\u0105czy z tymi, co byli, z tymi co s\u0105, i z tymi co przyjd\u0105. I ten obraz musimy im zostawi\u0107 \u017ceby oni te\u017c mogli na nim sw\u00f3j znak namalowa\u0107, \u017ceby mieli gdzie namalowa\u0107, \u017ceby nie okaza\u0142o si\u0119, \u017ce przyjd\u0105, a my im zostawimy puste ramy. Tego nie wolno zrobi\u0107! I je\u017celi tak rozumiemy histori\u0119, to my si\u0119 jej nie tylko uczymy, ale j\u0105 naprawd\u0119 prze\u017cywamy, ona jest wtedy nasza, my t\u0119 Polsk\u0119 tylko w ten spos\u00f3b mo\u017cemy kocha\u0107, tylko przez takie indywidualne prze\u017cycie, kt\u00f3re wpisuje si\u0119 w prze\u017cycie wsp\u00f3lne, zbiorowe. Nie ma niewa\u017cnej historii, tak jak nie ma niewa\u017cnego cz\u0142owieka i nie ma niewa\u017cnego \u017cycia. Ka\u017cdy cz\u0142owiek jest wa\u017cny. To mo\u017ce by\u0107 historia Polski widziana przez brudn\u0105 szyb\u0119 oczami szewca pracuj\u0105cego w suterenie, gdy na ulicy widzia\u0142 nogi niemieckiego \u017co\u0142nierza. To te\u017c jest perspektywa, ona wcale nie musi by\u0107 gorsza ni\u017c perspektywa  ministerialnego fotela. To wszystko jest wa\u017cne. I taka jest ta ksi\u0105\u017cka.<\/p>\n\n\n\n

M.K.<\/strong> Prosz\u0119 Pa\u0144stwa, zapraszam do rozmowy. Mamy teraz miesi\u0105c listopad i gdy si\u0119gam na strony ksi\u0105\u017cki opisuj\u0105ce listopad, to profesor pisze o Daszy\u0144skim\u2026 Daszy\u0144ski, premier pierwszego rz\u0105du socjaldemokratycznego, tak?<\/p>\n\n\n\n

J.M.<\/strong> Tak, jeden dzie\u0144 trwa\u0142 ten rz\u0105d, a nawet nie powsta\u0142. On by\u0142 premierem, ale rz\u0105du nie stworzy\u0142 w gruncie rzeczy…<\/p>\n\n\n\n

M.K.<\/strong> \u2026 Przyjecha\u0142 Pi\u0142sudski z Magdeburga i powo\u0142a\u0142 Daszy\u0144skiego. Sam za\u015b w\u0142adz\u0119 otrzyma\u0142 od Rady Regencyjnej, kt\u00f3rej to Daszy\u0144ski wcze\u015bniej nie uznawa\u0142. To s\u0105 paradoksy, a dlaczego o tym m\u00f3wi\u0119? Bo na nast\u0119pnych stronach Profesor pisze o pomnikach i nawi\u0105zuje do czas\u00f3w wsp\u00f3\u0142czesnych. Mamy dzisiaj w Warszawie ca\u0142\u0105 alej\u0119 pomnik\u00f3w, je\u017celi idziemy od Placu Zamkowego Krakowskim Przedmie\u015bciem to mamy pomnik Adama Mickiewicza, potem pomnik Marsza\u0142ka \u2013 ju\u017c  przy Placu Pi\u0142sudskiego, ale widoczny z Krakowskiego Przedmie\u015bcia, potem mamy pomnik Prymasa. Id\u0105c dalej w stron\u0119 Belwederu mamy ca\u0142y zbi\u00f3r pomnik\u00f3w wszystkich przyw\u00f3dc\u00f3w, tw\u00f3rc\u00f3w niepodleg\u0142o\u015bci. Wincenty Witos, przy Placu na Rozdro\u017cu jest pomnik Romana Dmowskiego, patrona wielkiego marszu 11 listopada. Profesor pisze, \u017ce tego marszu 11 listopada inni chcieli zabroni\u0107 i to nawet nie tylko dzisiejsi postkomuni\u015bci. A obok, na uboczu jest r\u00f3wnie\u017c pomnik Daszy\u0144skiego. A kto go stawia\u0142? Kwa\u015bniewski. Kwa\u015bniewski z Wenderlichem, a kim s\u0105 Kwa\u015bniewski i Wenderlich? Pa\u0144stwo pewnie pami\u0119taj\u0105\u2026 Dzisiaj mamy na polskiej scenie politycznej ogromne zamieszanie, np. nowopowsta\u0142\u0105 parti\u0119 PPS – Polsk\u0105 Parti\u0119 Socjalistyczn\u0105 i kto ni\u0105 kieruje?  Ludzie od Jerzego Urbana, niejaki pan Rozenek i tego typu ludzie. W latach czterdziestych, gdy troch\u0119 z naiwno\u015bci, mo\u017ce dla idei, Stanis\u0142aw Miko\u0142ajczyk przyjecha\u0142 do kraju z pos\u0142ami  PSL-u, to liczyli, \u017ce uda im si\u0119 z czerwonymi – z sowietami dogada\u0107, no i szybko zostali za\u0142atwieni, Miko\u0142ajczyk musia\u0142 ucieka\u0107, innych komuni\u015bci wsadzili do wi\u0119zienia, jeszcze innych przekonali do za\u0142o\u017cenia  satelickiego ZSL: Nie\u0107ko, Wycech. Jeden z tych pos\u0142\u00f3w, Franciszek G\u0142owacz le\u017cy niedaleko, na cmentarzu w \u017burawicy. Ale jak to historia powtarza si\u0119. Mamy rok 1990… Roman Bartoszcze\u2026<\/p>\n\n\n\n

J.M.<\/strong> \u2026 Tak, to dok\u0142adnie ta sama historia, tylko w innej proporcji\u2026<\/p>\n\n\n\n

M.K. <\/strong>\u2026Przyw\u00f3dca odbudowywanego w Polsce PSL-u, z czas\u00f3w Hanny Chor\u0105\u017cyny, kt\u00f3ry tak\u017ce uwierzy\u0142, \u017ce mo\u017cna si\u0119 z ZSL-em dogada\u0107, po\u0142\u0105czyli si\u0119, on zosta\u0142 przyw\u00f3dc\u0105, kandydowa\u0142 nawet na Prezydenta Polski, a ZSL przekszta\u0142ci\u0142 si\u0119 w PSL. I potem fizycznie Romana Bartoszcze wyrzucili z siedziby. Tak to si\u0119 dzieje. Ale mo\u017ce Pan o tym powie par\u0119 s\u0142\u00f3w?<\/p>\n\n\n\n

J.M.<\/strong> Ja mo\u017ce przeczytam ten fragment, \u017ceby by\u0142a pr\u00f3bka literacka, dobrze?<\/p>\n\n\n\n

\u201eJeszcze przed wojn\u0105, Pi\u0142sudczycy zaw\u0142aszczyli dla Marsza\u0142ka dzie\u0144 11 listopada, a dzi\u015b narodowcy organizuj\u0105 tego dnia najwi\u0119ksz\u0105 polsk\u0105 manifestacj\u0119 patriotyczn\u0105, w kt\u00f3rej w stulecie niepodleg\u0142o\u015bci brali udzia\u0142 wszyscy bez wzgl\u0119du na to, kt\u00f3ry pomnik z Traktu Kr\u00f3lewskiego jest najbli\u017cszy ich sercu. Wszyscy? No, nie wszyscy. Znale\u017ali si\u0119 tacy, kt\u00f3rzy tego marszu w stulecie niepodleg\u0142o\u015bci chcieli nam zabroni\u0107. Do kt\u00f3rej z warszawskich pomnikowych postaci zamierzali si\u0119 odwo\u0142a\u0107? Dzier\u017cy\u0144skiego przecie\u017c ju\u017c nie ma. Dzi\u015b wszyscy ojcowie niepodleg\u0142o\u015bci spokojnie stoj\u0105 w spi\u017cowych pozach wzd\u0142u\u017c Traktu Kr\u00f3lewskiego, zachowuj\u0105c przy tym taktowny dystans do siebie. Pi\u0142sudski, kt\u00f3ry na dobre zaanektowa\u0142 Belweder, dalej, odwr\u00f3cony do niego plecami Dmowski, naprzeciwko Korfanty, z boku, jakby kryj\u0105cy si\u0119 przed nimi w krzakach, Daszy\u0144ski. Nast\u0119pnie zasiadaj\u0105cy w fotelu Paderewski. I wreszcie Witos, kt\u00f3ry jako trzykrotny premier ma przywilej wypowiedzie\u0107 literami z coko\u0142u swego pomnika s\u0142owa w imieniu ich wszystkich: A Polska winna trwa\u0107 wiecznie<\/em>\u201d.<\/p>\n\n\n\n

              Jan Musia\u0142<\/strong>: Mam niewielk\u0105 przewag\u0119 nad wi\u0119kszo\u015bci\u0105 z Pa\u0144stwa, bo ja t\u0119 ksi\u0105\u017ceczk\u0119 ju\u017c przeczyta\u0142em, oczyta\u0142em bardzo dobrze, dostawszy j\u0105 dwa tygodnie temu. Wypominki historyczne, kt\u00f3rych jest zalew w ostatnich latach, maj\u0105 to do siebie, \u017ce s\u0105 zwykle ucieczk\u0105 przed tera\u017aniejszo\u015bci\u0105. Ale ta ksi\u0105\u017cka nie jest ucieczk\u0105. Ta ksi\u0105\u017cka, moim zdaniem, jest bardzo dzi\u015b potrzebn\u0105 pochwal\u0105 postawy zachowawczej. Zachowawczy cz\u0142owiek wzbudza rezerw\u0119. Ale ona jest zachowawcza w tym kalendarium nastawionym bardziej na kl\u0119ski ni\u017c zwyci\u0119stwa. Ju\u017c w samym tym tytule, i w historii, kt\u00f3ra za tym tytu\u0142em si\u0119 kryje, nie komfortowej, bowiem dla polskich oficer\u00f3w tam uwi\u0119zionych i ta przestroga jednego z rotmistrz\u00f3w.<\/p>\n\n\n\n

        Zachowawczo\u015b\u0107. Czy mo\u017cna by\u0142o si\u0119 takiej ksi\u0105\u017cki spodziewa\u0107 po kim\u015b, kto onegdaj rewolucyjny projekt Konstytucji przedstawi\u0142, a Solidarno\u015b\u0107 to przyj\u0119\u0142a jako sw\u00f3j.<\/p>\n\n\n\n

Czy mo\u017cna z tak\u0105 ksi\u0105\u017ck\u0105, z Pana wiedz\u0105, wychodzi\u0107 dzisiaj do wsp\u00f3\u0142czesnego czytelnika, wiedz\u0105c, \u017ce na to co si\u0119 dzieje, potrzeba raczej rewolucyjnego wzburzenia? Jednak Jan Majchrowski proponuje nam przyj\u0119cie postawy zachowawczej? Znamy smak tego, co znaczy m\u0105dra zachowawczo\u015b\u0107. Dzi\u0119ki temu istniejemy, mo\u017cemy nawi\u0105zywa\u0107 do historii i proponujemy pod rozwag\u0119 swoich cz\u0142onk\u00f3w m.in. tego rodzaju refleksji, tego rodzaju autor\u00f3w i tego rodzaju rzeczy.<\/p>\n\n\n\n

       Czy moja intuicja jest s\u0142uszna? Czy Pan jest zachowawczy? Czy Pan jest rewolucyjny bardziej?<\/p>\n\n\n\n

        J.M. <\/strong>Bardzo dzi\u0119kuj\u0119.Odpowiem. Ceni\u0119 sobie ten g\u0142os niezwykle, bo to jest g\u0142os przecie\u017c znawcy literatury i tych utwor\u00f3w, do kt\u00f3rych ja si\u0119 te\u017c jako\u015b amatorsko odnosz\u0119, bo przecie\u017c Pana ksi\u0105\u017cka o polskiej literaturze dziewi\u0119tnastowiecznej jest czym\u015b fenomenalnym. Czy intuicja? Tak. Tylko ja bym to troszeczk\u0119 zmodyfikowa\u0142. W jednym z moich tekst\u00f3w, dla mnie bardzo wa\u017cnych – \u201ePolska tradycja konstytucyjna\u201d, opublikowanym i wznawianym, w przypisie odnios\u0142em si\u0119 do tej kwestii. Ot\u00f3\u017c ja jestem rewolucyjny i jestem konserwatywny, bo – tylko prosz\u0119 tego nie postawi\u0107 na r\u00f3wni z pewnym nurtem politycznym, kt\u00f3ry powsta\u0142 w dwudziestym wieku w latach trzydziestych i nie w Polsce – w pewnym sensie jestem rewolucyjnym konserwatyst\u0105. Bo uwa\u017cam, \u017ce jest potrzebna rewolucja, \u017ceby utrzyma\u0107 i przywr\u00f3ci\u0107 to, co stanowi nasz\u0105 istot\u0119, co konserwuje polsko\u015b\u0107, \u017ce tu nie wystarczy trwa\u0107, ale trzeba o to walczy\u0107, odwa\u017cnie trzeba wznieca\u0107 ogie\u0144 taki z rewolucyjnym \u017carem, ale nie \u017ceby burzy\u0107, tylko \u017ceby odbudowywa\u0107 to, co by\u0142o. Czyli kierunek jest konserwatywny, ale trzeba to zrobi\u0107 z rewolucyjnym \u017carem i z rewolucyjnym zapa\u0142em. W ten spos\u00f3b bym si\u0119 zgodzi\u0142, my\u015bl\u0119, z tym co Pan tu uchwyci\u0142, bo sens tego jest w\u0142a\u015bnie taki. Natomiast sama narracja ksi\u0105\u017cki jest miejscami dosy\u0107 \u017cywa, ale miejscami jest tak\u017ce bardziej nostalgiczna. No bo to tak ju\u017c jest, \u017ce w cz\u0142owieku, w naszym \u017cyciu, te dwa uczucia si\u0119 mieszaj\u0105. Nie mo\u017cna by\u0107 tylko rewolucyjnym, radosnym albo tylko nostalgicznym i smutnym. To jest tak, jak dzieje Polski, to si\u0119 ca\u0142y czas plecie, prawda? Raz tak, raz tak. Wi\u0119c tak bym odpowiedzia\u0142. Nie wiem czy satysfakcjonuj\u0105co.<\/p>\n\n\n\n

        Jan Musia\u0142:<\/strong> Konserwatysta, to kto\u015b, kto si\u0119 wyleczy\u0142 z rewolucji, tak zreszt\u0105 Ren\u00e9<\/a> de Chateaubriand, arystokrata francuski, jakobin, jakiego u nas nie znano, no mo\u017ce genera\u0142 Zaj\u0105czek m\u00f3g\u0142by stan\u0105\u0107 obok niego, kt\u00f3rego bieda przycisn\u0119\u0142a i nie mia\u0142 na emigracji w Anglii co do garnka w\u0142o\u017cy\u0107, to bardzo szybko si\u0119 nawr\u00f3ci\u0142 na tak przez siebie sformu\u0142owany konserwatyzm, \u017ce to jest piel\u0119gnowanie tego, co z g\u0142upoty swojej tracimy wybieraj\u0105c przysz\u0142o\u015b\u0107 przed przesz\u0142o\u015bci\u0105. A kto dzisiaj wybiera przysz\u0142o\u015b\u0107? Komuchy i ich progenitura. Ca\u0142y czas m\u00f3wi\u0105 o przysz\u0142o\u015bci, \u017ceby zapomnie\u0107 o ich przesz\u0142o\u015bci. Dlatego moja diagnoza Pa\u0144skiej ksi\u0105\u017cki:  jest to ksi\u0105\u017cka promuj\u0105ca m\u0105dr\u0105 zachowawczo\u015b\u0107, wraca raczej do tego do\u015bwiadczenia Ren\u00e9 de Chateaubrianda, \u017ce konserwatysta jest uleczonym z rewolucjonizmu, ni\u017c do innych rozumie\u0144 konserwatyst\u0105.<\/p>\n\n\n\n

         M.K.<\/strong> I troch\u0119 jeste\u015bmy w otoczeniu podobnym, szanuj\u0105c oczywi\u015bcie proporcje\u2026<\/p>\n\n\n\n

        Jan Musia\u0142:<\/strong>  Tak, jeste\u015bmy w takim w\u0142a\u015bnie otoczeniu, dlatego ta aktualno\u015b\u0107.<\/p>\n\n\n\n

        J.M.<\/strong> Ja mog\u0119 powiedzie\u0107, \u017ce w gabinecie Pana Marsza\u0142ka, kt\u00f3rego mia\u0142em okazj\u0119 by\u0107 doradc\u0105 przez pewien czas, toczy\u0142y  si\u0119 r\u00f3\u017cne dyskusje, kt\u00f3re mo\u017cna by\u0142oby sprowadzi\u0107 do pewnych mianownik\u00f3w, gdzie by\u0142yby s\u0142owa zachowawcze, czyli konserwatyzm, a jednocze\u015bnie by\u0142y przemy\u015bliwane sposoby dzia\u0142ania, w kt\u00f3rych na pewno znajdowa\u0142y si\u0119 gor\u0105ce g\u0142owy rewolucyjne i ja do tych g\u0142\u00f3w nale\u017ca\u0142em.<\/p>\n\n\n\n

        G<\/strong>\u0142os z sali (Danuta Waszczak):<\/strong> Ja mo\u017ce tak z do\u015bwiadczenia. Korzenie rodzinne, historyczne s\u0105 bardzo wa\u017cne, trzeba pami\u0119ta\u0107 sk\u0105d wyszli\u015bmy, czego chcemy na przysz\u0142o\u015b\u0107. Niestety, w tej chwili jest bardzo kiepsko. My\u015bl\u0119, \u017ce jak dorw\u0105 si\u0119 do w\u0142adzy, ci co si\u0119 niby zjednoczyli, Polska przepadnie. I musimy stara\u0107 si\u0119 jako\u015b to opanowa\u0107, stara\u0107 si\u0119 t\u0142umaczy\u0107 ludziom, nie wiem, niekt\u00f3rym ludziom m\u00f3zgi zamuli\u0142o. To co w tej chwili jest, kogo wybierali w tym Sejmie\u2026 Przepraszam jestem starej daty, ale naprawd\u0119 to mi si\u0119 nie mie\u015bci w g\u0142owie, kto nas tam Polak\u00f3w  reprezentuje. Jak si\u0119 wypowiadaj\u0105, co oni chc\u0105 robi\u0107, jak g\u0142osowali w Europarlamencie – zniszczy\u0107 Polsk\u0119, zniszczy\u0107 suwerenno\u015b\u0107, wszystko. Nie mie\u015bci mi si\u0119 to w g\u0142owie, nie tak by\u0142am wychowywana, nie tak wychowuj\u0119 dzieci, wnuki, \u017ceby si\u0119 doczeka\u0107 tego, co jest. Przepraszam wi\u0119cej nie mog\u0119\u2026<\/p>\n\n\n\n

        J.M.<\/strong> Bardzo dzi\u0119kuj\u0119 za ten g\u0142os i powiem prosz\u0119 Pani, nie b\u0119d\u0119 pociesza\u0142, \u017ce dobrze b\u0119dzie<\/em>. Prawda, ale tu jest te\u017c  w jaki\u015b spos\u00f3b o tym mowa. Bo mieli\u015bmy w naszej historii – nie moment – tylko bardzo d\u0142ugi czas nieistnienia, w czasie kt\u00f3rego trwali\u015bmy. Ca\u0142y wiek dziewi\u0119tnasty, nawet tytu\u0142 ksi\u0105\u017cki senatora Jana Musia\u0142a mo\u017cna by\u0142oby przywo\u0142a\u0107: Przekl\u0119te stulecie \u2013 cudowne stulecie<\/em>. Wtedy stracili\u015bmy podmiotowo\u015b\u0107, ale by\u0142 to jednocze\u015bnie, przynajmniej moim zdaniem, wiek nieprawdopodobnego rozkwitu naszej kultury. Bo takich literat\u00f3w, takich wieszcz\u00f3w, takich tw\u00f3rc\u00f3w, jak w wieku dziewi\u0119tnastym, to chyba nie mieli\u015bmy nigdy wcze\u015bniej, i nigdy potem. Przynajmniej wed\u0142ug mojej subiektywnej oceny. I to oni stworzyli nar\u00f3d polski, taki nar\u00f3d, kt\u00f3ry w 1920 roku m\u00f3g\u0142 wygra\u0107. Zjednoczony nar\u00f3d, nar\u00f3d gdzie nie by\u0142o ju\u017c stan\u00f3w, gdzie byli i ch\u0142opi, i robotnicy, i inteligenci, w\u0142a\u015bciciele ziemscy itd., ale stanowili jeden nar\u00f3d. Stali si\u0119 tym narodem. Dzi\u0119ki czemu? Dzi\u0119ki literaturze w du\u017cej mierze, dzi\u0119ki Sienkiewiczowi, dzi\u0119ki powie\u015bci historycznej, kt\u00f3ra pozwoli\u0142a, \u017ce ka\u017cdy m\u00f3g\u0142 si\u0119 uto\u017csami\u0107 z Kmicicem i z Panem Wo\u0142odyjowskim, ka\u017cdy kto to czyta\u0142. Ludzie na \u015al\u0105sku, g\u00f3rnicy pisali do Sienkiewicza, kiedy przeczytali \u201eKrzy\u017cak\u00f3w\u201d: Ty\u015b nas uczyni\u0142 Polakami.<\/em> Bo oni prze\u017cyli to, prze\u017cyli i w\u0142a\u015bnie o to prze\u017cycie chodzi. Wiek dziewi\u0119tnasty to czas, gdy ogromna liczba cudzoziemc\u00f3w przyby\u0142ych do Polski sta\u0142a si\u0119 Polakami. Przecie\u017c nasze nazwiska cz\u0119sto s\u0105 nazwiskami niemieckimi, francuskimi, czeskimi, ukrai\u0144skimi, najrozmaitszymi nazwiskami. Ale za tymi nazwiskami kryj\u0105 si\u0119 Polacy, bo dokonali – ci ludzie i ich przodkowie \u2013 wyboru. Tyle tylko, \u017ce my\u015bmy wtedy konserwowali to, co stanowi istot\u0119 polsko\u015bci. By\u0142a ta s\u00f3l ziemi. Ale je\u017celi s\u00f3l zwietrzeje, to czym\u017ce j\u0105 posoli\u0107? Na co ona wtedy? Chyba tylko na wyrzucenie, rzeczywi\u015bcie na podeptanie. Musimy w tych nadchodz\u0105cych czasach zachowa\u0107 to, co by\u0142o tak atrakcyjne dla cudzoziemc\u00f3w, czyli nasz\u0105 polsko\u015b\u0107, bo ona by\u0142a po prostu atrakcyjna, bo atrakcyjne by\u0142o umi\u0142owanie wolno\u015bci, honor by\u0142 atrakcyjny, kt\u00f3ry kaza\u0142 nie kupczy\u0107 i nie kalkulowa\u0107, co si\u0119 bardziej op\u0142aca. Je\u015bli my dzisiaj stracimy to, t\u0119 kwintesencje polsko\u015bci, to rzeczywi\u015bcie nie b\u0119dzie do czego nawi\u0105za\u0107. To tutaj jest ta zachowawczo\u015b\u0107, bo tutaj jest ten rdze\u0144 polsko\u015bci, kt\u00f3ry si\u0119 przez wieki wykszta\u0142ci\u0142 –  ja to odnajduj\u0119 w wolno\u015bci przede wszystkim, dlatego \u017ce od pocz\u0105tku szesnastego wieku my tworzymy ustr\u00f3j wolno\u015bciowy zupe\u0142nie na przek\u00f3r wszystkim innym pa\u0144stwom europejskim, gdzie zaczyna z czasem panowa\u0107 absolutyzm. My \u017cyjemy w tym duchu wolno\u015bci: Polak nie s\u0142uga, nie zna co to pany\/ Nie da si\u0119 oku\u0107 przemoc\u0105 w kajdany<\/em> \u2013 jak m\u00f3wi\u0105 s\u0142owa znanej pie\u015bni. A drug\u0105 spraw\u0105 obok wolno\u015bci jest  honor. Czyli jest kierunek wskazuj\u0105cy, jak nale\u017cy si\u0119 zachowa\u0107, po prostu jak trzeba, bez wzgl\u0119du na to, czy to si\u0119 op\u0142aca, czy nie. I potem s\u0105 Polki i Polacy, kt\u00f3rzy m\u00f3wi\u0105: Powiedzcie mojej babci, \u017ce zachowa\u0142am si\u0119 jak trzeba<\/em>. <\/p>\n\n\n\n

               To jest to! To mo\u017ce powiedzie\u0107 prosta sanitariuszka, prosta dziewczyna ze wsi i wielki minister, pu\u0142kownik Beck, kt\u00f3ry m\u00f3wi – S\u0105 rzeczy w dziejach ludzi, narod\u00f3w i pa\u0144stw, kt\u00f3re maj\u0105 warto\u015b\u0107 bezcenn\u0105, t\u0105 rzecz\u0105 jest honor<\/em>. A kto\u015b powie: Po co to wszystko by\u0142o? Mo\u017cna by\u0142o si\u0119 dogada\u0107, mo\u017cna by\u0142o ust\u0105pi\u0107, mo\u017cna<\/em>\u2026 Mo\u017cna. Tylko, \u017ce przestaliby\u015bmy by\u0107 tym, czym byli\u015bmy przez wieki. Czym byliby\u015bmy dzi\u015b? Niczym! Straciliby\u015bmy to\u017csamo\u015b\u0107, czyli podmiotowo\u015b\u0107, wyparowaliby\u015bmy. Chodzi o to, \u017ceby\u015bmy mieli do czego wraca\u0107, nawet je\u017celi te z\u0142e czasy naprawd\u0119 przyjd\u0105, to wspomnie\u0107 trzeba na ten toast Zag\u0142oby, \u017ce Nie ma takowych termin\u00f3w, z kt\u00f3rych by si\u0119 viribus unitis przy boskich auxiliach podnie\u015b\u0107 nie mo\u017cna.<\/em><\/p>\n\n\n\n

               I trzeba do tego wszystkiego wraca\u0107, bo to jest nasza kultura, to jest nasza to\u017csamo\u015b\u0107 i nawet je\u015bli b\u0119dzie nas 10%, tak jak kiedy\u015b by\u0142o 10% polskiej szachty, to kiedy\u015b przeniesie si\u0119 to znowu na nas wszystkich, jak w Noc Listopadow\u0105. Kiedy szli powsta\u0144cy, szli podchor\u0105\u017cowie na Belweder, szli na Arsena\u0142, a okiennice zamo\u017cnych warszawskich kamienic by\u0142y zatrzaskiwane z hukiem, bo przecie\u017c szyby mogliby im powybija\u0107\u2026 A poza tym, po co wiedzie\u0107 co si\u0119 tam dzieje, po co bra\u0107 odpowiedzialno\u015b\u0107? Nam jest dobrze. My mamy mieszkania z oknami frontowymi, nam jest dobrze, niech b\u0119dzie jak by\u0142o. Ale za tymi powsta\u0144cami poszed\u0142 mot\u0142och i lud Warszawy. To ci sami co poszli ju\u017c wcze\u015bniej, ju\u017c za szewcem Kili\u0144skim w Insurekcji Ko\u015bciuszkowskiej, ci ze Starego Miasta, to ta biedota posz\u0142a. Nie nale\u017cy ogl\u0105da\u0107 si\u0119 na wi\u0119kszo\u015b\u0107, bo czasami wcale nie wi\u0119kszo\u015b\u0107 ma racj\u0119. Oczywi\u015bcie, w demokracji tak jest, \u017ce wi\u0119kszo\u015b\u0107 ma w\u0142adz\u0119. Ale racj\u0119 ma ten, kto ma racj\u0119. I dlatego sp\u00f3jrzmy w przysz\u0142o\u015b\u0107 w ten spos\u00f3b, \u017ceby\u015bmy to my byli tym twardym rdzeniem. A on si\u0119 b\u0119dzie odradza\u0142. Tylko \u017ceby\u015bmy mogli pokaza\u0107, \u017ce to, co prezentujemy jest warto\u015bciowe, to sami musimy by\u0107 warto\u015bciowi. Sami musimy dokonywa\u0107 w\u0142a\u015bciwych wybor\u00f3w. Bo to nie o s\u0142owa, tylko o czyny chodzi. Trzeba si\u0119 zachowa\u0107 jak trzeba. Tak\u017ce wtedy kiedy si\u0119 to nie op\u0142aca – zachowa\u0107 si\u0119 jak trzeba. Wtedy mo\u017cna by\u0107 latarni\u0105, tak\u0105  latarni\u0105, kt\u00f3ra \u015bwieci i jak kto\u015b pop\u0142ynie za jej \u015bwiat\u0142em, to si\u0119 nie rozbije. Bo to nie jest oszustwo, tylko to jest prawda. Je\u015bli to jest prawda, to si\u0119 to uda. A je\u015bli to ma by\u0107 oszustwo, to si\u0119 potopimy\u2026  Ja wierz\u0119, \u017ce s\u0105 takie latarnie.<\/p>\n\n\n\n

        G<\/strong>\u0142os z sali (Anna Ekiert):<\/strong> Szanowny Profesorze, z wielk\u0105 przyjemno\u015bci\u0105 wys\u0142ucham. Co\u015b wspania\u0142ego. Wspania\u0142ego! To, \u017ce Pan przepi\u0119knie przybli\u017cy\u0142 temat, ksi\u0105\u017ck\u0119 dopiero przeczytam – ale prosz\u0119 mi powiedzie\u0107 – dlaczego i z czego wyp\u0142ywa tytu\u0142 tej ksi\u0105\u017cki? Bo to b\u0119dzie lektura moja na dzi\u015b. Ja wiem co znaczy s\u0142owo honoru<\/em>, bo jestem – jak kiedy\u015b kole\u017canka powiedzia\u0142a – jak przedwojenna<\/em> przyja\u017a\u0144<\/em>, \u017ce s\u0142owo honoru<\/em>, to nie jak dzi\u015b m\u0142odzi ludzie m\u00f3wi\u0105\u2026<\/p>\n\n\n\n

        J.M.<\/strong> \u2026 co drugie s\u0142owo, to s\u0142owo honoru\u2026<\/em><\/p>\n\n\n\n

        A.E. <\/strong>\u2026 Wi\u0119c prawd\u0105 jest, \u017ce trzeba prze\u017cy\u0107. Ja mia\u0142am tylko 3 lata\u2026 Pan m\u00f3wi\u0142 o sobie, a mnie \u0142zy\u2026 te\u017c pami\u0119tam moj\u0105 podr\u00f3\u017c ze Lwowa – ale to bym musia\u0142a opowiada\u0107 ca\u0142\u0105 histori\u0119 rodzinn\u0105, jest te\u017c bardzo bogata. Prze\u017cy\u0107 si\u0119 jako\u015b musi, bez wzgl\u0119du na okoliczno\u015bci, bo nie system nas stwarza, a cz\u0142owiek musi si\u0119 znale\u017a\u0107 odpowiednio w systemie. Teraz jest r\u00f3\u017cnie, naprawd\u0119 mo\u017cna si\u0119 pogubi\u0107 bardzo, ale jak si\u0119 ma to s\u0142owo honoru<\/em> i jeszcze si\u0119 spotyka takich ludzi, jak Pan Profesor\u2026 Z szacunkiem wielkim, Pan nie tylko pisze, ale Pan i maluje. Tego si\u0119 nie da zapomnie\u0107.<\/p>\n\n\n\n

        J.M.<\/strong> Bardzo dzi\u0119kuj\u0119, bardzo dzi\u0119kuj\u0119\u2026  Ju\u017c wyja\u015bniam. Ale musz\u0119 zacz\u0105\u0107 od tych s\u0142\u00f3w s\u0142owo honoru,<\/em> bo Pani mi te\u017c co\u015b przypomnia\u0142a. Ot\u00f3\u017c ja i moi starsi bracia, my\u015bmy te\u017c  m\u00f3wili w domu: s\u0142owo honoru<\/em>! Ojciec t\u0119pi\u0142 w  niesamowity spos\u00f3b to wyra\u017cenie s\u0142owo honoru.<\/em> M\u00f3wi\u0142: Co to znaczy s\u0142owo honoru? Ka\u017cde twoje s\u0142owo ma by\u0107 s\u0142owem honoru. <\/em>To doskonale pami\u0119tam i w\u0142a\u015bnie to sobie teraz przypomnia\u0142em. Jeszcze mo\u017ce o Lwowie\u2026 Promocj\u0119 tej ksi\u0105\u017cki zaczynam nie od Warszawy, bo ja jestem z Warszawy, od czterech pokole\u0144, je\u017celi chodzi o rodzin\u0119 Majchrowskich. Bo  je\u017celi chodzi o rodzin\u0119 mamy, to tam jest ju\u017c r\u00f3\u017cnie, i z Kijowa, i z okolic \u0141\u0119czycy\u2026 Zatem zaczynam nie od  Warszawy, tylko od Podkarpacia. To tutaj chcia\u0142em si\u0119 spotka\u0107 i powiedzie\u0107 o tej ksi\u0105\u017cce najpierw, bo st\u0105d najbli\u017cej do Lwowa, kt\u00f3ry m\u00f3j ojciec tak bardzo sobie ukocha\u0142, gdy by\u0142 tam w Korpusie Kadet\u00f3w.<\/p>\n\n\n\n

               A teraz co do tytu\u0142u. Mia\u0142 by\u0107 inny, bo ja chcia\u0142em to nazwa\u0107 \u201eDwana\u015bcie miesi\u0119cy. Opowiastki historyczne\u201d. Zwyczajnie. I tak to nazwa\u0142em, jak t\u0119 ksi\u0105\u017ck\u0119 z\u0142o\u017cy\u0142em to wydawnictwa Zysk i Sp\u00f3\u0142ka. A redaktor – zreszt\u0105 uroczy cz\u0142owiek, Jan Grzegorczyk, pisarz – napad\u0142 na mnie, bo to inaczej nie mo\u017cna powiedzie\u0107.. On by\u0142 redaktorem tej ksi\u0105\u017cki, inspirowa\u0142 mnie, k\u0142\u00f3cili\u015bmy si\u0119, ojej\u2026.i zaprzyja\u017anili\u015bmy si\u0119 bardzo. I m\u00f3wi: Co to jest za tytu\u0142? Co to jest za tytu\u0142? To si\u0119 w og\u00f3le nie sprzeda! Takie ksi\u0105\u017cki, pod takim tytu\u0142em to ty b\u0119dziesz pisa\u0142, jak dostaniesz nagrod\u0119 Nobla<\/em>. To wtedy wszystko jedno, co to b\u0119dzie za tytu\u0142, bo i tak kupi\u0105, ale teraz to musi by\u0107 taki bojowy tytu\u0142.<\/em> No, co mia\u0142em zrobi\u0107? Ust\u0105pi\u0142em. Jeszcze ok\u0142adka jest bojowa – z tym p\u00f3\u0142-mieczem, p\u00f3\u0142-pi\u00f3rem. Wywalczy\u0142em podtytu\u0142 \u201eOpowiastki z 12 miesi\u0119cy\u201d. <\/p>\n\n\n\n

                  Dar de unde a venit acest titlu? A venit de fapt din interiorul c\u0103r\u021bii \u0219i a fost deja men\u021bionat. Domnul Jan Musia\u0142 a vorbit despre acest lag\u0103r. Tat\u0103l meu, dup\u0103 ce a fost luat prizonier de germani (din fericire, germani, nu sovietici, de\u0219i a luptat \u0219i el \u00eempotriva sovieticilor), s-a trezit \u00eentr-un lag\u0103r din Murnau, \u00een Bavaria. \u0218i era un loc cu totul special. \u00cen plus, lag\u0103rul \u00een sine era \u00eentr-o stare foarte bun\u0103, deoarece era o cazarm\u0103 Wehrmacht-ului german nou construit\u0103, care \u00een 1939 fusese destinat\u0103 prizonierilor de r\u0103zboi. La \u00eenceput, condi\u021biile de via\u021b\u0103 erau foarte decente pentru un lag\u0103r de prizonieri de r\u0103zboi. Mai t\u00e2rziu, lucrurile s-au \u00eenr\u0103ut\u0103\u021bit mult, \u00een primul r\u00e2nd, a fost foamete. Spre sf\u00e2r\u0219itul r\u0103zboiului, gardienii erau aviatori germani care pierduser\u0103 avioane, nu aveau cu ce s\u0103 piloteze. Iar ace\u0219ti aviatori \u2013 unii dintre ei par\u021bial invalizi \u2013 erau pur \u0219i simplu bloca\u021bi \u00een aceste turnuri de paz\u0103. Iar ace\u0219ti aviatori frustra\u021bi care voiau s\u0103 trag\u0103 \u00een Spitfire sau \u00een alte avioane aliate nu aveau \u00een cine s\u0103 trag\u0103. Doar ofi\u021berii polonezi erau vizibili. Germanii respectau, \u00een general, Conven\u021bia de la Geneva \u2013 nu \u00eempu\u0219cau prizonieri. Dar au vrut \u0219i au c\u0103utat oportunit\u0103\u021bi de a trage legal \u0219i au g\u0103sit astfel de oportunit\u0103\u021bi. De exemplu, au interzis aplecarea pe fereastr\u0103 \u00een timpul unui raid aerian sau c\u00e2nd exista o pan\u0103 de curent. Au ucis mai mult de un ofi\u021ber de-al nostru. Am vizitat mormintele lor \u00een Murnau. Aceasta este o poveste incredibil\u0103, nici m\u0103car nu am atins-o aici, dar este probabil cea mai extraordinar\u0103 din via\u021ba mea. Am tr\u0103it-o acolo. Este descris\u0103 \u00een reportajul radio \u201ePrezen\u021b\u0103\u201d al Irenei Pi\u0142atowska \u0219i Alicjei Grembowicz de la Radiodifuziunea Polonez\u0103. \u00cen orice caz, ace\u0219ti ofi\u021beri nu au ascultat-o \u00eentotdeauna, iar apoi germanii au \u00eempu\u0219cat. C\u0103pitanul Zygmunt Bilwin, un prieten al tat\u0103lui meu, a repetat o singur\u0103 propozi\u021bie la momentul respectiv: Nu muri de un glon\u021b de analfabet<\/em>\u015fi, pentru c\u0103 acest gardian este un analfabet \u00eenarmat. <\/em>Trebuie ad\u0103ugat c\u0103 nu exista niciun complex de inferioritate fa\u021b\u0103 de germani. C\u00e2nd venea vorba de inferioritate \u0219i superioritate, exista mai degrab\u0103 un complex de superioritate fa\u021b\u0103 de acei germani. Pentru c\u0103 aici este elita noastr\u0103, iar o astfel de gard\u0103 nu este nimeni, dar asta... nimeni <\/em>are o pu\u0219c\u0103. Tat\u0103l meu mi-a repetat mult timp aceast\u0103 propozi\u021bie a c\u0103pitanului Bilwin. La \u0219coal\u0103, c\u00e2nd aveam ni\u0219te idei s\u0103 fac una sau alta, spunea: De ce? Vei face ostenta\u021bie \u0219i te vor da afar\u0103, \u00ee\u021bi vei \u00eencheia cariera, nu vei realiza niciodat\u0103 nimic \u0219i nu vei putea face nimic pentru Polonia. Stai, va veni \u0219i vremea ta.<\/em> Asta \u00eemi spunea tat\u0103l meu. M\u0103 oprea adesea. \u0218i \u00eenc\u0103 ceva e c\u0103, desigur, nu i-am spus totul. Scriu despre asta \u00een carte, despre legea mar\u021bial\u0103, despre pliante, despre acele graffiti-uri de pe pere\u021bi. P\u0103rin\u021bii mei habar n-aveau, e absolut evident, pentru c\u0103 probabil voiau s\u0103 blocheze asta. Dar mi-am amintit \u0219i eu acele cuvinte \u0219i cred c\u0103 e vorba despre a nu te l\u0103sa u\u0219or zdrobit, ucis. Nici ast\u0103zi nu mai e vorba de a-\u021bi sparge capul de un zid. Trebuie s\u0103-\u021bi folose\u0219ti capul ca s\u0103 g\u00e2nde\u0219ti, s\u0103 d\u0103r\u00e2mi acel zid - cel vechi \u0219i cel nou care se construie\u0219te. Trebuie s\u0103 o faci inteligent \u0219i de aceea titlul c\u0103r\u021bii mi-a r\u0103mas. Cred c\u0103 se potrive\u0219te, totu\u0219i, pentru c\u0103 e o carte despre lupta \u00eempotriva analfabe\u021bilor. Da, acei adversari ai polonezit\u0103\u021bii sunt analfabe\u021bi, barbari. Uneori, chiar \u0219i cu titlul de profesor, la urma urmei, am de-a face uneori cu astfel de oameni. Uneori pur \u0219i simplu \u00ee\u021bi scap\u0103 m\u00e2inile. Ast\u0103zi, ace\u0219ti profesori o iau razna pe Twitter, scriu prostii... Eu \u00eensumi am fost \u021binta unor astfel de atacuri, insulte... Dar, asta spune ceva despre mine? Sau despre persoana care scrie? Dar, \u00een acela\u0219i timp, sunt periculo\u0219i \u0219i trebuie s\u0103-i combatem. Cu \u00een\u021belepciune.<\/p>\n\n\n\n

         M.K.<\/strong> Doamnelor \u0219i domnilor, poate \u00eenc\u0103 o referin\u021b\u0103 \u00een concluzie. Domnule profesor, \u00een capitolul Decembrie, \u00eentr-un mod at\u00e2t de laconic, a\u021bi descris mai multe evenimente din diferi\u021bi ani, dar referitoare la decembrie. 13 decembrie se apropie \u00een cur\u00e2nd \u0219i, dac\u0103 lucrurile merg prost, vom avea un guvern nominalizat pe 13 decembrie de c\u0103tre Pre\u0219edintele Republicii Polone. A\u021bi dori s\u0103 spune\u021bi c\u00e2teva cuvinte despre acest decembrie descris aici, despre Cichy, despre Liceul Batory? Pentru c\u0103 exist\u0103 at\u00e2t de multe asocia\u021bii.<\/p>\n\n\n\n

         J.M.<\/strong> V\u0103 mul\u021bumesc foarte mult, domnule Mare\u0219al. Ei bine, da, Decembriile poloneze nu sunt bune. Cartea este despre 13 decembrie, desigur, dar este \u0219i despre 16 decembrie, despre minerii de la mina \u201eWujek\u201d. Eram elev la liceul Stefan Batory pe atunci - este o \u0219coal\u0103 bun\u0103 din Var\u0219ovia, cunoscut\u0103, era \u0219i bun\u0103 \u0219i cunoscut\u0103 atunci, \u0219i pu\u021bin elitist\u0103. \u0218i tineretul de acolo era foarte diferit, erau \u0219i copii ai diverselor persoane proeminente. La aniversarea lunar\u0103 de 16 decembrie 1981 - de\u0219i noi nu-i spuneam aniversare lunar\u0103 - veneai la \u0219coal\u0103 cu un fel de rezisten\u021b\u0103, sau \u00een haine negre, pentru a comemora cumva 16 decembrie. \u0218i \u00eentr-una din \u0219aisprezece, un prieten cu care am mers la aceea\u0219i or\u0103 o vreme, a at\u00e2rnat ni\u0219te felicit\u0103ri pe care le scrisese el \u00eensu\u0219i - pentru a comemora cu un minut de reculegere \u00een timpul lungii pauze memoria minerilor de la mina \u201eWujek\u201d. Simplu spus. \u0218i a fost prins, dus la directorul \u0219colii. Ce a f\u0103cut directorul, educatorul de tineret? Ea a anun\u021bat poli\u021bia sau serviciul de securitate, care au sosit, l-au \u00eenc\u0103tu\u0219at la \u0219coal\u0103 \u0219i l-au dus pe adolescent la \u00eenchisoare. Apoi a fost procesul lui. Am fost la acea \u0219edin\u021b\u0103 de judecat\u0103 cu prietenii mei \u0219i mi-a r\u0103mas \u00eentip\u0103rit \u0219i asta \u00een minte. Dar ce mi-a r\u0103mas mai mult \u00een minte a fost ce s-a \u00eent\u00e2mplat \u00een aceea\u0219i zi la \u0219coal\u0103. Pentru c\u0103 am v\u0103zut realitatea acestui b\u0103iat luat \u00eenc\u0103tu\u0219at. \u0218i era un b\u0103iat discret, lini\u0219tit... \u00cel chema Cichocki \u0219i avea porecla \u201eCichy\u201d.<\/p>\n\n\n\n

\u0218i apoi cel mai apropiat prieten al meu, al c\u0103rui tat\u0103 era ofi\u021ber superior \u00een For\u021bele de Protec\u021bie a Frontierei, s-a apropiat de mine, \u0219ocat de ceea ce a v\u0103zut, \u0219i mi-a spus: Aceasta este\u2026<\/em> \u0219i aici a folosit un termen foarte ur\u00e2t, pe care nu-l voi cita. A urmat o pauz\u0103 lung\u0103. \u00cen timpul acestei lungi pauze, \u00eentreaga \u0219coal\u0103 s-a adunat exact \u0219i la propriu \u2013 acest imens Liceu Batory. \u0218ti\u021bi unde este \u00een Var\u0219ovia? Pe Trasa \u0141azienkowska, pe strada My\u015bliwiecka, este o cl\u0103dire at\u00e2t de imens\u0103, galben\u0103 cu \u021bigle ro\u0219ii, neorenascentist\u0103. Eram mul\u021bi acolo, nu \u00eenc\u0103peam \u00een hol, nu \u00eenc\u0103peam la parter. Ne-am a\u0219ezat pe sc\u0103ri ca s\u0103 fim acolo \u00een timpul acestui minut de reculegere. Lini\u0219tea care s-a l\u0103sat atunci \u00een \u0219coal\u0103, unde zgomotul este un lucru complet natural, a fost at\u00e2t de incredibil\u0103 \u00eenc\u00e2t puteai avea literalmente impresia c\u0103 ai surzit, c\u0103 nu puteai auzi nimic. \u201eCa o s\u0103m\u00e2n\u021b\u0103 de mac\u201d este doar un proverb, dar era o lini\u0219te absolut\u0103, absolut\u0103. Cum se putea realiza? \u0218i \u00een aceast\u0103 lini\u0219te, directoarea trece \u2013 transpirat\u0103, furioas\u0103, ascuns\u0103 \u00een biroul ei. \u0218i dintr-o dat\u0103 o idee \u2013 Scurteaz\u0103-l pentru ei<\/em>Sun\u0103 clopo\u021belul dup\u0103 5 minute. S\u0103 mearg\u0103 la or\u0103. Nu \u0219tim ce s\u0103 facem. Iar e g\u0103l\u0103gie. Un b\u0103iat se ridic\u0103, \u00eel cuno\u0219team cu to\u021bii bine, era fiul viceprim-ministrului din vremea lui Gierek, Tadeusz Wrzaszczyk. Mai t\u00e2rziu a devenit medic. Acum e mort. \u0218i acel Robert Wrzaszczyk, fiul viceprim-ministrului comunist, care st\u0103tea cu noi - s-a ridicat, a \u00eentins m\u00e2na \u0219i a spus: Lini\u0219te! Continu\u0103m s\u0103 st\u0103m.<\/em> \u0218i acela a fost momentul \u00een care tinerii s-au transformat interioare, \u0219i ar fi putut merge \u00eentr-o direc\u021bie complet diferit\u0103. Nu \u0219tiu \u00eencotro ar fi mers el, dar atunci s-a comportat a\u0219a cum trebuia. Fiii poli\u021bi\u0219tilor, fiii ofi\u021berilor, fiii membrilor de partid, cei care au stat cu noi \u2013 \u00een solidaritate \u2013 s-au comportat a\u0219a cum trebuia! \u0218i am continuat s\u0103 st\u0103m a\u0219a p\u00e2n\u0103 c\u00e2nd cineva a \u00eenceput s\u0103 c\u00e2nte \u201ePolonia nu e \u00eenc\u0103 pierdut\u0103\u201d. Nu pute\u021bi uita asta. Pot s\u0103 v\u0103d, v\u0103 pot ar\u0103ta exact unde st\u0103team pe podea atunci; am \u00eentip\u0103rit \u00een memorie: gesturile, profesoara de fizic\u0103, doamna Kami\u0144ska, care a trecut pe acolo \u0219i a ar\u0103tat semnul: da, bine<\/em>... Apoi, se presupune c\u0103 a emigrat. Acest \u201eMazurek D\u0105browskiego\u201d nu a fost ca nimic altceva. Niciodat\u0103 \u00eenainte \u0219i niciodat\u0103 dup\u0103. Deci acestea sunt lucruri pe care nu le ui\u021bi niciodat\u0103. Aceast\u0103 poveste din \u201edecembrie\u201d are trei replici decisive, dar nu le voi dezv\u0103lui. Pentru c\u0103 nu vreau, a\u0219a cum spun tinerii de ast\u0103zi: spoiler<\/em>Unele lucruri trebuie pur \u0219i simplu citite.<\/p>\n\n\n\n

        M.K.<\/strong> Doamnelor \u0219i domnilor, v\u0103 mul\u021bumesc foarte mult pentru \u00eent\u00e2lnire, pentru conversa\u021bie, pentru c\u0103 a\u021bi adus \u00een discu\u021bie diverse subiecte, ating\u00e2nd cele mai importante probleme. Ast\u0103zi, domnule profesor, probabil c\u0103 nu a\u021bi vorbit despre secolul al XIX-lea, dar exist\u0103 referin\u021be la acele vremuri \u00een carte, referin\u021be foarte importante. \u0218i \u2013 \u00een sf\u00e2r\u0219it revin la aceast\u0103 sal\u0103 \u0219i la fotografiile pe care le vedem aici, \u00een sediul Societ\u0103\u021bii Culturale Przemy\u015bl \u2013 de fapt, exist\u0103 ceva special \u00een asta...<\/p>\n\n\n\n

        J.M.<\/strong>  V\u0103 mul\u021bumesc foarte mult. Domnule pre\u0219edinte, pute\u021bi spune, a\u0219adar, c\u0103 acesta a fost \u00eenc\u0103 un element al \u201epodului cultural\u201d?<\/p>\n\n\n\n

        M.K.<\/strong>  Da, a\u0219a este.<\/p>\n\n\n\n

        J.M.<\/strong>  A\u0219adar, continu\u0103m.<\/p>\n\n\n\n

        M.K.<\/strong>  Continu\u0103m.<\/p>\n\n\n\n

<\/p>\n\n\n\n