arhiva libertății

Edward Szczurko

Wspomnienie o odważnym działaczu „Solidarności”

Półtora roku temu, 20 września 2022 roku, odszedł do wieczności, w rozpoczętym 80-tym roku swego życia, ś.p. Edward Szczurko z Bolestraszyc koło Przemyśla. Za swoją działalność patriotyczną został on odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2009), oraz Krzyżem Wolności i Solidarności (2017).

Edward Szczurko urodzony 26 lipca 1943 roku w Bolestraszycach ukończył w 1969 roku Politechnikę Warszawską i w latach 1975-82 pracował  w Zakładach „Ponar-Plasomat” nr 5 w Przemyślu na stanowisku kierownika Działu Technologicznego i Produkcyjnego. Już we wrześniu 1980 roku wstąpił do związku zawodowego „Solidarność”. Od października do grudnia 1980 r. był członkiem Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego  NSZZ „Solidarność” w Przemyślu. Wkrótce został wybrany przewodniczącym Komisji Zakładowej w Zakładach „Ponar-Plasomat” nr 5 w Przemyślu.  

Marek Kamiński – wybrany do pierwszego Zarządu Regionu Południowo-Wschodniego w Przemyślu, od 13 grudnia 1981 roku wybitny działacz podziemnej „Solidarności”, a pod koniec lat 80-tych szef Regionu NSZZ „Solidarność” w Przemyślu – tak oto wspomina osobę ś. p. Edwarda Szczurko:

„Znałem Edwarda od 80-go roku, bo był przewodniczącym Komisji Zakładowej w Zakładach „Ponar-Plasomat” nr 5 w Przemyślu i dość często pojawiał się w Zarządzie Regionu. Jednak bliżej poznałem go po wybuchu Stanu Wojennego, jako niezwykle odważnego działacza. Akurat 13-go grudnia, po porannym napadzie Bezpieki na siedzibę Regionu NSZZ ”Solidarność” (w budynku przy Kamiennym Moście), kilku nas potajemnie spotkało się w kotłowni PSM na Kmieciach, za kościołem. Był tam Zygmunt Majgier, Staszek Żółkiewicz, Staszek Trybalski, Zygmunt Pyś, Wojtek Kłyż – wiceprzewodniczący Regionu, Krzysiek Prokop, Marek Pudliński – członek ścisłego kierownictwa Regionu „S”, jakiś działacz, którego nazwiska nie pamiętam, no i ja. Podjęliśmy tam decyzję o reakcji na bezprawne wprowadzenie Stanu Wojennego. Pudliński napisał treść odezwy wzywającej pracowników zakładów pracy w Regionie do strajku okupacyjnego w dniu 16-go grudnia. Ponieważ udało mi się zabrać powielacz z siedziby Regionu, którego szczęśliwym trafem nie znaleźli esbecy, więc razem z Zygmuntem Majgierem wydrukowaliśmy tę odezwę w postaci około tysiąca ulotek. Następnego dnia rano, to znaczy w poniedziałek 14 grudnia, rozprowadziliśmy te ulotki na przystankach autobusowych wśród pracowników przemyskich zakładów pracy. Między innymi udało mi się wręczyć kilkadziesiąt ulotek właśnie Edwardowi Szczurko. Jakże dumny byłem z niego, gdy dowiedziałem się, że on, jako jeden z niewielu, miał odwagę publicznie odczytać tekst tego naszego apelu na zebraniu pracowników w Zakładach „Ponar-Plasomat” nr 5 w Przemyślu. Za ten czyn, i za zorganizowanie strajku  w zakładzie, został wkrótce dyscyplinarnie zwolniony z pracy, a następnie skazany przez Sąd Rejonowy w Przemyślu na rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata, oraz dodatkowo na wysoką grzywnę. Gdy tylko dowiedzieliśmy się o wyrzuceniu go z pracy, to nasi działacze, Mieczysław Zrajko z Cechu Rzemiosł Różnych, i Zenon Suszyński, mistrz cechowy, załatwili mu status rzemieślnika i prowadzenie prywatnej działalności gospodarczej. Udało się to, bo na szczęście Cech Rzemiosł Różnych nie był jeszcze wówczas kontrolowany przez Bezpiekę. No i Edward Szczurko, zresztą dyplomowany inżynier, otrzymał wówczas wtryskiwarkę i zaczął u siebie w garażu produkować plastykowe zderzaki do „małego Fiata”. Tak więc, udało się go uratować, umożliwiając mu zarobek i utrzymanie rodziny. Pamiętam, że on zawsze był obecny na Mszach za Ojczyznę w parafii św. Trójcy, zawsze też uczestniczył w organizowanych przez nas manifestacjach, i był też bardzo aktywny w rozprowadzaniu drukowanych przez nas ulotek. Był wielokrotnie zatrzymywany i przesłuchiwany. Kolejnym aktem niezwykłej odwagi Edward Szczurko wykazał się na początku 1988 roku. Otóż, prowadzona przez nas podziemna drukarnia w domu jednorodzinnym trzech sióstr przy ulicy Żeromskiego znalazła się w niebezpieczeństwie. Zauważyliśmy, że w pobliżu tej posesji zaczęli krążyć podejrzani ludzie. Trzeba było natychmiast przenieść powielacz w bezpieczne miejsce. No i wówczas Zygmunt Majgier powiedział mi, że ma takiego człowieka, który gotów jest przyjąć powielacz i podjąć się drukowania naszych gazetek i ulotek. Tym człowiekiem był właśnie Edek Szczurko. Zygmunt, który po wyrzuceniu go w Stanie Wojennym z Przemyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej pracował jako taksówkarz, potajemnie zawiózł powielacz do Bolestraszyc, a potem mnie zawiózł do Edka, żeby przeszkolić go w obsłudze tej drukarki. Jakież było moje zaskoczenie, gdy witając mnie Edek Szczurko wyciągnął ze studni schowany tam powielacz. Urządziliśmy drukarnię w jednym z pomieszczeń gospodarczych wokół domu, i po krótkim kursie Edek  sam drukował kolejne numery „Busoli”, pisma wydawanego przez podziemną RKW „Solidarność”, a także okazjonalne ulotki. Trwało to ponad pół roku, aż do czasu gdy w związku ze zmieniającą się sytuacją polityczną w kraju ujawniłem się razem z Zygmuntem Majgierem. Nasz związek zawodowy zaczął wówczas  funkcjonować już prawie oficjalnie, a biskup Ignacy Tokarczuk udostępnił nam Dworek „Orzechówkę” na naszą siedzibę. Niewątpliwie Edward Szczurko, również przez to półroczne prowadzenie podziemnej solidarnościowej drukarni, udowodnił swoją odwagę i poświęcenie dla idei uwolnienia Polski od komunistycznej dyktatury. Co prawda, w 1988 roku już ta działalność nie groziła raczej więzieniem, ale z pewnością wysoką karą grzywny i zapewne odebraniem uprawnień do prowadzenia prywatnej działalności gospodarczej. Edek nie przestał być aktywny także w 1989 roku, włączając się od kwietnia w działalność Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” województwa przemyskiego, natomiast w latach 90-tych działał jako radny w samorządzie Gminy Żurawica.  Cześć Twojej pamięci, Edku! I do spotkania w Zaświatach!”

23 września 2022 roku, w bolestraszyckim kościele p.w. Narodzenia NMP, ś.p. Edwarda Szczurko uroczyście żegnali kapłani, rodzina, przyjaciele, działacze „Solidarności” oraz mieszkańcy wioski. W słowach homilii ks. Witold Orzechowski tak m.in. wspominał tego aktywnego członka miejscowej społeczności parafialnej: „Jego naturalnym podejściem było, że bez Boga, ani do proga. Modlił się dużo, poświęcał swoją pomyślność na rzecz rodziny, oraz bliskich i obcych mu ludzi. Każdy, kto znał bliżej Pana Edwarda wie, że był bardzo rodzinnym, uczciwym, pokornym, prostolinijnym człowiekiem, poświęcającym siebie i swoje życie na rzecz innych ludzi, a przy tym z podejściem bardzo patriotycznym, wierzącym głęboko w powodzenie i dobry byt Polski”.

Po żałobnej Mszy świętej kondukt pogrzebowy pod przewodnictwem ks. proboszcza Andrzeja Panka przeszedł na miejscowy cmentarz. Tam, po wspólnych modlitwach i  religijnej ceremonii pogrzebowej, trumna z doczesnymi szczątkami  ś.p. Edwarda Szczurko spoczęła w rodzinnym grobowcu.

 (Fragmenty tej żałobnej uroczystości przypominamy w prezentowanym tutaj nagraniu filmowym.)

Sfinansowano ze środków Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Komitet do spraw Pożytku Publicznego
Rządowy Program Rozwoju Organizacji Obywatelskich PROO 1a
„Rozwój instytucjonalny i misyjny Przemyskiego Towarzystwa Kulturalnego”

Sari la conținut