{"id":8587,"date":"2024-11-20T21:15:58","date_gmt":"2024-11-20T21:15:58","guid":{"rendered":"https:\/\/archiwumwolnosci.pl\/?p=8587"},"modified":"2024-11-20T21:33:23","modified_gmt":"2024-11-20T21:33:23","slug":"jadwiga-pechaty","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/archiwumwolnosci.pl\/it\/jadwiga-pechaty\/","title":{"rendered":"Jadwiga Pechaty"},"content":{"rendered":"

Wywiad z Jadwig\u0105 Pechaty, aktork\u0105 Teatru Polskiego we Lwowie <\/p>\n\n\n\n

           \u201cKarier\u0119 aktorsk\u0105 rozpocz\u0119\u0142am ju\u017c w pierwszej klasie\u201d <\/strong> <\/p>\n\n\n\n

-Gratuluj\u0119 Pani tego wspania\u0142ego jubileuszu, ale zanim porozmawiamy o teatrze i o Lwowie z Pani lat m\u0142odzie\u0144czych, prosi\u0142bym o wspomnienie rodziny, z jakiej si\u0119 Pani wywodzi. <\/strong> <\/p>\n\n\n\n

-Urodzi\u0142am si\u0119 w 58 roku i mieszka\u0142am z rodzicami i babci\u0105 Michalin\u0105 przy ulicy Szpitalnej we Lwowie, a p\u00f3\u017aniej zamieszkali\u015bmy w rodzinnym domu przy ulicy \u0141azarza. W\u00f3wczas by\u0142o du\u017co wi\u0119cej Polak\u00f3w we Lwowie, ani\u017celi dzisiaj. Ogromna wi\u0119kszo\u015b\u0107 wyjecha\u0142a jednak w ramach ekspatriacji do powojennej Polski. Moi rodzice te\u017c si\u0119 zastanawiali nad tym, czy wyjecha\u0107. Kiedy\u015b nawet przyjecha\u0142 pewien pan z Polski, a dok\u0142adnie z K\u0142odzka i bardzo chcia\u0142 zamieszka\u0107 we Lwowie. Przyszed\u0142 do naszego domu, a \u017ce bardzo mu si\u0119 spodoba\u0142, to chcia\u0142 si\u0119 wymieni\u0107 z nami na jego dom w K\u0142odzku. Moi rodzice b\u0119d\u0105c w Polsce pojechali do K\u0142odzka i wiedzieli ten dom, taki z pruskim murem. I oni si\u0119 nawet na t\u0119 wymian\u0119 zgadzali. Jednak moje dwie babcie, Michalina ze strony mamy i Helena ze strony ojca, by\u0142y temu przeciwne. Powiedzia\u0142y, \u017ce starych drzew si\u0119 nie przesadza i one nigdzie nie pojad\u0105. Babcia Michalina dodatkowo argumentowa\u0142a, \u017ce mamy tu groby. To prawda, groby mia\u0142a, ale nie wszystkie, bo babci m\u0105\u017c, czyli m\u00f3j dziadek ze strony mamy, Miko\u0142aj Jakimowicz zosta\u0142 po wojnie wywieziony przez Sowiet\u00f3w na \u201cbia\u0142e nied\u017awiedzie\u201d. On rozmawia\u0142 zawsze po polsku, ale nawet nie by\u0142 Polakiem. By\u0142 – jak mawia\u0142a moja mama – \u201cbia\u0142ym Ukrai\u0144cem\u201d. Mia\u0142 nazwisko Jakimowicz i pochodzi\u0142 z rodziny ukrai\u0144skiej, ale od dawna spolszczonej. <\/p>\n\n\n\n

Babcia Michalina nie mia\u0142a \u017cadnej emerytury, bo nie pracowa\u0142a. W swoim \u017cyciu zajmowa\u0142a si\u0119 ci\u0105gle dzie\u0107mi. Urodzi\u0142a si\u0119 w rodzinie polskiej w Beremowcach ko\u0142o Olejowa, pod Zborowem, w wojew\u00f3dztwie tarnopolskim. W Olejowie pozna\u0142a mojego dziadka Jakimowicza i tam si\u0119 pobrali. Jej rodzice mieli trzy c\u00f3rki, ona by\u0142a najstarsz\u0105 z si\u00f3str.  <\/p>\n\n\n\n

Babcia raczej niech\u0119tnie dzieli\u0142a si\u0119 swoimi wspomnieniami z m\u0142odo\u015bci. Pami\u0119tam jednak, \u017ce opowiada\u0142a o dramacie swojej najm\u0142odszej siostry Kasi, kt\u00f3ra mieszka\u0142a z m\u0119\u017cem i trzema synami w Beremowcach. Ot\u00f3\u017c ta siostra i jej m\u0105\u017c gdzie\u015b tam mocno si\u0119 przezi\u0119bili i oboje szybko zmarli na tzw. \u201cgalopuj\u0105ce suchoty\u201d. Osierocili trzech syn\u00f3w, kt\u00f3rych dalszy los okaza\u0142 si\u0119 tyle samo dramatyczny, co i niezwyk\u0142y.    <\/p>\n\n\n\n

Babcia, kt\u00f3ra mia\u0142a dwoje w\u0142asnych dzieci i jeszcze by\u0142a w ci\u0105\u017cy, wzi\u0119\u0142a siostrze\u0144c\u00f3w pod opiek\u0119. Jednak po pewnym czasie, b\u0119d\u0105c w ci\u0119\u017ckiej sytuacji, zgodzi\u0142a si\u0119, \u017ceby bogaci, ale bezdzietni   s\u0105siedzi, ukrai\u0144skie ma\u0142\u017ce\u0144stwo I\u017cewscy, zaadoptowali najm\u0142odszego synka zmar\u0142ej siostry. Tak wi\u0119c 6-letni w\u00f3wczas Kazio J\u00f3\u017awin zosta\u0142 Myko\u0142\u0105 I\u017cewskim i w swojej nowej rodzinie zajmowa\u0142 si\u0119 wypasaniem byd\u0142a. Gdy przyszli Sowieci, to tych przybranych rodzic\u00f3w razem z ch\u0142opcem wywie\u017ali na Sybir jako tzw. \u201cku\u0142ak\u00f3w\u201d. To by\u0142a komunistyczna kara za dobre gospodarzenie na w\u0142asnej ziemi. No i ten ch\u0142opiec wychowywany w rodzinie ukrai\u0144skiej i z czasem o\u017ceniony na Syberii z Ukraink\u0105, zosta\u0142 ju\u017c Ukrai\u0144cem.  <\/p>\n\n\n\n

Jeszcze przed wojn\u0105 ca\u0142a rodzina babci przenios\u0142a si\u0119 do Lwowa, razem z dwoma pozosta\u0142ymi siostrze\u0144cami. Podczas niemieckiej okupacji Lwowa najstarszego schwytali Niemcy w ulicznej \u0142apance i wywie\u017ali na roboty do Niemiec. On po wojnie ju\u017c tam zosta\u0142, o\u017ceni\u0142 si\u0119 z Niemk\u0105, no i sta\u0142 si\u0119 Niemcem. Natomiast ten trzeci siostrzeniec mojej babci gdzie\u015b z jak\u0105\u015b grup\u0105 ekspatriant\u00f3w wyjecha\u0142 do Opola, tam si\u0119 o\u017ceni\u0142 z Polk\u0105 i pozosta\u0142 Polakiem. Tak wi\u0119c te dramatyczne losy sprawi\u0142y, \u017ce ka\u017cdy z trzech rodzonych braci zyska\u0142 inn\u0105 narodowo\u015b\u0107.   <\/p>\n\n\n\n

Ci trzej bracia utrzymywali zreszt\u0105 ze sob\u0105 kontakt i nawet par\u0119 razy spotykali si\u0119 w Polsce. Ja do tej pory mam kontakt z c\u00f3rk\u0105 tego mojego wujka, Myko\u0142y I\u017cewskiego, zreszt\u0105 moj\u0105 r\u00f3wie\u015bniczk\u0105. On w czasach po-stalinowskiej odwil\u017cy, gdzie\u015b chyba w 59-tym roku, powr\u00f3ci\u0142 z rodzin\u0105 do Beremowiec. Dawny dom rodziny zabra\u0142 miejscowy ko\u0142choz i odda\u0107 go ju\u017c nie chcia\u0142. Odzyska\u0142 jednak stodo\u0142\u0119 z dawnego gospodarstwa, tam sprowadzi\u0142 przybranych rodzic\u00f3w oraz \u017con\u0119 i c\u00f3rk\u0119, a potem zbudowa\u0142 dom. Ten powr\u00f3t sta\u0142 si\u0119 mo\u017cliwy prawdopodobnie dzi\u0119ki mojej babci. Bo to ona pisa\u0142a listy do Stalina prosz\u0105c o uwolnienie siostrze\u0144ca z zes\u0142ania. Argumentowa\u0142a, \u017ce on by\u0142 w istocie synem jej zmar\u0142ej siostry, a nie tych przybranych rodzic\u00f3w I\u017cewskich uznanych za \u201cku\u0142ak\u00f3w\u201d.      <\/p>\n\n\n\n

Jak ju\u017c wspomnia\u0142am, babcia z m\u0119\u017cem i dzie\u0107mi jeszcze przed wojn\u0105 zamieszkali we Lwowie. Gdy wybuch\u0142a wojna to zdecydowali si\u0119 ucieka\u0107 przed Sowietami za San, do okupowanej przez Niemc\u00f3w Polski. A \u017ce jego najstarsza siostra mieszka\u0142a w Tarnobrzegu, wi\u0119c z ca\u0142\u0105 rodzin\u0105 pojechali do niej. Siostra do\u015b\u0107 ch\u0142odno ich przyj\u0119\u0142a m\u00f3wi\u0105c, \u017ce niepotrzebnie wyje\u017cd\u017cali ze Lwowa, bo trudno b\u0119dzie w jej domu pomie\u015bci\u0107 dwie rodziny. Dziadek by\u0142 cz\u0142owiekiem honorowym, wi\u0119c po takich s\u0142owach nie chcia\u0142 prosi\u0107 siostr\u0119 o przygarni\u0119cie. Do Lwowa ba\u0142 si\u0119 wraca\u0107, bo s\u0142ysza\u0142 o sowieckim terrorze. Zdecydowa\u0142, \u017ce zamieszkaj\u0105 gdzie\u015b w po\u0142udniowo-wschodniej cz\u0119\u015bci niemieckiej strefy okupacyjnej i tam zaczekaj\u0105 na koniec wojny.  <\/p>\n\n\n\n

D\u0142ugo podr\u00f3\u017cowali poci\u0105gami w kierunku Sanoka i zatrzymali si\u0119 na d\u0142u\u017cej w Prusieku. W tych niezwykle ci\u0119\u017ckich warunkach podr\u00f3\u017cy babcia straci\u0142a ci\u0105\u017c\u0119 w \u00f3smym miesi\u0105cu i dwoje bli\u017aniak\u00f3w-wcze\u015bniak\u00f3w nie prze\u017cy\u0142o. W Prusieku Niemcy zatrudnili dziadka na kolei, bo z zawodu by\u0142 kolejarzem-maszynist\u0105. Gdy Niemcy napadli na Sowiet\u00f3w, to kiedy\u015b dziadek wi\u00f3z\u0142 niemieckie wojsko i na poci\u0105g napadli Rosjanie strzelaj\u0105c po wagonach i lokomotywie. Niemcy odpowiadali kanonad\u0105 strza\u0142\u00f3w karabinowych. Kule z przera\u017aliwym \u015bwistem lecia\u0142y z obu stron. W trakcie tej strzelaniny dziadek wyskoczy\u0142 z lokomotywy i uda\u0142o mu si\u0119 uciec. W\u00f3wczas zabra\u0142 rodzin\u0119 z Prusieka i wr\u00f3cili do Lwowa. Tam przetrwali okupacj\u0119 niemieck\u0105, a potem nadesz\u0142a druga okupacja sowiecka, ju\u017c niestety na sta\u0142e.   <\/p>\n\n\n\n

Dziadek by\u0142 kolejarzem, ale potrafi\u0142 wszystko robi\u0107. W opanowanym przez Sowiet\u00f3w Lwowie znalaz\u0142 wi\u0119c prac\u0119 w gazowni miejskiej. By\u0142o to chyba w roku 46-ym, gdy akurat pracowa\u0142 w jednym z kana\u0142\u00f3w, gdzie z rury ulatnia\u0142 si\u0119 gaz. Tymczasem drog\u0105 nad kana\u0142em jecha\u0142 sobie rosyjski \u017co\u0142nierz bez n\u00f3g na takiej desce z k\u00f3\u0142kami, popychaj\u0105c si\u0119 dwoma klockami obitymi od do\u0142u blach\u0105. No i zatrzyma\u0142 si\u0119 przy otwartym w\u0142azie  zapalaj\u0105c papierosa. Przera\u017cony dziadek wydosta\u0142 si\u0119 z kana\u0142u i odezwa\u0142 si\u0119 do niego po ukrai\u0144sku: –S\u0142uchaj, je\u015bli tw\u00f3j papieros wpadnie do kana\u0142u to gaz wybuchnie i obaj stracimy \u017cycie<\/em>. Obwieszony medalami \u017co\u0142nierz-inwalida, najwyra\u017aniej obra\u017cony tym ostrze\u017ceniem wypowiedzianym w j\u0119zyku ukrai\u0144skim, zamachn\u0105\u0142 si\u0119 na dziadka klockiem. Dziadek schwyci\u0142 go za r\u0119k\u0119 i krzykn\u0105\u0142: -Co ty mo\u017cesz mi zrobi\u0107 wymachuj\u0105c na mnie tym klockiem?  <\/em> <\/p>\n\n\n\n

Po paru dniach do mieszkania dziadka przy ulicy Szpitalnej wpadli enkawudzi\u015bci i zrobili rewizj\u0119. Niczego podejrzanego nie mogli znale\u017a\u0107. Pod\u0142o\u017cyli wi\u0119c do szafy przyniesionego ze sob\u0105 tryzuba, oskar\u017cyli dziadka o ukrai\u0144ski nacjonalizm i zes\u0142ali go na Sybir. Oczywi\u015bcie, dziadek \u017cadnym nacjonalist\u0105 nie by\u0142, a odezwa\u0142 si\u0119 do rosyjskiego \u017co\u0142nierza-inwalidy po ukrai\u0144sku, bo po prostu nie umia\u0142 m\u00f3wi\u0107 po rosyjsku. Dobrze zna\u0142 tylko j\u0119zyk polski i ukrai\u0144ski.    <\/p>\n\n\n\n

Dziadka zes\u0142ali do Irkucka i tam on zmar\u0142. Prawdopodobnie by\u0142o to w roku 53-im, bo jako\u015b w tym czasie listy od niego przesta\u0142y przychodzi\u0107. Gdy przysz\u0142a \u201codwil\u017c\u201d po \u015bmierci Stalina, to ze Wschodu przyjecha\u0142 do Lwowa pewien ksi\u0105dz. No i on powiedzia\u0142 babci, \u017ce dziadek w Irkucku nosi\u0142 worki z sol\u0105 przez tak\u0105 k\u0142adk\u0119. Kiedy\u015b si\u0119 po\u015blizn\u0105\u0142, spad\u0142, odbi\u0142 sobie p\u0142uca i wkr\u00f3tce zmar\u0142 na zapalenie p\u0142uc.  <\/p>\n\n\n\n

Babcia stara\u0142a si\u0119 o kart\u0119 zgonu swego m\u0119\u017ca, no i w\u0142adze sowieckie wyda\u0142y taki dokument, w kt\u00f3rym k\u0142amliwie napisano, \u017ce dziadek zmar\u0142 na raka \u017co\u0142\u0105dka we Lwowie. Gdy w latach 90-tych zacz\u0119\u0142o dzia\u0142a\u0107 we Lwowie stowarzyszenie \u201cMemoria\u0142\u201d po\u015bwi\u0119cone poszukiwaniom oraz identyfikacji ofiar represji sowieckich w okresie stalinowskim, to przys\u0142ano nam rehabilitacj\u0119 dziadka Miko\u0142aja Jakimowicza.  <\/p>\n\n\n\n

-Rzeczywi\u015bcie, niezwykle dramatyczne by\u0142y te losy Pani krewnych. A prosz\u0119 powiedzie\u0107, jak du\u017co by\u0142o Polak\u00f3w we Lwowie w Pani m\u0142odzie\u0144czych latach? <\/strong> <\/p>\n\n\n\n

-Pami\u0119tam, \u017ce w\u00f3wczas by\u0142y otwarte tylko dwa polskie ko\u015bcio\u0142y, katedra i ko\u015bci\u00f3\u0142 \u015bw. Antoniego na \u0141yczakowie. By\u0142y one pe\u0142ne Polak\u00f3w, bo ko\u015bcio\u0142y w okolicznych wioskach nie funkcjonowa\u0142y, a wi\u0119c szczeg\u00f3lnie podczas \u015bwi\u0105t bardzo du\u017co mieszka\u0144c\u00f3w z okolic Lwowa przyje\u017cd\u017ca\u0142o do katedry aby wyspowiada\u0107 si\u0119, by\u0107 na mszy i przyst\u0105pi\u0107 do komunii. <\/p>\n\n\n\n

 My\u015bmy wtedy mieszkali przy ulicy Szpitalnej i chodzili\u015bmy do katedry, gdzie by\u0142 wtedy taki starszy ksi\u0105dz Ha\u0142aniewicz i ksi\u0105dz Rafa\u0142 Kiernicki, p\u00f3\u017aniejszy biskup. Ksi\u0105dz Kiernicki by\u0142 w\u00f3wczas przez w\u0142adze sowieckie – jak my\u015bmy m\u00f3wili – \u201cinternowany\u201d. To znaczy mia\u0142 zakaz odprawiania mszy w katedrze i w og\u00f3le funkcjonowania jako ksi\u0105dz. Zosta\u0142 w ten spos\u00f3b ukarany za to, \u017ce po\u017cyczy\u0142 ornat mszalny pewnemu ksi\u0119dzu, kt\u00f3ry przyjecha\u0142 z Polski jako osoba prywatna do wioski, z kt\u00f3rej pochodzi\u0142, i chcia\u0142 tam odprawi\u0107 msz\u0119. Tamtejsi mieszka\u0144cy bardzo go o to prosili, wi\u0119c uda\u0142 si\u0119 do ksi\u0119dza Kiernickiego i otrzyma\u0142 od niego szaty mszalne. No i w efekcie w katedrze pozosta\u0142 tylko ten staruszek ks. Cha\u0142aniewicz, natomiast ks. Kiernicki w cywilnym ubraniu chodzi\u0142 po domach. On nas przygotowywa\u0142 do pierwszej komunii w domu rodziny siostry zakonnej. Tam wchodzi\u0142o si\u0119 przez szaf\u0119 do ukrytego pokoju i on spowiada\u0142 nas. A do pierwszej  komunii przyst\u0105pi\u0142am w katedrze w 66-tym roku. Chodzi\u0142am wtedy do drugiej klasy w polskiej szkole nr 24.  <\/p>\n\n\n\n

-A wi\u0119c lwowscy Polacy, mimo totalnej komunistycznej propagandy, pozostali wierni polskiemu Ko\u015bcio\u0142owi rzymsko-katolickiemu?<\/strong> <\/p>\n\n\n\n

-Tak, na pewno znakomita wi\u0119kszo\u015b\u0107 z nas jako\u015b trzyma\u0142a si\u0119 przy tych naszych \u015bwi\u0105tyniach. W katedrze mog\u0142am spotka\u0107 wiele szkolnych kole\u017canek i koleg\u00f3w, cho\u0107 nie wszystkie dzieci ze szko\u0142y uczestniczy\u0142y we mszach. Takie chodzenie do ko\u015bcio\u0142a nie by\u0142o bowiem w\u00f3wczas czym\u015b ca\u0142kowicie bezpiecznym. Funkcjonowa\u0142y takie lotne patrole komunist\u00f3w, kt\u00f3rzy w niekt\u00f3re niedzielne czy \u015bwi\u0105teczne dni kr\u0119cili si\u0119 wok\u00f3\u0142 katedry i ko\u015bcio\u0142a \u015bw. Antoniego, usi\u0142uj\u0105c zidentyfikowa\u0107 dzieci wchodz\u0105ce do ko\u015bcio\u0142a. Oczywi\u015bcie, mogli potem robi\u0107 ich rodzicom r\u00f3\u017cne przykro\u015bci. Nasi nauczyciele solidaryzowali si\u0119 jednak z nami i starali si\u0119 nas ostrzec. Po prostu wychowawczyni klasy m\u00f3wi\u0142a jakiemu\u015b zaufanemu dziecku na ucho: –S\u0142uchaj, powiedz swoim zaufanym kole\u017cankom i kolegom, \u017ce w t\u0119 niedziel\u0119 przed katedr\u0105 b\u0119dzie kontrola, a wi\u0119c zachowajcie ostro\u017cno\u015b\u0107.  <\/em>No i wtedy starali\u015bmy si\u0119 wej\u015b\u0107 do katedry od strony zakrystii lub takim bocznym wej\u015bciem.   <\/p>\n\n\n\n

Og\u00f3lnie m\u00f3wi\u0105c, Polak\u00f3w w samym Lwowie by\u0142o stosunkowo niewielu, bo w latach 40-tych i potem w latach 56-58 wi\u0119kszo\u015b\u0107 ich wyjecha\u0142a do powojennej Polski. Oczywi\u015bcie, by\u0142o wiele rodzin mieszanych, ale je\u015bli matka by\u0142a Polk\u0105, to dziecko od ma\u0142ego m\u00f3wi\u0142o po polsku i czu\u0142o si\u0119 Polakiem. No i tak jest do dzisiaj.  <\/p>\n\n\n\n

-A prosz\u0119 troch\u0119 powspomina\u0107 Pani dzieci\u0119ce i m\u0142odzie\u0144cze lata szkolne.<\/strong> <\/p>\n\n\n\n

-Zaczn\u0119 mo\u017ce od tego, \u017ce Polacy, kt\u00f3rzy pozostali w mie\u015bcie, dzielili si\u0119 na wykszta\u0142conych, pochodz\u0105cych z inteligencji, oraz na warstw\u0119 robotnicz\u0105 bez wykszta\u0142cenia \u015bredniego lub wy\u017cszego. No i w wi\u0119kszo\u015bci dzieci z warstwy robotniczej chodzi\u0142y do otwartej przez Sowiet\u00f3w po 44-tym roku szko\u0142y nr 24 imienia komunistki Wandy Wasilewskiej (obecnie im. Marii Konopnickiej), natomiast dzieci z inteligencji wybiera\u0142y zwykle szko\u0142\u0119 nr 10. Ta ostatnia formalnie nie mia\u0142a imienia, ale wszyscy u\u017cywali przedwojennej nazwy \u201cMarii Magdaleny\u201d. Trzeba tu doda\u0107, \u017ce 24-ta by\u0142a szko\u0142\u0105 10-klasow\u0105, a 10-ta tylko 8-klasow\u0105. Tak wi\u0119c dzieci ze szko\u0142y Marii Magdaleny, je\u015bli chcia\u0142y uzyska\u0107 matur\u0119, to na te dwa brakuj\u0105ce lata musia\u0142y przechodzi\u0107 do szko\u0142y nr 24.  <\/p>\n\n\n\n

Za moich lat szkolnych nasza \u201cdwudziestka czw\u00f3rka\u201d mie\u015bci\u0142a si\u0119 w du\u017cym budynku by\u0142ej szko\u0142y ewangelickiej przy obecnej ulicy Lewickiego, a przedwojennej Kochanowskiego. Siostra dziadka ze strony mego ojca chodzi\u0142a przed wojn\u0105 w\u0142a\u015bnie do tej\u017ce szko\u0142y ewangelickiej, bo ona i m\u00f3j dziadek urodzili si\u0119 we Wiedniu i mieli pochodzenie czeskie. Taty babka by\u0142a Czeszk\u0105 z O\u0142omu\u0144ca.  <\/p>\n\n\n\n

Gdzie\u015b po roku od zdania przeze mnie matury, czyli w 75-tym roku, ten nasz okaza\u0142y szkolny budynek zosta\u0142 jednak Polakom zabrany. Formalnym powodem takiej decyzji miejscowych w\u0142adz by\u0142 jakoby \u201cstan awaryjny\u201d budowli. By\u0142 to oczywisty pretekst, bo w tym niby stanie awaryjnym budynek s\u0142u\u017cy\u0142 naszej szkole przez 30 lat i nic si\u0119 nie dzia\u0142o.  <\/p>\n\n\n\n

Ponadto, gdy ju\u017c szko\u0142\u0119 nr 24 przeniesiono do innego, du\u017co mniejszego i gorszego pomieszczenia, to nie zrobiono generalnego remontu w tej dawnej szkole ewangelickiej, tylko przekazano budynek jakiej\u015b instytucji kszta\u0142c\u0105cej nauczycieli.  <\/p>\n\n\n\n

-Prosz\u0119 powiedzie\u0107, jak wielu by\u0142o uczni\u00f3w w polskiej szkole nr 24?<\/strong> <\/p>\n\n\n\n

-Liczba uczni\u00f3w w naszej szkole waha\u0142a si\u0119 w r\u00f3\u017cnych okresach. Za moich szkolnych lat nasza klasa liczy\u0142a 24 osoby. Natomiast do 9-tej i 10-tej klasy przychodzi\u0142o drugie tyle uczni\u00f3w z 8-mio klasowej szko\u0142y nr 10. Tworzono dla nich r\u00f3wnoleg\u0142e klasy. By\u0142y jednak lata, \u017ce ilo\u015b\u0107 uczni\u00f3w mala\u0142a i nawet w jakim\u015b momencie w\u0142adze pr\u00f3bowa\u0142y szko\u0142\u0119 zamkn\u0105\u0107.  <\/p>\n\n\n\n

Trzeba tu powiedzie\u0107, \u017ce nie wszystkie polskie rodziny wysy\u0142a\u0142y swoje dzieci do polskich szk\u00f3\u0142. By\u0107 mo\u017ce ci rodzice obawiali si\u0119 jakich\u015b represji ze strony w\u0142adz, mo\u017ce mieli du\u017co bli\u017cej do szko\u0142y ukrai\u0144skiej lub rosyjskiej albo po prostu chcieli swoim dzieciom u\u0142atwi\u0107 robienie przysz\u0142ej kariery w tym sowieckim pa\u0144stwie. Z kolei obecnie jest odwrotnie: do obu polskich szk\u00f3\u0142 chodzi du\u017co dzieci, kt\u00f3re wcale nie maj\u0105 polskiego pochodzenia. Ich rodzice zapewne licz\u0105 na u\u0142atwienie swoim dzieciom po prostu przysz\u0142ej emigracji do Polski.   <\/p>\n\n\n\n

-Pami\u0119ta Pani swoich nauczycieli?<\/strong> <\/p>\n\n\n\n

-O tak! Nie mog\u0142abym o nich zapomnie\u0107. Musz\u0119 przyzna\u0107, \u017ce w 24-ce mieli\u015bmy du\u017co nauczycieli bardzo dobrych, jak to si\u0119 m\u00f3wi \u201cz powo\u0142ania\u201d. Przy tym nie wszyscy byli Polakami.  <\/p>\n\n\n\n

Mia\u0142am na przyk\u0142ad znakomit\u0105 nauczycielk\u0119 j\u0119zyka angielskiego, Helen\u0119 Hnatyszak. Ona pochodzi\u0142a ze znanej inteligenckiej rodziny ukrai\u0144skiej, jednak\u017ce w\u0142ada\u0142a \u015bwietn\u0105 polszczyzn\u0105 i by\u0142a przyja\u017anie nastawiona do Polak\u00f3w i kultury polskiej. W czasie wojny pracowa\u0142a jako t\u0142umaczka w niemieckich obozach dla je\u0144c\u00f3w, wi\u0119c r\u00f3wnie\u017c ten j\u0119zyk zna\u0142a bardzo dobrze. To by\u0142a wspania\u0142a kobieta. Ona nas uczy\u0142a nie tylko j\u0119zyka angielskiego, ale r\u00f3wnie\u017c historii, i to staro\u017cytnej. Swoimi wyk\u0142adami potrafi\u0142a zainteresowa\u0107 uczni\u00f3w.  <\/p>\n\n\n\n

Wychowawczyni\u0105 naszej klasy by\u0142a Bogumi\u0142a Kunica, kt\u00f3ra przez d\u0142u\u017cszy czas by\u0142a zarazem dyrektork\u0105 tej szko\u0142y. Ona uczy\u0142a nas matematyki, fizyki i astronomii. Te\u017c by\u0142a Ukraink\u0105, i te\u017c pi\u0119knie m\u00f3wi\u0142a po polsku. A Iwan Jacyszyn, te\u017c oczywi\u015bcie Ukrainiec, uczy\u0142 mnie j\u0119zyka polskiego i jednocze\u015bnie by\u0142 nauczycielem rysunku w naszej szkole.    <\/p>\n\n\n\n

Znakomitym polonist\u0105 by\u0142 W\u0142adys\u0142aw \u0141okietko. On prowadzi\u0142 w naszej szkole teatr szkolny \u201cAS\u201d (skr\u00f3t od \u201cAmator Sceny\u201d), w kt\u00f3rym zreszt\u0105 wyst\u0119powa\u0142am. Wystawiali\u015bmy sztuki, na kt\u00f3re przychodzi\u0142a publiczno\u015b\u0107 polska z ca\u0142ego Lwowa. Nawiasem m\u00f3wi\u0105c, szko\u0142a nr 10 te\u017c mia\u0142a sw\u00f3j teatrzyk szkolny, kt\u00f3ry nazywa\u0142 si\u0119 \u201cBaj\u201d i by\u0142 prowadzony przez polonistk\u0119 Mari\u0119 Iwanow\u0105.  <\/p>\n\n\n\n

Musz\u0119 tu dopowiedzie\u0107, \u017ce po wojnie funkcjonowa\u0142a jeszcze przez kilkana\u015bcie lat trzecia polska szko\u0142a z numerem 30. Ona mie\u015bci\u0142a si\u0119 w budynku przy \u00f3wczesnej ulicy  Kujbyszewa. Uko\u0144czy\u0142a j\u0105 m.in. moja mama, a m\u00f3j brat zaczyna\u0142 do niej chodzi\u0107 w roku 59-ym.  <\/p>\n\n\n\n

Nauczycielem j\u0119zyka polskiego w tej trzeciej polskiej szkole by\u0142 profesor Piotr Hauswater. On wcze\u015bniej by\u0142 polonist\u0105 w szkole nr 24 i prowadzi\u0142 tam teatr szkolny, w kt\u00f3rym wyst\u0119powa\u0142 m.in. Zbigniew Chrzanowski. Profesor Hauswater, po przeniesieniu do szko\u0142y nr 30, te\u017c oczywi\u015bcie prowadzi\u0142 tam teatr szkolny, w kt\u00f3rym z kolei wyst\u0119powa\u0142a m.in. moja mama. Jak wiadomo, Piotr Hauswater by\u0142 inicjatorem powstania polskiej grupy teatralnej b\u0119d\u0105cej fundamentem p\u00f3\u017aniejszego Polskiego Teatru Ludowego we Lwowie. Tak wi\u0119c mo\u017cna powiedzie\u0107, \u017ce ten p\u00f3\u017aniejszy polski teatr narodzi\u0142 si\u0119 w\u0142a\u015bnie w obu tych szko\u0142ach – nr 24 i nr 30. W roku 62-im w\u0142adze uzna\u0142y, \u017ce trzy polskie szko\u0142y we Lwowie to zbyt du\u017co, i zamkn\u0119\u0142y 30-k\u0119. Paradoksalnie, to zamkni\u0119cie zasili\u0142o dwie pozosta\u0142e polskie szko\u0142y.  <\/p>\n\n\n\n

-Prosz\u0119 powiedzie\u0107, jak dosz\u0142o do tego, \u017ce zosta\u0142a pani aktork\u0105 Polskiego Teatru Ludowego we Lwowie?<\/strong> <\/p>\n\n\n\n

-Mog\u0142abym tu humorystycznie powiedzie\u0107, \u017ce moja kariera aktorska rozpocz\u0119\u0142a si\u0119 jeszcze w pierwszej klasie, kiedy to nasz\u0105 wychowawczyni\u0105 by\u0142a Ukrainka ze znanej we Lwowie rodziny \u0141ukianowicz\u00f3w, wnuczka pisarza Demiana \u0141ukianowicza. Ona by\u0142a nauczycielk\u0105 muzyki po uko\u0144czonym konserwatorium, ale bardzo interesowa\u0142a si\u0119 teatrem i mia\u0142a wielu znajomych w obr\u0119bie lwowskiego \u015brodowiska teatralnego. No i ju\u017c w pierwszej klasie stworzy\u0142a teatrzyk i my\u015bmy grywali r\u00f3\u017cne bajki. By\u0142am dosy\u0107 du\u017c\u0105 dziewczynk\u0105, wi\u0119c w pierwszej naszej bajce, w \u201cKopciuszku\u201d, gra\u0142am rol\u0119 macochy. W okresie pierwszych czterech klas zagrali\u015bmy wiele bajek, g\u0142\u00f3wnie Andersena i braci Grimm. Dekoracje na scenie i nasze stroje przygotowywali sami rodzice. No i na te nasze dzieci\u0119ce spektakle przychodzi\u0142y nie tylko nasze rodziny, ale i ludzie z miasta.  <\/p>\n\n\n\n

Teatr w starszych klasach naszej szko\u0142y prowadzi\u0142 W\u0142adys\u0142aw \u0141okietko, no i ja tam te\u017c gra\u0142am. On by\u0142 koleg\u0105 dyrektora Polskiego Teatru Ludowego, Zbigniewa Chrzanowskiego, z kt\u00f3rym razem studiowali polonistyk\u0119 na Uniwersytecie Lwowskim. By\u0142 te\u017c jednym z aktor\u00f3w tego teatru. No i gdy w 74-ym roku zda\u0142am matur\u0119 i \u017cegna\u0142am si\u0119 ze szko\u0142\u0105, to pan \u0141okietko powiedzia\u0142 mi: -Jadziu, teraz twoja droga prowadzi prosto do Teatru Polskiego.<\/em>  <\/p>\n\n\n\n

Tak naprawd\u0119, to pan \u0141okietko nie musia\u0142 mnie zach\u0119ca\u0107, bo ja i tak bardzo chcia\u0142am wej\u015b\u0107 do tego teatru. Jednak mama powiedzia\u0142a mi tak: –Je\u015bli<\/em> zdasz na studia, to p\u00f3jdziesz do teatru. A jak nie zdasz, to nie ma o tym mowy. <\/em> Na szcz\u0119\u015bcie zda\u0142am i ju\u017c od pa\u017adziernika wesz\u0142am do zespo\u0142u Polskiego Teatru Ludowego we Lwowie. <\/p>\n\n\n\n

Teatr ten funkcjonowa\u0142 od 58-go roku i prowadzi\u0142 go najpierw Piotr Hauswater, a po jego \u015bmierci, czyli od roku 66-go, Zbigniew Chrzanowski. I ja ju\u017c od dziecka przychodzi\u0142am razem z rodzicami na spektakle tego teatru. Odbywa\u0142y si\u0119 one najpierw w szkole nr 10 i w r\u00f3\u017cnych teatrach, a p\u00f3\u017aniej ju\u017c w pozyskanej na sta\u0142e sali teatralnej w Domu Nauczyciela przy ulicy Kopernika. <\/p>\n\n\n\n

-A wi\u0119c w obecnym 2024-tym roku, a w\u0142a\u015bciwie w dopiero co rozpocz\u0119tym kolejnym sezonie teatralnym, \u015bwi\u0119tuje Pani sw\u00f3j jubileusz 50-lecia wyst\u0119powania na scenie. Jak teatr zamierza to uczci\u0107? <\/strong> <\/p>\n\n\n\n

-Przygotowujemy spektakl. Zobaczymy, jak to p\u00f3jdzie. Zreszt\u0105 jest to wsp\u00f3lny jubileusz – m\u00f3j i kole\u017canki z zespo\u0142u, Ireny S\u0142obodiany. Przed paroma laty \u015bwi\u0119towali\u015bmy taki sam jubileusz Luby Lewak. <\/p>\n\n\n\n

-Pewnie pami\u0119ta Pani swoj\u0105 pierwsz\u0105 rol\u0119 w tym teatrze?<\/strong> <\/p>\n\n\n\n

-\u015amiesznie to by\u0142o, bo musiano mi zrobi\u0107 siwe w\u0142osy do roli piastunki w Antygonie. Gra\u0142am w\u00f3wczas z Jol\u0105 Martynowicz i Lidi\u0105 Chrzanowsk\u0105. U nich by\u0142am t\u0105 piastunk\u0105.  <\/p>\n\n\n\n

Drug\u0105 z kolei by\u0142a rola Ka\u015bki w \u201cWeselu\u201d Wyspia\u0144skiego. Potem by\u0142y \u201cPocieszne Wykwintnisie\u201c Moliera, \u201c\u015aluby Panie\u0144skie\u201d Fredry oraz \u201cM\u0105\u017c i \u017bona\u201d tego samego autora. To by\u0142y moje pierwsze role. Oczywi\u015bcie, w ci\u0105gu tych 50-ciu lat uzbiera\u0142o si\u0119 tych r\u00f3l du\u017co, bo gra\u0142am w bardzo wielu spektaklach tego teatru, w\u0142a\u015bciwie prawie w ka\u017cdym.  <\/p>\n\n\n\n

-Jak mog\u0142aby Pani por\u00f3wna\u0107 \u017cycie kulturalne Lwowa tamtych i dzisiejszych lat?<\/strong> <\/p>\n\n\n\n

-Wtedy, gdy zaczyna\u0142am gra\u0107 w teatrze, to \u017cycie kulturalne Lwowa by\u0142o chyba bogatsze. Ludzie bardziej tym si\u0119 interesowali, jakby bardziej tym \u017cyli. No c\u00f3\u017c, wtedy nie by\u0142o jeszcze Internetu, nie by\u0142o mo\u017cliwo\u015bci wyjazdu z kraju, ju\u017c nie m\u00f3wi\u0119 w szeroki \u015bwiat, ale nawet do Polski. Wprawdzie maj\u0105c 6 lat wyjecha\u0142am z mam\u0105 do krewnych w Polsce, ale p\u00f3\u017aniej ju\u017c w\u0142adze mnie nie puszcza\u0142y. Na pewno ba\u0142y si\u0119, \u017ce ju\u017c nie wr\u00f3c\u0119.  <\/p>\n\n\n\n

W Zwi\u0105zku Sowieckim trzeba by\u0142o w\u00f3wczas pozostawi\u0107 kogo\u015b jako zak\u0142adnika, najlepiej dziecko, \u017ceby dali pozwolenie na wyjazd do Polski. To by\u0142y takie czasy. Pami\u0119tam, \u017ce w 75-ym roku zmar\u0142a w Polsce siostra mego taty, kt\u00f3ra mieszka\u0142a w Katowicach. No i na jej pogrzeb tylko ojca wypu\u015bcili, a stara\u0142y\u015bmy si\u0119 o to r\u00f3wnie\u017c ja i moja mama.   <\/p>\n\n\n\n

A w og\u00f3le, to mama chcia\u0142a, \u017cebym zdawa\u0142a na studia w Polsce. M\u00f3j wujek pracowa\u0142 w prokuraturze w Katowicach i dowiadywa\u0142 si\u0119 o mo\u017cliwo\u015b\u0107 mego studiowania na tamtejszej uczelni artystycznej. Powiedzieli mu: -Prosz\u0119 bardzo, niech przyje\u017cd\u017ca i studiuje. Ch\u0119tnie j\u0105 we\u017amiemy.<\/em>  <\/p>\n\n\n\n

Niestety, w\u0142adze sowieckie nie chcia\u0142y mnie wypu\u015bci\u0107. Pozostawa\u0142o wi\u0119c, nie tylko zreszt\u0105 mnie, uczestniczenie w miejscowym \u017cyciu kulturalnym. Lwowscy Polacy t\u0142umnie w\u00f3wczas przychodzili na spektakle Polskiego Teatru Ludowego. Pod koniec lat 80-tych zacz\u0105\u0142 te\u017c wyst\u0119powa\u0107 polski Ch\u00f3r \u201cEcho\u201d, a tak\u017ce kabaret \u201cWeso\u0142y Lw\u00f3w\u201d.  <\/p>\n\n\n\n

Na szcz\u0119\u015bcie by\u0142a w\u00f3wczas dost\u0119pna u nas w ka\u017cdym kiosku, i zreszt\u0105 tanio sprzedawana, polska prasa – \u201dPanorama\u201d, \u201cPrzekr\u00f3j\u201d, \u201cSzpilki\u201d, \u201cMotor\u201d, czy \u201c\u017bycie Warszawy\u201d. Dobrze s\u0142yszalny by\u0142 we Lwowie pierwszy program \u201cPolskiego Radia\u201d. \u201cLato z Radiem\u201d by\u0142o s\u0142ycha\u0107 nie tylko w prywatnych mieszkaniach, ale i prawie w ka\u017cdym ukrai\u0144skim sklepie. To by\u0142a po prostu bardzo dobra muzyka rozrywkowa, wspania\u0142e piosenki.  <\/p>\n\n\n\n

Polsk\u0105 telewizj\u0119 te\u017c udawa\u0142o nam si\u0119 \u015bci\u0105ga\u0107 z pomoc\u0105 takich du\u017cych anten na dachach. Kto nie mia\u0142 dobrego telewizora i du\u017cej anteny, to wprasza\u0142 si\u0119 do znajomych, kt\u00f3rzy to mieli. No i prawie wszyscy we Lwowie ogl\u0105dali np. Festiwale w Sopocie i w Opolu, rowerowy \u201cWy\u015bcig Pokoju\u201d, czy te\u017c zachodnie filmy. Czasem w telewizorze \u015bnie\u017cy\u0142o, obraz by\u0142 nie najlepszy, ale cz\u0142owiek mimo to siedzia\u0142 i ogl\u0105da\u0142.  <\/p>\n\n\n\n

-A wi\u0119c Polska by\u0142a wtedy dla Was jakby namiastk\u0105 Zachodu?<\/strong>  <\/p>\n\n\n\n

-Tak, i cho\u0107 sw\u00f3j urlop mogli\u015bmy sp\u0119dza\u0107 np. na ciep\u0142ych pla\u017cach uroczego i zreszt\u0105 taniego w\u00f3wczas Krymu, to ka\u017cdy z nas marzy\u0142 o odwiedzeniu Polski.  <\/p>\n\n\n\n

Nasz teatr m\u00f3g\u0142 po raz pierwszy wyjecha\u0107 do Polski, a konkretnie do Rzeszowa i \u0141a\u0144cuta, na nasze 30-lecie w 88-ym roku. Sta\u0142o si\u0119 to mo\u017cliwe tylko dzi\u0119ki zabiegom pierwszego konsula Polski we Lwowie, W\u0142odzimierza Woskowskiego. On nas bardzo szanowa\u0142 i mia\u0142 dobre uk\u0142ady z miejscow\u0105 w\u0142adz\u0105 komunistyczn\u0105.        <\/p>\n\n\n\n

-A czy legalna dzia\u0142alno\u015b\u0107 w Polsce niezale\u017cnego od komunistycznej w\u0142adzy zwi\u0105zku zawodowego \u201cSolidarno\u015b\u0107\u201d dawa\u0142a Wam we Lwowie jak\u0105\u015b nadziej\u0119 na podobn\u0105 \u201codwil\u017c\u201d? <\/strong> <\/p>\n\n\n\n

-Wprost przeciwnie. Wtedy ju\u017c ca\u0142kowicie zamkn\u0119li granic\u0119 z Polsk\u0105, bo Sowieci bali si\u0119 przywiezienia tych idei solidarno\u015bciowych.  <\/p>\n\n\n\n

Co wi\u0119cej, w 81-ym roku zamkn\u0119li nam Polski Teatr we Lwowie. Pos\u0105dzili nas w\u00f3wczas o dzia\u0142alno\u015b\u0107 wywrotow\u0105. I tu nie chodzi\u0142o tylko o ten incydent po spektaklu \u201cWesele\u201d, otwieraj\u0105cym w pa\u017adzierniku kolejny nasz sezon teatralny. W\u00f3wczas cz\u0119\u015b\u0107 naszego zespo\u0142u posz\u0142a z\u0142o\u017cy\u0107 pod pomnikiem Adama Mickiewicza otrzymane od widz\u00f3w nar\u0119cza kwiat\u00f3w. No i wtedy milicja aresztowa\u0142a t\u0119 grup\u0119. A \u017ce by\u0142o w niej r\u00f3wnie\u017c kilkoro student\u00f3w z Polski, kt\u00f3rzy studiowali na Lwowskiej Politechnice, to ich natychmiast deportowano do Polski. Nawet nie dano im si\u0119 dobrze spakowa\u0107. W konsekwencji te\u017c zwolniono, zar\u00f3wno z prowadzenia teatru jak i z pracy w Telewizji Lwowskiej, dyrektora Zbigniewa Chrzanowskiego. Nas wzywano na przes\u0142uchania, a teatr zamkni\u0119to i oplombowano.  <\/p>\n\n\n\n

Jak si\u0119 p\u00f3\u017aniej okaza\u0142o, funkcjonariusze sowieckiej bezpieki \u015bledzili nas ju\u017c du\u017co wcze\u015bniej. M\u00f3wiono we Lwowie, \u017ce jakoby mieli donosy niby od jakiej\u015b mieszkanki Lwowa, \u017ce gdy przeje\u017cd\u017ca\u0142a tramwajem obok Domu Nauczyciela przy ulicy Kopernika, to s\u0142ysza\u0142a jak aktorzy Polskiego Teatru Ludowego \u015bpiewali polskie pie\u015bni narodowe przeciwko Zwi\u0105zkowi Sowieckiemu. Oczywi\u015bcie, totalna bzdura. Chyba oni sami pisali te donosy. Potem w lwowskiej prasie pisali r\u00f3\u017cne zmy\u015blone historie, \u017ce jakoby grupa Polak\u00f3w niemal na \u201cbia\u0142ym koniu\u201d i z szablami demonstrowa\u0142a przeciwko pa\u0144stwu sowieckiemu pod Pomnikiem Mickiewicza. \u017beby by\u0142o \u015bmieszniej, to wprawdzie \u201cbia\u0142ego konia\u201d tam nie by\u0142o, ale szabla, owszem, by\u0142a. To by\u0142a   szabla przodk\u00f3w w\u0119gierskiego m\u0119\u017ca Lidii Chrzanowskiej, s\u0142u\u017c\u0105ca nam jako rekwizyt w spektaklu. No i w\u0142a\u015bnie Lidia akurat odnosi\u0142a j\u0105 do domu. Po prostu w\u0142adza sowiecka panicznie ba\u0142a si\u0119 przeszczepienia idei \u201cSolidarno\u015bci\u201d z Polski na terytorium Zwi\u0105zku Sowieckiego.   <\/p>\n\n\n\n

Ostatecznie dyrektor teatru, Zbigniew Chrzanowski, musia\u0142 wyemigrowa\u0107 do Polski. W\u0142adze chcia\u0142y zamkn\u0105\u0107 teatr polski na dobre, ale nasz zesp\u00f3\u0142 stara\u0142 si\u0119 o wyznaczenie ukrai\u0144skich re\u017cyser\u00f3w, kt\u00f3rzy mogliby dalej poprowadzi\u0107 nasz teatr. W ci\u0105gu chyba trzech lat przewin\u0119\u0142o si\u0119 par\u0119 takich re\u017cyser\u00f3w, ale nikt z nich nie by\u0142 na d\u0142u\u017cej zainteresowany t\u0105 funkcj\u0105. Ostatecznie prowadzeniem teatru zaj\u0105\u0142 si\u0119 jeden z cz\u0142onk\u00f3w naszego zespo\u0142u, artysta malarz, scenograf i aktor jednocze\u015bnie – Walery Bortiakow. By\u0142 on Rosjaninem z pochodzenia, ale autentycznie zakocha\u0142 si\u0119 w kulturze polskiej. Mo\u017cna powiedzie\u0107, \u017ce on uratowa\u0142 nasz teatr. <\/p>\n\n\n\n

Jednak zdj\u0119to nam z szyldu nazw\u0119 \u201cPolski\u201d i przez jaki\u015b czas nazywali\u015bmy si\u0119 – Teatr \u201cDru\u017cba-Przyja\u017a\u0144\u201d. No i musieli\u015bmy mie\u0107 w repertuarze sztuki grane nie tylko po polsku, ale r\u00f3wnie\u017c po rosyjsku i ukrai\u0144sku. To trwa\u0142o kilka lat.  <\/p>\n\n\n\n

-Jak Walery Bortiakow, \u00f3wczesny formalny dyrektor i re\u017cyser Waszego teatru, radzi\u0142 sobie z jego prowadzeniem?<\/strong> <\/p>\n\n\n\n

-Jako pierwsz\u0105 sztuk\u0119 po tej przerwie w dzia\u0142alno\u015bci teatru zagrali\u015bmy \u201cZemst\u0119\u201d Aleksandra Fredry. By\u0142 to niew\u0105tpliwy sukces Walerego Bortiakowa, bo on j\u0105 wyre\u017cyserowa\u0142 i jednocze\u015bnie stworzy\u0142 scenografi\u0119. W okresie do 91-go roku mieli\u015bmy jeszcze par\u0119 kolejnych premier. Na szcz\u0119\u015bcie Zwi\u0105zek Sowiecki rozpad\u0142 si\u0119, powsta\u0142a niepodleg\u0142a Ukraina i zacz\u0119li\u015bmy powoli wraca\u0107 do naszej starej nazwy – \u201cPolski Teatr Ludowy\u201d. A pod koniec lat osiemdziesi\u0105tych zacz\u0105\u0142 ju\u017c do nas przyje\u017cd\u017ca\u0107 z Przemy\u015bla Zbigniew Chrzanowski. Oficjalnie dyrektorem i re\u017cyserem teatru by\u0142 wci\u0105\u017c Bortiakow, a pan Chrzanowski by\u0142 re\u017cyserem \u201czaproszonym\u201d. On za ka\u017cdym razem doje\u017cd\u017ca\u0142 do nas z Przemy\u015bla, a po tragicznej \u015bmierci \u015b.p. Walerego Bortiakowa, zosta\u0142 ponownie dyrektorem artystycznym naszego teatru. Pod jego kierownictwem mieli\u015bmy kolejne premiery i kolejne sukcesy. Opr\u00f3cz Lwowa i innych miast ukrai\u0144skich, mieli\u015bmy wyst\u0119py w wielu miastach Polski, a tak\u017ce na W\u0119grzech, w Bia\u0142orusi oraz na Litwie i \u0141otwie. W latach 90-tych wyjechali\u015bmy z naszymi spektaklami do Anglii i Szwecji.  <\/p>\n\n\n\n

-Jak\u0105 z zagranych na scenie postaci wspomina Pani najlepiej?  <\/strong> <\/p>\n\n\n\n

 -Trudny to wyb\u00f3r, bo wiele z tych r\u00f3l wspominam bardzo dobrze. Jedne z najbardziej przeze mnie ulubionych to Barbara z komedii \u201cCzaruj\u0105cy \u0141ajdak\u201d Pierre\u2019a Hesnota, a tak\u017ce Laura ze sztuki \u201cDw\u00f3ch Pan\u00f3w B\u201d Mariana Hemara. <\/p>\n\n\n\n

-Prosz\u0119 na koniec przybli\u017cy\u0107 nam posta\u0107 swojej mamy, \u015b.p. Heleny Pechaty, kt\u00f3ra by\u0142a znana w\u015br\u00f3d spo\u0142eczno\u015bci polskiej Lwowa jako wybitna \u015bpiewaczka.<\/strong> <\/p>\n\n\n\n

 <\/strong>-Moja mama rzeczywi\u015bcie mia\u0142a pi\u0119kny g\u0142os i bardzo lubi\u0142a \u015bpiewa\u0107. Przy fabryce dziewiarskiej, gdzie pracowa\u0142a, dzia\u0142a\u0142 amatorski zesp\u00f3\u0142 wokalny i na pocz\u0105tku tam ona \u015bpiewa\u0142a. Jej g\u0142os to by\u0142 mezzosopran, rzadki nawet w\u015br\u00f3d operowych \u015bpiewak\u00f3w. Bywa\u0142o, \u017ce za\u015bpiewa\u0142a i w katedrze. Kiedy\u015b us\u0142ysza\u0142a j\u0105 tam jaka\u015b pani, kt\u00f3ra przyjecha\u0142a z Bu\u0142garii, z Sofii. Po wyst\u0119pie mamy powiedzia\u0142a jej: -Z takim g\u0142osem to u nas by\u0142aby pani solistk\u0105 w Operze. <\/em> <\/p>\n\n\n\n

 Mama jednak nie mia\u0142a mo\u017cliwo\u015bci kszta\u0142cenia swego g\u0142osu. Aby p\u00f3j\u015b\u0107 do jakiej\u015b takiej szko\u0142y, to w okresie jej m\u0142odych lat trzeba by\u0142o mie\u0107 jakie\u015b kontakty, jakie\u015b \u201cpopychad\u0142o\u201d. Babcia si\u0119 tym nie zajmowa\u0142a, nie mia\u0142a do tego ani g\u0142owy, ani serca. Zreszt\u0105 uwa\u017ca\u0142a, \u017ce ze \u015bpiewu cz\u0142owiek nie wy\u017cyje i nie utrzyma rodziny.  <\/p>\n\n\n\n

\u015apiewa\u0142a wi\u0119c mama tylko w amatorskich zespo\u0142ach. Mi\u0119dzy innymi w takim zespole za\u0142o\u017conym wsp\u00f3lnie przez mam\u0119, jej kole\u017cank\u0119 Marysi\u0119 Bil oraz przez ich m\u0119\u017c\u00f3w – Bogusia i Zbyszka. Ich zesp\u00f3\u0142 nazywa\u0142 si\u0119: \u201cPechatowie i Bilowie zesp\u00f3\u0142 znany – tr\u0105bka, pompka i organy\u201d.  No i w szkole nr 10, na scenie w sali sportowo-widowiskowej, organizowali \u201cpodwieczorki przy mikrofonie\u201d. To by\u0142y takie spontaniczne wieczorki kabaretowe. M\u00f3j tato te\u017c tam wyst\u0119powa\u0142, bo umia\u0142 gra\u0107 na gitarze, na mandolinie i na \u201cbanjo\u201d, kt\u00f3re zreszt\u0105 sam sobie zrobi\u0142.  <\/p>\n\n\n\n

Pewien prze\u0142om nast\u0105pi\u0142, gdy pod koniec 88-go roku powsta\u0142o Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej. Przy tej organizacji W\u0142adys\u0142aw \u0141okietko, przyjaciel mamy jeszcze z czas\u00f3w szkolnych, za\u0142o\u017cy\u0142 w kwietniu 1989 roku Ch\u00f3r \u201eEcho\u201d. Oczywi\u015bcie, zaprosi\u0142 mam\u0119 i ona od pocz\u0105tku \u015bpiewa\u0142a w tym ch\u00f3rze. Tato zreszt\u0105 te\u017c. Pierwszy wyst\u0119p ch\u00f3ru pt. \u201ePie\u015bni polskie\u201d odby\u0142 si\u0119 w czerwcu 89-go roku. Przy akompaniamencie fortepianowym Adeli Jacyno \u015bpiewano w pierwszej cz\u0119\u015bci piosenki ludowe i patriotyczne, przeplatane fragmentami wierszy polskich poet\u00f3w, a potem tradycyjne piosenki lwowskie. Wtedy ch\u00f3r \u201cEcho\u201d liczy\u0142 104 osoby. <\/p>\n\n\n\n

Potem Zbigniew Jarmi\u0142ko za\u0142o\u017cy\u0142 przy TKPZL kapel\u0119 \u201cWeso\u0142y Lw\u00f3w\u201d i zaprosi\u0142 mam\u0119 do tego zespo\u0142u, a tato pozosta\u0142 w Ch\u00f3rze \u201cEcho\u201d. Niezale\u017cnie od wyst\u0119p\u00f3w w tej kapeli, mama ju\u017c w latach 90-tych zosta\u0142a niejako \u201cwci\u0105gni\u0119ta\u201d do naszego teatru, zreszt\u0105 razem ze Zbigniewem Jarmi\u0142ko. By\u0142a to specjalna okazja, bo Zbigniew Chrzanowski stworzy\u0142 spektakl poetycki przedwojennych autor\u00f3w lwowskich i w nim pojawi\u0142y si\u0119 owe s\u0142ynne lwowskie piosenki Mariana Hemara. My wprawdzie te\u017c potrafili\u015bmy \u015bpiewa\u0107, ale znacznie lepsze predyspozycje do \u015bpiewu mia\u0142a moja mama mezzosopran, no i tenor Jarmi\u0142ko. Ich wi\u0119c zaanga\u017cowa\u0142 dyrektor Chrzanowski do \u015bpiewania i z tym spektaklem nasz teatr wyjecha\u0142 na zaproszenie Polonii do Anglii, a potem do Szwecji.  <\/p>\n\n\n\n

    (Opracowa\u0142 – K. Jacek Borz\u0119cki) <\/p>\n\n\n\n