{"id":7105,"date":"2023-09-07T18:13:23","date_gmt":"2023-09-07T18:13:23","guid":{"rendered":"https:\/\/archiwumwolnosci.pl\/?p=7105"},"modified":"2024-08-31T10:06:24","modified_gmt":"2024-08-31T10:06:24","slug":"andrzej-koperski","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/archiwumwolnosci.pl\/it\/andrzej-koperski\/","title":{"rendered":"Andrzej Koperski"},"content":{"rendered":"

    <\/p>\n\n\n\n

Moja droga do wymarzonej wolno\u015bci<\/strong><\/p>\n\n\n\n

            W bardzo trudnym  powojennym okresie w  rodzinnym domu, w szkole, najwa\u017cniejszym pouczeniem wychowawczym by\u0142o: \u017cyj w prawdzie, b\u0105d\u017a sprawiedliwy i wra\u017cliwy na drugich, odwa\u017cnie g\u0142o\u015b swoje zdanie, aby\u015b \u017cy\u0142 w wolno\u015bci. <\/strong><\/p>\n\n\n\n

            W latach powojennych, na kt\u00f3re przypad\u0142o moje dzieci\u0144stwo,  opr\u00f3cz biedy materialnej, panowa\u0142 system w kt\u00f3rym nie liczy\u0142a si\u0119 jednostka ze swoimi idea\u0142ami. Na szcz\u0119\u015bcie \u017cyli\u015bmy w  \u015brodowisku rodzinnym, s\u0105siedzkim, szkolnym, w kt\u00f3rym przemo\u017cny wp\u0142yw mia\u0142o pokolenie, to kt\u00f3re odbudowa\u0142o Polsk\u0119 po 123 latach zabor\u00f3w i po tragicznych wydarzeniach I i II wojny \u015bwiatowej. Wbrew nadziei, dawali nam nadziej\u0119, \u017ce i system komunistyczny b\u0119dzie mia\u0142 sw\u00f3j kres i zapanuje wolno\u015b\u0107.<\/p>\n\n\n\n

            Nieocenion\u0105 rol\u0119 w kszta\u0142towaniu naszych charakter\u00f3w i w moim \u017cyciu odegrali nauczyciele, katecheci, wychowawcy. W szkole podstawowej nr 1 w Przemy\u015blu, od 5 klasy,  moj\u0105 wychowawczyni\u0105 by\u0142a polonistka-  Maria Konopka. Jako przedwojenna harcerka, uczy\u0142a nas patriotyzmu, nie uznawa\u0142a \u017cadnych \u00f3wczesnych urz\u0119dowych, propagandowych podr\u0119cznik\u00f3w, ale czyta\u0142a nam S\u0142owackiego, Mickiewicza, Konopnick\u0105, Prusa i innych klasyk\u00f3w polskiej literatury. Umieli\u015bmy na pami\u0119\u0107 wiele fragment\u00f3w \u201ePana Tadeusza\u201d. To p\u00f3\u017aniej  zaowocowa\u0142o w dalszym naszym kszta\u0142ceniu si\u0119. W 3  klasie ja i du\u017ca grupa moich koleg\u00f3w rozpocz\u0119li\u015bmy pod okiem ks. Stanis\u0142awa  Burczyka okres kandydacki do s\u0142u\u017cby ministranckiej. Uczyli\u015bmy si\u0119 ministrantury w j. \u0142aci\u0144skim i skomplikowanego dzwonienia. W 1954 roku  przysz\u0142a oczekiwana uroczysto\u015b\u0107 z\u0142o\u017cenia przyrzeczenia ministranckiego. To kszta\u0142towa\u0142o nas duchowo, znale\u017ali\u015bmy si\u0119 w blisko\u015bci Pana Boga i wybitnych przemyskich kap\u0142an\u00f3w.<\/p>\n\n\n\n

            Ju\u017c w\u00f3wczas stawali\u015bmy przed trudnymi wyborami. Jeden z nauczycieli, do kt\u00f3rego mieli\u015bmy obowi\u0105zek zwraca\u0107 si\u0119 per \u201eobywatelu\u201d, nalega\u0142, aby\u015bmy si\u0119 zapisali do OH, stalinowskiej organizacji harcerskiej. Poniewa\u017c w wi\u0119kszo\u015bci byli\u015bmy ministrantami, uznali\u015bmy, \u017ce to sta\u0142oby w sprzeczno\u015bci z wyznawanymi przez nas warto\u015bciami i demonstracyjnie nie przyszli\u015bmy na zbi\u00f3rk\u0119 harcersk\u0105. Nie byli\u015bmy do ko\u0144ca \u015bwiadomi konsekwencji naszej decyzji. Nasz katecheta ks. Stanis\u0142aw  Burczyk, zosta\u0142 w\u00f3wczas wezwany do Urz\u0119du  Bezpiecze\u0144stwa i oskar\u017cony, \u017ce jako opiekun ministrant\u00f3w zbuntowa\u0142 nas przeciwko pa\u0144stwowemu harcerstwu i z tego powodu zosta\u0142 dyscyplinarnie usuni\u0119ty ze  szko\u0142y. De facto<\/em> takiej bezpo\u015bredniej namowy ze strony ksi\u0119dza nie by\u0142o, by\u0142o natomiast przekazywanie zasad, kt\u00f3rym chcieli\u015bmy by\u0107 wierni. Pani Konopka obawiaj\u0105c si\u0119 represji  wobec naszych rodzic\u00f3w,  dawa\u0142a nam pierwsze wskaz\u00f3wki jak nie da\u0107 si\u0119 sprowokowa\u0107.<\/p>\n\n\n\n

            By\u0142 to ju\u017c schy\u0142ek okresu stalinowskiego. W dniu  \u015bmierci Stalina, w marcu 1953 roku, w zak\u0142adach pracy, ale tak\u017ce i w szko\u0142ach, nawet podstawowych,  nie by\u0142o nauki. Zgromadzono  nas, wszystkich uczni\u00f3w, na korytarzu szkolnym. W centralnym miejscu sta\u0142o gipsowe popiersie Stalina, przykryte kirem. Z g\u0142o\u015bnika puszczano muzyk\u0119 \u017ca\u0142obn\u0105, a w przerwach odczytywano r\u00f3\u017cne przem\u00f3wienia z gazet. Wszystko to trwa\u0142o przez kilka godzin. W duchu wszyscy nosili nadziej\u0119 na zmiany i  przywr\u00f3cenie cho\u0107by odrobiny wolno\u015bci.<\/p>\n\n\n\n

            W Liceum znale\u017ali\u015bmy si\u0119 pod opiek\u0105 wybitnych profesor\u00f3w w du\u017cej mierze te\u017c z tzw. przedwojennej generacji, niekt\u00f3rzy to byli pracownicy naukowi Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Pa\u0144stwo Schneidrowie, Pani Kielar, prowadzili tajne komplety w czasie okupacji hitlerowskiej. Prof. Ferdynand Schneider – ps. \u201e\u015al\u0105czka\u201d, by\u0142 Przewodnicz\u0105cym Powiatowej Komisji O\u015bwiaty i Kultury, kt\u00f3rej  podlega\u0142  Zwi\u0105zek Tajnego Nauczania. Bardzo cenne by\u0142y lekcje  j\u0119zyka polskiego prowadzone przez Pani\u0105 dr Stefani\u0119 Kostrzewsk\u0105 \u2013 Kratochwilow\u0105, c\u00f3rk\u0119 J\u00f3zefa Kostrzewskiego, pierwszego burmistrza Przemy\u015bla po odzyskaniu niepodleg\u0142o\u015bci w 1918 roku.   Uczy\u0142a nas przede wszystkim samodzielnego my\u015blenia. Pani Profesor wprowadza\u0142a nas w szeroki \u015bwiat kultury. Z jej inspiracji uczestniczyli\u015bmy  w publicznych wyk\u0142adach i dyskusjach. By\u0142a bardzo odwa\u017cna, wyg\u0142asza\u0142a publicznie \u015bmia\u0142o swoje pogl\u0105dy, czym \u201epodpada\u0142a\u201d w\u0142adzy, a  u nas zdobywa\u0142a szacunek. W czasie II wojny \u015bwiatowej,  jako dzia\u0142aczka  Stronnictwa Narodowego  by\u0142a w sztabie powiatowym Narodowej Organizacji Wojskowej. Nie ba\u0142a si\u0119 m\u00f3wi\u0107 o uk\u0142adzie Ribentropp \u2013 Mo\u0142otow jako o IV rozbiorze Polski. Z kolei Pani prof. Krystyna Andrzejczyk wyrabia\u0142a w nas zami\u0142owanie do krajoznawstwa, uczy\u0142a w ten spos\u00f3b mi\u0142o\u015bci do ma\u0142ej i wielkiej Ojczyzny. Poznali\u015bmy  r\u00f3\u017cne regiony Polski, wiele miejsc zobaczy\u0142em po raz pierwszy  i by\u0142a to  wspania\u0142a szko\u0142a \u017cycia.<\/p>\n\n\n\n

            Mia\u0142em zakodowan\u0105 genetycznie \u017cy\u0142k\u0119 \u201espo\u0142ecznika\u201d. Czu\u0142am potrzeb\u0119 bycia i dzia\u0142ania we wsp\u00f3lnocie. W okresie krakowskich studi\u00f3w t\u0119skni\u0142em za swoim ukochanym miastem \u2013 Przemy\u015blem, szuka\u0142em towarzystwa rodak\u00f3w. Tak\u0105 okoliczno\u015bci\u0105 by\u0142o uczestnictwo w niedzielnej  Mszy \u015bw. w ko\u015bciele akademickim  \u015aw. Anny w Krakowie. W grupie koleg\u00f3w z Uniwersytetu, AGH, Akademii Medycznej i innych uczelni, przy kawie, lampce winna dzieli\u015bmy si\u0119 wiadomo\u015bciami z domu, wymieniali\u015bmy pogl\u0105dy. W\u00f3wczas nasun\u0119\u0142a mi si\u0119 my\u015bl, aby za\u0142o\u017cy\u0107 studenckie ko\u0142o przemy\u015blan. Pierwsze spotkanie odby\u0142o si\u0119 w znanym Klubie \u201e\u017baczek\u201d, w listopadzie 1963 roku, w dniu g\u0142o\u015bnego zamachu na prezydenta  J. F. Kennedyego. W przysz\u0142o\u015bci by\u0142o to impulsem to powstania takich k\u00f3\u0142  na Politechnice i AGH.<\/p>\n\n\n\n

            W latach studi\u00f3w (od 1961 do 1966 roku) zaanga\u017cowa\u0142em si\u0119  w dzia\u0142alno\u015b\u0107 Zrzeszenia Student\u00f3w Polskich, kt\u00f3re cieszy\u0142o si\u0119 w\u00f3wczas namiastk\u0105 niezale\u017cno\u015bci. Spory czas by\u0142em sekretarzem tej organizacji w ramach Wydzia\u0142u Filozoficzno \u2013 Historycznego UJ. W  1963 roku  by\u0142y powa\u017cne zakusy ze strony w\u0142adzy, aby  samorz\u0105d studencki pod szyldem ZSP,  wtopi\u0107 w Zwi\u0105zek Socjalistycznej M\u0142odzie\u017cy Studenckiej i podporz\u0105dkowa\u0107 go  partii. To mia\u0142o si\u0119 odby\u0107 przy okazji wybor\u00f3w. Liczono, \u017ce do  organ\u00f3w ZSP wejdzie wi\u0119ksza grupa os\u00f3b  ze Zwi\u0105zku M\u0142odzie\u017cy Socjalistycznej, kt\u00f3ra  zdominuje organizacj\u0119 i tak\u0105 korzystn\u0105 dla siebie zmian\u0119 polityczn\u0105 przeprowadzi. Z obu stron prowadzono bardzo ostr\u0105  propagandow\u0105 walk\u0119 wyborcz\u0105. Ostatecznie wygra\u0142a opcja ZSP, w kt\u00f3rej i ja  by\u0142em mocno zaanga\u017cowany. W wyniku tego zwyci\u0119stwa zosta\u0142em w 1965  roku wybrany do Rady Uczelnianej ZSP przy UJ. Wywalczona sprawa pewnej odr\u0119bno\u015bci  ZSP jeszcze na d\u0142ugie lata zawa\u017cy\u0142a i pohamowa\u0142a zakusy pe\u0142nego upartyjnienia krakowskiego  \u015brodowiska studenckiego. W okresie tego fermentu, w samym akademiku ujawni\u0142o si\u0119  wielu agent\u00f3w SB, kt\u00f3rzy po przegranej walce wyborczej nagle \u201eulotnili si\u0119\u201d. Natomiast w 1966 roku, po historycznym li\u015bcie biskup\u00f3w polskich do biskup\u00f3w niemieckich z pro\u015bb\u0105 o przebaczenie, na frontonie akademika pojawi\u0142y si\u0119 wrogie, antyko\u015bcielne,  propagandowe transparenty. \u015arodowisko akademickie by\u0142o mocno inwigilowane. W odpowiedzi na to spontanicznie uformowa\u0142 si\u0119 poch\u00f3d, mo\u017ce ok. 150- 200 os\u00f3b.  Powiadomiony, do\u0142\u0105czy\u0142em si\u0119  do tego  marszu.  Od akademika przy gmachu Muzeum Narodowego, nast\u0119pnie ulic\u0105 Manifestu Lipcowego (ob. Pi\u0142sudskiego) i ko\u0142o Collegium Novum doszli\u015bmy do ko\u015bcio\u0142a \u015bw. Anny, gdzie ju\u017c wcze\u015bniej zgromadzi\u0142a si\u0119 bardzo du\u017ca ilo\u015b\u0107 student\u00f3w. O dziwo, prawdopodobnie zaskoczona tym  w\u0142adza nie zdo\u0142a\u0142a jeszcze zareagowa\u0107 i rozp\u0119dzi\u0107 si\u0142\u0105 manifestuj\u0105cych. Kazanie wyg\u0142osi\u0142  ks. abp Karol Wojty\u0142a (p\u00f3\u017aniejszy Ojciec \u015awi\u0119ty Jan Pawe\u0142 II), ciesz\u0105cy si\u0119 ju\u017c w\u00f3wczas bardzo wielkim autorytetem, jako uczestnik- Ojciec  II Soboru Watyka\u0144skiego. W \u015brodowisku akademickim,  toczy\u0142y si\u0119 g\u0142o\u015bne dyskusje nt. nowatorskiej ksi\u0105\u017cki Karola Wojty\u0142y \u201eMi\u0142o\u015b\u0107 i odpowiedzialno\u015b\u0107\u201d.<\/p>\n\n\n\n

Oczekiwali\u015bmy bardzo emocjonalnego wyst\u0105pienia wobec agresywnej walki \u00f3wczesnej w\u0142adzy z Ko\u015bcio\u0142em. Natomiast ks. abp Wojty\u0142a tonowa\u0142 nastroje, s\u0142usznie obawiaj\u0105c si\u0119 prowokacji i jak zwykle dotkliwych konsekwencji dla protestuj\u0105cych student\u00f3w, dlatego wzywa\u0142 do pokojowego rozej\u015bcia si\u0119. Byli\u015bmy – m\u0142odzi-dumni\u201d mocno zawiedzeni, \u017ce nie mo\u017cemy ostro zamanifestowa\u0107 swojego stanowiska. W tych latach, by\u0142 to ju\u017c okres tzw. p\u00f3\u017anego Gomu\u0142ki, po kr\u00f3tkim  czasie odwil\u017cy, kontynuowana by\u0142a  szara rzeczywisto\u015b\u0107 tamtego systemu.<\/p>\n\n\n\n

            W 1966 roku uczestniczyli\u015bmy z narzeczon\u0105 w pami\u0119tnych rekolekcjach wielkopostnych dla m\u0142odzie\u017cy, kt\u00f3re prowadzi\u0142 w przemyskiej katedrze, tu\u017c po ingresie, ks. bp Ignacy Tokarczuk. Jego erudycja, jasno\u015b\u0107 przekazywanych nauk, radykalno\u015b\u0107 pogl\u0105d\u00f3w ju\u017c w\u00f3wczas ukazywa\u0142a nam m\u0142odym, \u017ce to wielki kap\u0142an i niezwyk\u0142a osobowo\u015b\u0107.<\/p>\n\n\n\n

            Przyszed\u0142 pami\u0119tny sierpie\u0144 1968 roku, czas agresji wojsk Uk\u0142adu Warszawskiego na Czechos\u0142owacj\u0119, jako odwet wobec tzw. \u201ePraskiej Wiosny\u201d, kt\u00f3ra mia\u0142a przynie\u015b\u0107 pozytywne zmiany spo\u0142eczne, ekonomiczne i polityczne. W sobotnie popo\u0142udnie, chyba 17 sierpnia 1968 roku, w Przemy\u015blu pojawi\u0142y si\u0119 pierwsze samochody z wojskami sowieckimi. Przed mostem, przy dawnym MPiKu, grupa m\u0142odych ludzi nie\u015bmia\u0142o wznosi\u0142a okrzyki \u201edawaj nazad\u201d, wzywaj\u0105ce do powrotu.  W niedziel\u0119 miasto zamar\u0142o. Mieszkaj\u0105c w pobli\u017cu ul. Jagiello\u0144skiej by\u0142em \u015bwiadkiem przejazdu ogromnej, nieko\u0144cz\u0105cej si\u0119 kolumny wojsk sowieckich. Jechali  prawie dwie doby. Zza plandeki samochod\u00f3w wygl\u0105da\u0142y wystraszone twarze m\u0142odych Azjat\u00f3w, \u017co\u0142nierzy sowieckich. By\u0142o te\u017c s\u0142ycha\u0107 nieustanny huk przelatuj\u0105cych  samolot\u00f3w wojskowych. Robi\u0142o to piorunuj\u0105ce wra\u017cenie. Mia\u0142o si\u0119 odczucie, \u017ce wojna tu\u017c, tu\u017c.<\/p>\n\n\n\n

            Po prze\u0142omie 1970 roku, \u0142udzono si\u0119, \u017ce wraz z pewnym post\u0119pem gospodarczym, popraw\u0105 codziennego \u201esiermi\u0119\u017cnego\u201d \u017cycia, przyjdzie powiew wolno\u015bci. Ale odchodzi\u0142o starsze pokolenie, a wraz z nim dawne, sprawdzone warto\u015bci.  W okresie gierkowskim nasili\u0142a si\u0119 indoktrynacja ideologiczna, nast\u0119powa\u0142o masowe upartyjnienie. By\u0142y nawet pr\u00f3by opanowania ideologicznego niezale\u017cnego \u015brodowiska zrzeszonego w Towarzystwie Przyjaci\u00f3\u0142 Nauk w Przemy\u015blu, do kt\u00f3rego mam zaszczyt nale\u017ce\u0107 od 1966 roku. Przy zdecydowanej postawie cz\u0142onk\u00f3w Towarzystwa te zamiary zako\u0144czy\u0142y si\u0119 ca\u0142kowitym fiaskiem dla PZPR.  Szczeg\u00f3lnej presji byli poddani nauczyciele. Niemal  90 % grona nauczycielskiego nale\u017ca\u0142o do PZPR wzgl\u0119dnie do SD lub ZSL-u. Dlatego w trudnym po\u0142o\u017ceniu znalaz\u0142a si\u0119 moja \u017cona, jako nauczycielka j. polskiego w szkole podstawowej.  Od wczesnych lat uformowana w domu, w szkole, zwi\u0105zana z  pos\u0142ug\u0105 w ko\u015bciele, chcia\u0142a by\u0107 wierna chrze\u015bcija\u0144skim warto\u015bciom i zachowa\u0107 jedno oblicze. Podtrzymywana w tych decyzjach przeze mnie, nie uleg\u0142a partyjnym naciskom, a tym samym zachowa\u0142a szacunek otoczenia i niezale\u017cno\u015b\u0107. Po latach okaza\u0142o si\u0119, \u017ce taka postawa by\u0142a wielk\u0105 warto\u015bci\u0105.<\/p>\n\n\n\n

            Z kolei mnie jako m\u0142odego pracownika muzealnego, b\u0119d\u0105cego ca\u0142kowicie  na uboczu establishmentu partyjnego, nigdy nie nak\u0142aniano do partii, cho\u0107 tym samym  po\u015brednio z g\u00f3ry eliminowano z awansu spo\u0142ecznego i dost\u0119pu do nawet drobnych udogodnie\u0144 \u017cyciowych. Ustawiano jaki\u015b mur niemo\u017cno\u015bci, spychano na dalszy plan, gdy przychodzi\u0142o za\u0142atwienie mieszkania, telefonu, kredytu itp. Kiedy w 1974 roku wybiera\u0142em si\u0119 na wczasy do \u015awinouj\u015bcia, planowali\u015bmy odwiedzi\u0107 miasteczka po\u0142o\u017cone w pasie przygranicznym z NRD. W owym czasie mo\u017cna by\u0142o przej\u015b\u0107 granic\u0119 maj\u0105c piecz\u0105tk\u0119 w dowiedzie osobistym. Takiego, niewiele znacz\u0105cego pozwolenia nie otrzyma\u0142em. By\u0142 to rodzaj drobnych szykan, wzgl\u0119dnie efekt jakiego\u015b donosu.<\/p>\n\n\n\n

            Po latach dowiedzia\u0142em si\u0119, \u017ce w moich aktach pracowniczych, b\u0119d\u0105cych<\/p>\n\n\n\n

w dyspozycji Wydzia\u0142u Kultury Urz\u0119du Wojew\u00f3dzkiego odnotowano, \u017ce \u201ejestem zdecydowanym kleryka\u0142em i demonstracyjnie prowadz\u0119 swoje dzieci, ubrane w stroje krakowskie, na procesj\u0119  Bo\u017cego Cia\u0142a\u201d. Taka, cho\u0107 groteskowa, opinia nawet mi schlebia\u0142a. Z drugiej strony wida\u0107 by\u0142o, jakimi g\u0142upstwami  zajmowa\u0142a si\u0119 w\u0142adza. W rzeczywisto\u015bci zapisana opinia by\u0142o jak najbardziej prawdziwa. \u017bona w\u0142asnor\u0119cznie wyszywa\u0142a gorsety i tak pi\u0119knie ubrane dziewczynki uczestniczy\u0142y w r\u00f3\u017cnych ko\u015bcielnych uroczysto\u015bciach.<\/p>\n\n\n\n

            Warto doda\u0107, \u017ce og\u00f3lnomiejska procesja mia\u0142a celowo ograniczon\u0105 tras\u0119. Prowadzi\u0142a tylko od katedry w d\u00f3\u0142 ul. Fredry, wzd\u0142u\u017c g\u00f3rnej pierzei Rynku, kolejno ul. Asnyka i powr\u00f3t ul. Katedraln\u0105. P\u00f3\u017aniej tras\u0119 procesji przed\u0142u\u017cono z Rynku przez ul. Franciszka\u0144sk\u0105, ul. W\u0142adycze  i ul. \u015anigurskiego do katedry. Wszyscy, w\u00f3wczas, w latach 70-tych  oczekiwali na s\u0142owo bpa I. Tokarczuka, kt\u00f3ry z wielk\u0105 odwag\u0105 odkrywa\u0142  ca\u0142\u0105 prawd\u0119 o destrukcyjnej rzeczywisto\u015bci systemu komunistycznego. Nasz udzia\u0142 by\u0142 przede wszystkim  realizowaniem naszych oczywistych powinno\u015bci religijnych. Zauwa\u017cali\u015bmy, \u017ce \u201epseudofotografowie\u201d nachalnie nas fotografuj\u0105. Wielka mobilizacja religijna mia\u0142a miejsce,  gdy do Przemy\u015bla peregrynowa\u0142a  kopia cudownego obrazu Matki Boskiej Cz\u0119stochowskiej w 1966 roku. Okna wi\u0119kszo\u015bci mieszka\u0144 by\u0142y bogato udekorowane.<\/p>\n\n\n\n

            Kiedy zamieszkali\u015bmy w 1974 roku na osiedlu Kmiecie, ucz\u0119szczali\u015bmy do ko\u015bcio\u0142a Ks. Salezjan\u00f3w.  Potrzeb\u0105 chwili, zw\u0142aszcza dla ludzi starszych, by\u0142o postawienie \u015bwi\u0105tyni na  osiedlu, w\u00f3wczas nazwanym \u201eOsiedlem 30-lecia PRL\u201d. T\u0119 my\u015bl zaakceptowa\u0142 ks. abp Tokarczuk i do tego bardzo odpowiedzialnego zadania wyznaczy\u0142 ks. Adama Michalskiego \u201enaszego niez\u0142omnego kap\u0142ana\u201d. By\u0142 to czas, kiedy to 16 pa\u017adziernika 1978 roku zosta\u0142 wybrany na papie\u017ca Jan Pawe\u0142 II, pierwszy w historii Polak na stolicy Piotrowej. Mieli\u015bmy  wielki autorytet, naszego Papie\u017ca. Na tej fali entuzjazmu osobi\u015bcie odczuwali\u015bmy, jak te\u017c zmieniaj\u0105 si\u0119 i otwieraj\u0105 si\u0119 nasze serca i umys\u0142y, \u017ce wyzwala si\u0119 pragnienie osobistej wolno\u015bci.<\/p>\n\n\n\n

            Na naszych oczach, na  Kmieciach, w dawnej szopie,  kt\u00f3r\u0105 nazwano \u201estajenk\u0105 betlejemsk\u0105\u201d, po\u015bwi\u0119ci\u0142 miejsce i pierwsz\u0105 Msz\u0119 \u015bw. w  Niedziel\u0119 Palmow\u0105 1979 roku odprawi\u0142 ks. bp T. B\u0142aszkiewicz, a Msz\u0119 \u015bw. rezurekcyjn\u0105 ks. bp I. Tokarczuk.<\/p>\n\n\n\n

            Chwil\u0105 niezwyk\u0142\u0105, prze\u0142omow\u0105, historyczn\u0105  by\u0142a 1 Pielgrzymka Papie\u017ca do Polski (w czerwcu 1979 roku) i wys\u0142uchana Jego \u017carliwa modlitwa do Ducha \u015bw. To w\u0142a\u015bnie w tych dniach przywieziono do Przemy\u015bla, na Kmiecie, konstrukcje przysz\u0142ego nowego ko\u015bcio\u0142a, kt\u00f3ry wbrew represyjnym poczynaniom w\u0142adz, dzi\u0119ki niez\u0142omno\u015bci proboszcza Michalskiego i determinacji i hojno\u015bci wiernych, niemal w b\u0142yskawicznym tempie wyrasta\u0142  z ziemi i sta\u0142 si\u0119 podstaw\u0105 dla naszej obecnej,  pi\u0119knej \u015bwi\u0105tyni.  <\/p>\n\n\n\n

            Czas by\u0142 znamienny, w sierpniu 1980 roku dosz\u0142o do historycznych porozumie\u0144 sierpniowych i powsta\u0142a \u201eSolidarno\u015b\u0107\u201d, dziesi\u0119ciomilionowy ruch spo\u0142eczny. Ja i \u017cona<\/p>\n\n\n\n

nale\u017celi\u015bmy do powstaj\u0105cych, nowych zwi\u0105zk\u00f3w zawodowych  NSZZ \u201eSolidarno\u015b\u0107\u201d. Z do\u015bwiadcze\u0144 studenckich i p\u00f3\u017aniejszych, z dzia\u0142alno\u015bci  w do\u015b\u0107 szczeg\u00f3lnym i o pewnej samodzielno\u015bci Zwi\u0105zku Pracownik\u00f3w Kultury i Sztuki, wiedzia\u0142em, \u017ce w pierwszym rz\u0119dzie nale\u017cy przywr\u00f3ci\u0107 godno\u015b\u0107 ludziom pracy, da\u0107 im prawo decydowania o swoim losie. Oczekiwa\u0142o si\u0119 radykalnych zmian dotycz\u0105cych ca\u0142ej Polski jak i naszego codziennego \u017cycia.  <\/p>\n\n\n\n

            Bardzo bole\u015bnie prze\u017cyli\u015bmy zamach na Papie\u017ca w dniu 13 maja 1981 roku.<\/p>\n\n\n\n

            Dla nas osobi\u015bcie rok 1981  sta\u0142 si\u0119 czasem bardzo dramatycznym. W czerwcu zmar\u0142 nagle Ojciec \u017cony,   we wrze\u015bniu, po d\u0142ugiej i ci\u0119\u017ckiej chorobie zmar\u0142a moja Matka. Zajmowali\u015bmy si\u0119 ma\u0142ym synkiem.<\/p>\n\n\n\n

            W dniu 13  grudniu 1981 roku  nast\u0105pi\u0142 stan wojenny, tragiczny w skutkach, kt\u00f3ry  wolno\u015bciowy, solidarno\u015bciowy zryw zd\u0142awi\u0142 na kolejne lata.<\/p>\n\n\n\n

            Znowu poszukiwali\u015bmy umocnienia w Bogu, w Ko\u015bciele. Nasze c\u00f3rki zwi\u0105za\u0142y si\u0119 z inwigilowanym Ruchem Oazowym, my z odnog\u0105 tej wsp\u00f3lnoty. W 1987 roku za\u0142o\u017cyli\u015bmy pierwszy parafialny Kr\u0105g Rodzin. Synek stawia\u0142 pierwsze kroki w tzw. oazie Dzieci Bo\u017cych.<\/p>\n\n\n\n

            Dochodzi\u0142o do tragikomicznych sytuacji. Pewnego dnia,  by\u0142o to przed 3. maja 1988 roku, spotkanie Kr\u0119gu odbywa\u0142o  si\u0119 u s\u0105siad\u00f3w. Nasze dzieci przypadkowo zauwa\u017cy\u0142y  jak agent SB dos\u0142ownie  przyk\u0142ada\u0142 ucho do drzwi mieszkania. Ks. Eugeniusz Dryniak opiekun naszego Kr\u0119gu, w\u00f3wczas jako duszpasterz ludzi pracy,  by\u0142 nachalnie i  jawnie inwigilowany, by\u0142 pod specjalnym nadzorem s\u0142u\u017cb bezpiecze\u0144stwa. Uwa\u017cano, \u017ce przygotowuje  on jakie\u015b wyst\u0105pienia antypa\u0144stwowe w zwi\u0105zku ze zbli\u017caj\u0105cymi si\u0119 uroczysto\u015bciami rocznicy Konstytucji 3-go Maja. Natomiast nale\u017cy doda\u0107, \u017ce wbrew zakazom w\u0142adzy, w \u015bwi\u0119to 3 maja czy 11 listopada, po uroczystych nabo\u017ce\u0144stwach w katedrze, formowa\u0142 si\u0119 nielegalny poch\u00f3d mieszka\u0144c\u00f3w czy to do pami\u0105tkowego obelisku na Wzg\u00f3rzu Zamkowym, czy na dziedziniec przy ko\u015bciele S. Benedyktynek.<\/p>\n\n\n\n

            Kolejnym, znacz\u0105cym, prze\u0142omowym momentem r\u00f3wnie\u017c i w naszym \u017cyciu okaza\u0142 si\u0119 1989 rok. Po okresie entuzjazmu, kiedy to powsta\u0142a \u201eSolidarno\u015b\u0107\u201d i p\u00f3\u017aniejszych, koszmarnych latach stanu wojennego, przyszed\u0142 czas okr\u0105g\u0142ego sto\u0142u. Og\u0142oszone wybory do sejmu kontraktowego i w pe\u0142ni demokratyczne do senatu, kt\u00f3re dawa\u0142y now\u0105 perspektyw\u0119 zmian w \u017cyciu narodu i pa\u0144stwa. To, co wydawa\u0142o si\u0119 jeszcze niedawno ma\u0142o  realne, stawa\u0142o si\u0119 z dnia na dzie\u0144 rzeczywisto\u015bci\u0105 i to nawet w naszych przemyskich, regionalnych uwarunkowaniach.  <\/p>\n\n\n\n

            Ju\u017c w kwietniu, po obradach  tzw. okr\u0105g\u0142ego sto\u0142u, zosta\u0142em zaproszony przez reaktywuj\u0105c\u0105 si\u0119 \u201eSolidarno\u015b\u0107\u201d do udzia\u0142u w spotkaniu Komitetu Obywatelskiego w Przemy\u015blu, formuj\u0105cego si\u0119 na wz\u00f3r Komitetu Obywatelskiego \u201eSolidarno\u015b\u0107\u201d przy Lechu Wa\u0142\u0119sie. Poniewa\u017c by\u0142em bezpo\u015brednio po  chorobie, zosta\u0142em przywieziony autem przez Marka Kuchci\u0144skiego i Jana Jarosza. Kiedy zajechali\u015bmy ko\u0142o katedry robiono nam zdj\u0119cia. Przez miesi\u0105c przez chorob\u0119  oderwany od rzeczywisto\u015bci, my\u015bla\u0142em, \u017ce znale\u017ali\u015bmy si\u0119 na planie filmowym, a  to SB dokumentowa\u0142o  go\u015bci udaj\u0105cych si\u0119 na to pierwsze spotkanie Komitetu Obywatelskiego.<\/p>\n\n\n\n

            Przyby\u0142a spora grupa os\u00f3b nie tylko z Przemy\u015bla, ale te\u017c bardzo aktywni dzia\u0142acze z Jaros\u0142awia, Lubaczowa, Przeworska i kilku innych miejscowo\u015bci. Zebranie mia\u0142o miejsce w tzw. Orzech\u00f3wce, gdzie gospodarzem z ramienia ks. abpa Ignacego Tokarczuka, by\u0142 ks. pra\u0142at Stanis\u0142aw Krzywi\u0144ski. Pracownicy SB byli tak nachalni, \u017ce pokonuj\u0105c d\u0142ugi korytarz, z kamerami wchodzili niemal do wn\u0119trza sali.<\/p>\n\n\n\n

            Spotkania by\u0142o bardzo konkretne, chodzi\u0142o o skonsolidowanie si\u0142 i pilne przygotowanie si\u0119 do wybor\u00f3w  parlamentarnych, mianowicie: stworzenie  listy kandydat\u00f3w opozycji do Sejmu i Senatu, zorganizowanie spotka\u0144 przedwyborczych, zebranie podpis\u00f3w na listach popieraj\u0105cych naszych kandydat\u00f3w, obsadzenie Komisji Wyborczych swoimi przedstawicielami.  Problem na\u015bwietlili prawnicy: Andrzej Matusiewicz i Jan Bajcar. Wa\u017cn\u0105 rol\u0119 w realizacji tych zamierze\u0144 odgrywali te\u017c: Stanis\u0142aw  \u017b\u00f3\u0142kiewicz, Jan Musia\u0142, Tadeusz Trelka,  Marek Kuchci\u0144ski, Waldemar Wiglusz i Marek  Kami\u0144ski. Od niego, jako reprezentanta RKW \u201eSolidarno\u015b\u0107\u201d  otrzymali\u015bmy oficjalne, pisemne zaproszenie do udzia\u0142u w pracach Komitetu Obywatelskiego \u201eSolidarno\u015b\u0107\u201d. Formowa\u0142y si\u0119 w\u0142adze KO \u201eS\u201d. Przewodnicz\u0105cym zosta\u0142 Zbigniew Bortnik, wiceprzewodnicz\u0105cymi: Mieczys\u0142aw Argasi\u0144ski, Przemys\u0142aw Niemkiewicz, Irena Lewandowska, sekretarzem Waldemar Wiglusz, kierownikiem biura Bogus\u0142aw S\u0142oniak. Funkcj\u0119 rzecznika prasowego powierzono Jackowi Mleczko, p\u00f3\u017aniej Markowi Kuchci\u0144skiemu. <\/p>\n\n\n\n

            Poza wy\u017cej wymienionymi osobami do Komitetu Obywatelskiego \u201eS\u201d zostali zaproszeni reprezentanci r\u00f3\u017cnych \u015brodowisk, z Przemy\u015bla: ks. pra\u0142at Stanis\u0142aw Krzywi\u0144ski, ks. Eugeniusz Dryniak, Jan Bartmi\u0144ski, Jan Ho\u0142ysz, Marta Husar, Jan Jarosz, Andrzej Koperski,  Jan Nowakowski, Edward Opali\u0144ski, Ryszard  Paczkowski, Edward Piecuch, Jan  Pisz, W\u0142odzimierz Pisz, Jan Posieczek, Maria Smalejus, Jan Solka, Zdzis\u0142aw Stanis\u0142awski, Jerzy Stabiszewski, W\u0142adys\u0142aw Trojanowski, Stanis\u0142aw Trybalski,  Ryszarda  \u017burawska; z Jaros\u0142awia: Mieczys\u0142aw Ko\u0142akowski, Tomasz Petry i O. S\u0142awomir S\u0142oma;  oraz:  Augustyn Czubocha z Tuczemp, Krzysztof Gradowski i Adam Kantor z Lubaczowa, Izydor Miara z Orzechowiec, Stanis\u0142aw Romankiewicz z Radymna, Tadeusz Sopel w Or\u0142\u00f3w, Stanis\u0142aw \u015aliwi\u0144ski z Mirocina. <\/p>\n\n\n\n

            Zaprezentowano miejscowych kandydat\u00f3w do Sejmu \u2013 Jana Trelk\u0119, za\u015b do  Senatu- Jana Musia\u0142a i Tadeusza Ulm\u0119. Wydelegowany do Warszawy S. \u017b\u00f3\u0142kiewicz przekaza\u0142 wiadomo\u015b\u0107, \u017ce z ramienia KO \u201eS\u201d przy Lechu Wa\u0142\u0119sie, jako kandydata na pos\u0142a do Sejmu w regionie przemyskim wydelegowano Janusza Onyszkiewicza.<\/p>\n\n\n\n

            Czasu by\u0142o niewiele, termin wybor\u00f3w wyznaczono na 4 czerwca 1989 roku.  Wysz\u0142y pierwsze numery \u201eBiuletynu Wyborczego\u201d – pisma Komitetu Obywatelskiego \u201eSolidarno\u015b\u0107\u201d, kt\u00f3re redagowa\u0142 Janusz M\u0142ynarski. <\/p>\n\n\n\n

            Wyznaczono mi rol\u0119 prowadz\u0105cego publiczne spotkania, prezentuj\u0105cego naszych kandydat\u00f3w, przypuszczalnie ze wzgl\u0119du na rozpoznawalno\u015b\u0107 w\u015br\u00f3d  mieszka\u0144c\u00f3w miasta. Pierwsze takie spotkanie mia\u0142o miejsce w salce, w podziemiach ko\u015bcio\u0142a Salezjan\u00f3w. Otworzy\u0142  je  \u00f3wczesny proboszcz  ks. Tadeusz  Szaniawski. Przedstawili\u015bmy kandydat\u00f3w na senator\u00f3w: Tadeusza Ulm\u0119 i Jana Musia\u0142a, oraz kandydata na pos\u0142a Tadeusza Trelk\u0119. Uczestnik\u00f3w spotkania nie by\u0142o wielu,  natomiast zauwa\u017cyli\u015bmy, \u017ce wi\u0119cej jest wydelegowanych ludzi S\u0142u\u017cby Bezpiecze\u0144stwa, kt\u00f3rzy bardzo gorliwie robili zdj\u0119cia. Przed ko\u015bcio\u0142em  Maria Podhalicz i Jan Pisz zbierali podpisy na  listy kandydat\u00f3w \u201eSolidarno\u015bci\u201d. Podobna akcja mia\u0142a miejsce przy katedrze, tym zaj\u0119li si\u0119 Pa\u0144stwo \u017burawscy. Te czynno\u015bci te\u017c by\u0142y intensywnie inwigilowane przez SB. Od czasu do czasu demonstracyjnie przeje\u017cd\u017ca\u0142y samochody milicyjne, aby zastraszy\u0107 ludzi i utrudni\u0107 w ten spos\u00f3b zebranie podpis\u00f3w. Przed zg\u0142oszeniem kandydat\u00f3w do Komisji Wyborczej,  Jan Pisz, Ryszard Paczkowski i ja sprawdzali\u015bmy listy pod wzgl\u0119dem formalnym i podliczali\u015bmy liczb\u0119 podpis\u00f3w. To mia\u0142o miejsce w mieszkaniu prywatnym Jana  Pisza przy ul. Noskowskiego. Zauwa\u017cyli\u015bmy, \u017ce nawet i tam byli\u015bmy \u015bledzeni z zewn\u0105trz. Wszelkie procedury formalno -prawne zwi\u0105zane z oczekuj\u0105cymi nas wyborami, bez precedensu w dziejach powojennej Polski, wyja\u015bniali nam Andrzej Matusiewicz i Jan Bajcar.<\/p>\n\n\n\n

            Kolejne spotkania publiczne, kt\u00f3re organizowa\u0142 Marek Kuchci\u0144ski, ju\u017c przy udziale g\u0142\u00f3wnego kandydata  na pos\u0142a do Sejmu,  znanej osobisto\u015bci z Warszawy Janusza Onyszkiewicza, mia\u0142y miejsce w Rynku i na dziedzi\u0144cu klasztoru SS. Benedyktynek, kt\u00f3remu patronowa\u0142  ks. proboszcz Stanis\u0142aw Zarych. W innych miejscach, te\u017c poza Przemy\u015blem, kandydat\u00f3w przedstawia\u0142 Marek Zazula. Spotkania wzbudza\u0142y coraz to wi\u0119ksze zainteresowanie, a nawet entuzjazm, w  Rynku przemyskim by\u0142o obecnych  ok. 3,5 tys. ludzi. Wyczuwa\u0142o si\u0119, \u017ce spo\u0142eczno\u015b\u0107 po okresie stanu wojennego z pewn\u0105 rezerw\u0105 i boja\u017ani\u0105  podchodzi\u0142a do tych nowych wydarze\u0144. Nie bardzo wierzono w zwyci\u0119stwo opozycji w tych jeszcze kontraktowych wyborach. Wszechstronnie i na szerokim tle program zmian przedstawia\u0142 kandydat na pos\u0142a Janusz Onyszkiewicz. <\/p>\n\n\n\n

            By\u0142em bardzo zaanga\u017cowany w wszelkie dzia\u0142ania przedwyborcze.  Komitet Obywatelski  uzyska\u0142 lokal pocz\u0105tkowo przy ul. S\u0142owackiego 63, gdzie szczeg\u00f3lnie udzielali si\u0119 w codziennej pracy \u2013 sekretarz KO Waldemar Wiglusz i Pani Alicja Ku\u017amiek. Wkr\u00f3tce zorientowano si\u0119, \u017ce przydzielony telefon jest na pods\u0142uchu. Kolejn\u0105 siedzib\u0105 KO by\u0142a dawna \u015bwietlica dworcowa przy pl. Legion\u00f3w.  Cz\u0119sto tam zachodzi\u0142em, aby na bie\u017c\u0105co by\u0107 zorientowanym w pracach \u201eKO\u201d.  By\u0142em pe\u0142en podziwu dla licznej grypy m\u0142odzie\u017cy, kt\u00f3ra ca\u0142ym sercem anga\u017cowa\u0142a si\u0119 do rozlepiania plakat\u00f3w i roznoszenia ulotek wyborczych.   <\/p>\n\n\n\n

            W dniu 4 czerwca 1989 r. zosta\u0142em wydelegowany z  ramienia KO \u201eS\u201d jako cz\u0142onek  Komisji Wyborczej w  lokalu, w przedszkolu przy ul. Doli\u0144skiego. Z naszej opcji cz\u0142onkiem komisji  by\u0142 jeszcze Andrzej Huk. Wi\u0119kszo\u015b\u0107  komisji reprezentowa\u0142a stron\u0119 rz\u0105dow\u0105: PZPR, ZSL i SD. Pilnowali\u015bmy uczciwo\u015bci wybor\u00f3w, liczyli\u015bmy cz\u0119sto stan kart. Cz\u0142onkowie komisji z ramienia koalicji rz\u0105dz\u0105cej byli pewni wygranej. Jednak po otwarciu urny, ju\u017c na pierwszy rzut oko wida\u0107 by\u0142o, \u017ce w ca\u0142kowicie wolnych wyborach do Senatu, wygrywaj\u0105 niepodzielnie nasi kandydaci, a w tzw. kontraktowym sejmie r\u00f3wnie\u017c zapewnili sobie miejsca, w granicach 35%.  Wyniki w naszym lokalu by\u0142y odzwierciedleniem tendencji w skali og\u00f3lnej. Pracowali\u015bmy w komisji do 7:30.  Nast\u0105pi\u0142a wielka euforia. U\u015bwiadomili\u015bmy sobie, \u017ce sta\u0142a si\u0119 rzecz niezwyk\u0142a, \u017ce ko\u0144czy si\u0119 de<\/em> facto<\/em> wszechw\u0142adza PZPR. Wybory w dniu 4 czerwca  1989 roku sta\u0142y si\u0119  dat\u0105 prze\u0142omow\u0105 w historii Polski,<\/p>\n\n\n\n

            W ramach przemyskiego Komitetu Obywatelskiego  o\u017cywi\u0142o si\u0119 bardzo \u015brodowisko kulturalne. Podj\u0119li\u015bmy problem przywr\u00f3cenia dawnych, historycznych nazw ulicom naszego miasta. Dyskutowali\u015bmy bardzo otwarcie  nt. u\u0142o\u017cenia w\u0142a\u015bciwych relacji z mniejszo\u015bci\u0105 ukrai\u0144sk\u0105 w Przemy\u015blu. Zacz\u0119\u0142o na nowo funkcjonowa\u0107 Towarzystwo Mi\u0142o\u015bnik\u00f3w Lwowa. Z racji swojej lwowskiej metryki uczestniczy\u0142em w  spotkaniu grupy za\u0142o\u017cycielskiej w lokalu przy ul. Fredry, przewodzi\u0142 mu w\u00f3wczas dr Miszczak. P\u00f3\u017aniej Towarzystwo bardzo rozwin\u0119\u0142o swoj\u0105 dzia\u0142alno\u015b\u0107.              Tymi  niezwyk\u0142ymi wydarzeniami mocno \u017cyli\u015bmy przez kolejne miesi\u0105ce 1989 roku, a\u017c do wolnych wybor\u00f3w samorz\u0105dowych w 1990 roku. W te wybory by\u0142em szczeg\u00f3lnie zaanga\u017cowany, s\u0142u\u017cy\u0142em pomoc\u0105 organizacyjn\u0105, po\u015brednio z mojej inicjatywy powstawa\u0142y parafialne Komitety Obywatelskie w Przemy\u015blu. Z tych \u015brodowisk powo\u0142ywano kandydat\u00f3w Solidarno\u015bciowych do pierwszych, prawdziwie samorz\u0105dnych Rad Miejskich. Wa\u017cnym kryterium by\u0142y kompetencje kandydat\u00f3w. W pe\u0142ni wygrana by\u0142a po stronie KO \u201eSolidarno\u015b\u0107\u201d. Po latach mo\u017cna \u015bmia\u0142o stwierdzi\u0107, \u017ce by\u0142a to  najlepsza rada, wolna jeszcze od zabarwie\u0144 partyjnych.<\/p>\n\n\n\n

            W 1991 roku mia\u0142a miejsce historyczna pielgrzymka Ojca \u015aw. Jana Paw\u0142a II do Przemy\u015bla.  Maj\u0105c karty wst\u0119pu, weszli\u015bmy z synem do katedry i zaj\u0119li\u015bmy  miejsca po prawej stronie nawy g\u0142\u00f3wnej, pod ch\u00f3rem. \u015aledzili\u015bmy ze wzruszeniem ka\u017cdy krok i ruch Ojca \u015aw., kt\u00f3ry wtedy jeszcze pe\u0142en si\u0142, wkroczy\u0142 do katedry, kieruj\u0105c pierwsze spojrzenie na pi\u0119knie przystrojone prezbiterium.   Dostojnego Go\u015bcia witali ks. bp T. B\u0142aszkiewicz i  \u00f3wczesny proboszcz  ks. M. Burczyk. Ks. bp Tokarczuk oczekiwa\u0142 przy g\u0142\u00f3wnym o\u0142tarzu. Ojciec \u015aw. podkre\u015blaj\u0105c znaczenie historyczne diecezji przemyskiej, przypominaj\u0105c swoje dawniejsze zwi\u0105zki z Przemy\u015blem (jako abp krakowski bra\u0142 udzia\u0142 w uroczysto\u015bciach milenijnych), wymieniaj\u0105c zas\u0142ugi ks. bp Tokarczuka dla Ko\u015bcio\u0142a, wyni\u00f3s\u0142 go do godno\u015bci Metropolity. Modli\u0142 si\u0119 te\u017c  o ducha porozumienia z miejscowym  ko\u015bcio\u0142em greckokatolickim.   <\/p>\n\n\n\n

            Praktycznym wymiarem realizowania moich marze\u0144 o wolno\u015bci by\u0142  czas od 1998  do 2002 roku, kiedy to spe\u0142nia\u0142em zaszczytn\u0105 funkcj\u0119  radnego Miasta Przemy\u015bla. Stawa\u0142em do wybor\u00f3w jako kandydat AWS, wytypowany przez Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Archidiecezji Przemyskiej. Startowa\u0142em pod has\u0142em: \u201eW s\u0142u\u017cbie rodzinie i miastu\u201d, z listy nr 2, z miejsca 5. Otrzyma\u0142em drug\u0105 lokat\u0119 co do kolejno\u015bci  ilo\u015bci g\u0142os\u00f3w w Przemy\u015blu. Na 35 miejsc w Radzie, 19 mandat\u00f3w przypad\u0142o dla  AWS. Z ramienia SRK radnymi zostali: Grzegorz Nehrybecki, Ryszard T\u0142uczek  i ja. Powierzono mi funkcj\u0119 przewodnicz\u0105cego Komisji Rodziny, by\u0142em te\u017c cz\u0142onkiem Komisji  Edukacji i Komisji Kultury. Nieco wcze\u015bniej, bo ju\u017c od 1995 r., zdobywa\u0142em do\u015bwiadczenie w pracy Rady, jako cz\u0142onek Komisji ds. Rodziny spoza Rady, kt\u00f3r\u0105 to Komisj\u0119 prowadzi\u0142a bardzo sprawnie Dorota Mech. Jako radny  pracowa\u0142em bardzo aktywnie, na miar\u0119  si\u0142 i mo\u017cliwo\u015bci. Stara\u0142em si\u0119 pozna\u0107 niemal wszelkie dziedziny \u017cycia miasta, kt\u00f3re dotyka\u0142y problematyki rodzinnej. Bardzo blisko wsp\u00f3\u0142pracowa\u0142em z ks. dr Marianem Kaszowskim.  Wspiera\u0142em jego usilne starania w kierunku sfinalizowania prac remontowych i otwarcia  domu Samotnej Matki przy ul. Pr\u0105dzy\u0144skiego, kt\u00f3ry z powodzeniem funkcjonuje do chwili obecnej. Zabiegali\u015bmy te\u017c o lokal dla baru \u201e \u015bw. Marty\u201d.<\/p>\n\n\n\n

              Odwiedza\u0142em szko\u0142y, przedszkola, plac\u00f3wki wychowawcze, \u015bwietlice, domy dziecka, internaty, organizowa\u0142em spotkania zainteresowanych plac\u00f3wek, aby cho\u0107 w nieznacznym stopniu poprawi\u0107 byt spo\u0142eczno\u015bci, w szczeg\u00f3lno\u015bci dzieci. Spotyka\u0142em si\u0119 z m\u0142odzie\u017c\u0105.  Swoje spostrze\u017cenie i refleksje przelewa\u0142em na papier, pisa\u0142em  artyku\u0142y, komunikaty, notatki do \u201eListu Rodzin\u201d  SRK AP, do przemyskiej edycji \u201e\u0179r\u00f3d\u0142a\u201d oraz do \u201eNiedzieli\u201d. Zg\u0142asza\u0142em liczne wnioski, postulaty, szczeg\u00f3lnie akcentowa\u0142em znaczenie demografii dla dalszego rozwoju miasta i pa\u0144stwa. Zawsze bardzo interesowa\u0142a mnie idea pa\u0144stwa obywatelskiego, samorz\u0105dnego, w kt\u00f3rej upatrywa\u0142em  szans\u0119 rozwoju. <\/p>\n\n\n\n

            W p\u00f3\u017aniejszych latach zaj\u0119ty przede wszystkim prac\u0105 zawodow\u0105: archeologa-muzealnika, prac\u0105 naukow\u0105, tak\u017ce wyk\u0142adowcy PWSW w Przemy\u015blu, z wielkim zainteresowaniem i rado\u015bci\u0105, a tak\u017ce z trosk\u0105, \u015bledzi\u0142em \u017cmudny proces formowana si\u0119 demokratycznego spo\u0142ecze\u0144stwa.<\/p>\n\n\n\n

            W mojej codzienno\u015bci cz\u0119sto powracam do my\u015bli wypowiedzianej  przez Ojca \u015awi\u0119tego Jana Paw\u0142a II podczas audiencji dla wiernych w 1998 roku: Wolno\u015bci nie mo\u017cna tylko posiada\u0107, ale trzeba j\u0105 stale zdobywa\u0107, tworzy\u0107. Mo\u017ce ona by\u0107 u\u017cyta dobrze lub \u017ale, na s\u0142u\u017cb\u0119 dobra prawdziwego lub pozornego.<\/em><\/strong><\/p>\n\n\n\n

<\/p>\n\n\n\n