{"id":8457,"date":"2024-11-16T08:03:39","date_gmt":"2024-11-16T08:03:39","guid":{"rendered":"https:\/\/archiwumwolnosci.pl\/?p=8457"},"modified":"2024-11-20T21:34:38","modified_gmt":"2024-11-20T21:34:38","slug":"jerzy-czekalski","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/archiwumwolnosci.pl\/de\/jerzy-czekalski\/","title":{"rendered":"Jerzy Czekalski\u00a0"},"content":{"rendered":"
Erinnerungen an Jerzy Czekalski <\/p>\n\n\n\n
\u201cZ<\/strong>achowa\u0142em si\u0119 jak trzeba\u201d<\/strong> <\/p>\n\n\n\n Urodzi\u0142em si\u0119 w 1950 roku w Lubaczowie i tu zamieszkuje ca\u0142y czas. Moi rodzice pochodz\u0105 z Rawy Ruskiej, dzisiaj to wszystko jest po stronie Ukrainy. Tam m\u00f3j tata mieszka\u0142 z bratem i siostr\u0105 do czasu wojny. II wojna przynios\u0142a dramatyczn\u0105 sytuacj\u0119, poniewa\u017c m\u00f3j tata zosta\u0142 ranny w bitwie pod Warszaw\u0105. Jego Brat by\u0142 \u017co\u0142nierzem oddzia\u0142u Armii Krajowej stacjonuj\u0105cego w pa\u0142acu \u0141osi\u00f3w w Narolu. W nocy z 11 na 12 lutego 1945 roku pa\u0142ac zosta\u0142 otoczony i zaatakowany przez kilkudziesi\u0119ciu funkcjonariuszy Korpusu Bezpiecze\u0144stwa Wewn\u0119trznego dowodzonych przez enkawudzist\u0119 Filipenk\u0119. Akowcy skutecznie odpierali kolejne szturmy, jednak atakuj\u0105cym uda\u0142o si\u0119 w ko\u0144cu podpali\u0107 pa\u0142ac i w konsekwencji schwyta\u0107 wszystkich obro\u0144c\u00f3w, w tym i brata ojca. Zosta\u0142 on wi\u0119ziony najpierw w Tomaszowie Lubelskim, a potem na Zamku w Lublinie. Tam skazano go na kar\u0119 \u015bmierci i po 3 dniach rozstrzelano (10 czerwca 45-go roku). Taka jest, mo\u017cna powiedzie\u0107 w skr\u00f3cie, podbudowa mojego \u017cyciorysu. M\u00f3j tata bardzo kocha\u0142 swego brata, zreszt\u0105 siostra te\u017c, i w ka\u017cde \u015bwi\u0119ta, podczas rodzinnego spotkania wspominali tamte dni. Tych wspomnie\u0144 s\u0142uchali\u015bmy i wch\u0142aniali\u015bmy to wszystko jako dzieci, nas tr\u00f3jka braci. St\u0105d od ma\u0142ego dziecka budowana by\u0142a we mnie taka postawa wolno\u015bciowa i niepodleg\u0142o\u015bciowa. W pi\u0119\u0107dziesi\u0105tym sz\u00f3stym roku jeszcze by\u0142em za ma\u0142y, ale p\u00f3\u017aniej ju\u017c wiedzia\u0142am, co tam si\u0119 dzia\u0142o gdy przyszed\u0142 rok 68-my, potem 70-ty. Wiedzieli\u015bmy te\u017c o Katyniu, najpierw od rodzin, p\u00f3\u017aniej poprzez literatur\u0119, kt\u00f3ra zacz\u0119\u0142a kr\u0105\u017cy\u0107 w tak zwanym drugim obiegu. No i tak te horyzonty by\u0142y poszerzane, a \u015bwiadomo\u015b\u0107 by\u0142a gruntowana. Wiadomo by\u0142o czego cz\u0142owiek by chcia\u0142, i czego nie m\u00f3g\u0142 osi\u0105gn\u0105\u0107. Zdawa\u0142o si\u0119, \u017ce \u015bwiat jest zabetonowany na setki lat. S\u0142ucha\u0142o si\u0119 oczywi\u015bcie, Wolnej Europy, G\u0142osu Ameryki. W zwi\u0105zku z tym cz\u0142owiek coraz bardziej pog\u0142\u0119bia\u0142 t\u0119 wiedz\u0119. <\/p>\n\n\n\n No i przyszed\u0142 koniec lat siedemdziesi\u0105tych, rok 80-ty, i wybuch\u0142a Solidarno\u015b\u0107. I tu momentem prze\u0142omowym by\u0142 rok 79-y, kiedy Ojciec \u015awi\u0119ty przyjecha\u0142 do Polski. My\u015bmy si\u0119 wtedy policzyli. Po prostu zobaczyli\u015bmy, jak nas jest du\u017co. I w\u00f3wczas nie chodzi\u0142o tylko o sam\u0105 religi\u0119, bo nie tylko ludzie wierz\u0105cy poczuli w\u00f3wczas swoj\u0105 si\u0142\u0119 i wiar\u0119 w mo\u017cliwo\u015b\u0107 zmiany sytuacji politycznej w Polsce. Owszem, by\u0142 wcze\u015bniej KOR, czy ROPCiO, ale to by\u0142y ma\u0142e grupki. Natomiast dzi\u0119ki polskiemu papie\u017cowi dosz\u0142o do prze\u0142omu w \u015bwiadomo\u015bci spo\u0142ecze\u0144stwa. W dodatku sytuacja ekonomiczna dosz\u0142a do takiego momentu, \u017ce ju\u017c nie mo\u017cna by\u0142o wi\u0119cej wytrzyma\u0107: wszystko na kartki, na przydzia\u0142y, na jakie\u015b rozdawnictwo. No i nie trzeba by\u0142o d\u0142ugo czeka\u0107. Przyszed\u0142 rok 80-ty i wybuch\u0142a \u201cSolidarno\u015b\u0107\u201d. Ju\u017c od pierwszego dnia zaanga\u017cowa\u0142am si\u0119 w dzia\u0142alno\u015b\u0107 \u201cSolidarno\u015bci\u201d w swoim zak\u0142adzie pracy. To by\u0142o Przedsi\u0119biorstwo G\u00f3rnictwa Naftowego i Gazownictwa w Sanoku, a ja pracowa\u0142em wtedy na kopalni gazu Lubacz\u00f3w. No i tam powsta\u0142 Komitet Za\u0142o\u017cycielski – jeszcze to si\u0119 nie nazywa\u0142o Solidarno\u015b\u0107. Na pocz\u0105tku by\u0142 to tylko Komitet Za\u0142o\u017cycielski Niezale\u017cnych Samorz\u0105dnych Zwi\u0105zk\u00f3w Zawodowych. Wiemy, \u017ce nazwa “Solidarno\u015b\u0107\u201d pojawi\u0142a si\u0119 p\u00f3\u017aniej. Ten Komitet zacz\u0105\u0142 dzia\u0142a\u0107 i by\u0142 pi\u0119cioosobowy. A tak na marginesie powiem, \u017ce od razu, od pierwszego dnia do tego Komitetu wszed\u0142 tak zwany \u201cTW\u201d. Pami\u0119tam nazwisko tego \u201cTW\u201d – to by\u0142 Zygmunt Sabal, robotnik w Kopalni Gazu Lubacz\u00f3w. Nawiasem m\u00f3wi\u0105c cz\u0142owiek nadu\u017cywaj\u0105cy alkoholu, kt\u00f3ry dzi\u0119ki temu m\u00f3g\u0142 by\u0107 wykorzystany do donos\u00f3w, bo wielokrotnie m\u00f3g\u0142 zosta\u0107 wyrzucony z pracy, a dzi\u0119ki temu, \u017ce by\u0142 s\u0142aby przez alkohol, to uda\u0142o im si\u0119 go pozyska\u0107. <\/p>\n\n\n\n Potem przysz\u0142y wybory w \u201cSolidarno\u015bci\u201d. Te wszystkie zak\u0142ady, kt\u00f3re by\u0142y zwi\u0105zane z wydobyciem nafty i gazu, zgrupowane by\u0142y w strukturze przedsi\u0119biorstwa. Tam powsta\u0142a Komisja Zak\u0142adowa \u201cSolidarno\u015bci\u201d i zosta\u0142em do niej wybrany. P\u00f3\u017aniej zosta\u0142em wybrany do w\u0142adz regionalnych w Przemy\u015blu, czyli do Zarz\u0105du Regionu Po\u0142udniowo-Wschodniego NSZZ \u201cSolidarno\u015b\u0107\u201d. Potem wybierano delegat\u00f3w i zosta\u0142em jednym z czterech delegat\u00f3w na pierwszy Krajowy Zjazd \u201cSolidarno\u015bci\u201d. No i przyszed\u0142 Stan Wojenny, kt\u00f3rego oznaki by\u0142y widoczne wcze\u015bniej, ale nie dopuszczali\u015bmy tego do \u015bwiadomo\u015bci, poniewa\u017c w rozmowy by\u0142 zaanga\u017cowany Episkopat, kardyna\u0142 Glemp. Spotkali si\u0119 z Jaruzelskim, by\u0142y spotkania z Lechem Wa\u0142\u0119s\u0105. Wobec Wa\u0142\u0119sy mo\u017cna mie\u0107 r\u00f3\u017cne zastrze\u017cenia, ale wtedy on zatrzyma\u0142 ten pierwszy pot\u0119\u017cny og\u00f3lnopolski strajk, kt\u00f3ry jesieni\u0105 81-go roku mia\u0142 si\u0119 odby\u0107 tak\u017ce na terenie ca\u0142ego naszego zak\u0142adu. On zatrzyma\u0142 ten Strajk Generalny, bo on wiedzia\u0142 co si\u0119 mo\u017ce sta\u0107, poniewa\u017c rozmawia\u0142 z ks. Prymasem, i rozmawia\u0142 z dygnitarzami PZPR. Najwi\u0119kszym zagro\u017ceniem by\u0142o to, \u017ce mog\u0105 wjecha\u0107 Rosjanie. By\u0142a w\u00f3wczas taka obawa, \u017ce gdyby Jaruzelski nie wprowadzi\u0142 stanu wojennego, to pewnie tak by si\u0119 sta\u0142o. To by\u0142a ta alternatywa. Teraz ju\u017c wiemy, \u017ce pewnie nie weszliby, ale wtedy takiej wiedzy nie by\u0142o. Nie by\u0142o pewno\u015bci, \u017ce nie wejd\u0105. <\/p>\n\n\n\n W roku 80-tym roku w Lubaczowie, jako \u201cSolidarno\u015b\u0107\u201d, po\u015bwi\u0119cili krzy\u017ce i one zosta\u0142y zawieszone w zak\u0142adach pracy. A 29 listopada 81-go roku, tu\u017c przed wprowadzeniem stanu wojennego, po\u015bwi\u0119cili\u015bmy sztandar \u201cSolidarno\u015bci\u201d. Ja by\u0142em wtedy wiceprzewodnicz\u0105cym Miejskie Komisji Koordynacyjnej. Podczas Mszy \u015bw., kt\u00f3r\u0105 odprawia\u0142 biskup Marian Rechowicz, by\u0142y rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i \u00f3wczesny administrator apostolski Archidiecezji Lwowskiej z siedzib\u0105 w Lubaczowie, dosz\u0142o do sugestywnego zdarzenia. Ot\u00f3\u017c podczas tej Mszy \u015bw. z puszki wysypa\u0142y si\u0119 komunikanty. Wtedy wszyscy uznali to za z\u0142y znak. I mieli racj\u0119, bo ju\u017c 13 grudnia wprowadzony zosta\u0142 stan wojenny. <\/p>\n\n\n\n Pami\u0119tam te\u017c pewne niechlubne zdarzenie. Ot\u00f3\u017c, jeden z dw\u00f3ch wiceprzewodnicz\u0105cych Zarz\u0105du Regionu Po\u0142udniowo-Wschodniego, Henryk Baranowski, wyjecha\u0142 do Stan\u00f3w Zjednoczonych. Wyjecha\u0142 we wrze\u015bniu 81 roku, a wr\u00f3ci\u0142 w Stanie Wojennym. Po przyje\u017adzie ze Stan\u00f3w da\u0142 si\u0119 zwerbowa\u0107. Nasz Region mia\u0142 pieni\u0105dze zdeponowane w jakim\u015b miejscu, kt\u00f3re on zna\u0142 i jako cz\u0142onek Prezydium Regionu mia\u0142 prawo nimi dysponowa\u0107. No i okaza\u0142o si\u0119, \u017ce zadysponowa\u0142 tymi pieni\u0119dzmi przekazuj\u0105c je w\u0142adzom pa\u0144stwowym. No c\u00f3\u017c, smutna sprawa. <\/p>\n\n\n\n W nocy z 12-go na 13-go grudnia \u201881 pracowa\u0142em na nocnej zmianie i w\u0142a\u015bnie tam przyjechali po mnie godzin\u0119 po p\u00f3\u0142nocy. W tym momencie zadzwoni\u0142a do mnie mama pytaj\u0105c, co u mnie s\u0142ycha\u0107 oraz informuj\u0105c, \u017ce w mie\u015bcie co\u015b si\u0119 dzieje, \u017ce ma sygna\u0142y o aresztowaniu paru koleg\u00f3w z \u201cSolidarno\u015bci\u201d. C\u00f3\u017c mia\u0142em jej powiedzie\u0107? Aby jej nie martwi\u0107 odpar\u0142em, \u017ce u mnie na razie wszystko w porz\u0105dku. Tymczasem esbecy zapakowali mnie do tak zwanego gazika i zawie\u017ali na Komend\u0119 MO. Tam na korytarzu sta\u0142o ich chyba dziesi\u0119ciu z automatami wycelowanymi prosto we mnie. Jak popatrzy\u0142em na nich, to nikt z nich nie mia\u0142 odwagi spojrze\u0107 mi prosto w oczy. Potem by\u0142a rewizja osobista i otrzyma\u0142em dokument o internowaniu, a w nim uzasadnienie w postaci przypuszczenia, \u017ce mog\u0119 nawo\u0142ywa\u0107 do niepokoj\u00f3w spo\u0142ecznych. Powiedzia\u0142em im, \u017ce ja tego dokumentu nie podpisz\u0119, poniewa\u017c tu nie jest zawarta prawda. No i nie podpisa\u0142em. <\/p>\n\n\n\n Zapakowali mnie do celi na tzw. \u201cdo\u0142ku\u201d. O sz\u00f3stej rano wyprowadzili mnie zakutego razem z rolnikiem z Dachnowa. Wsadzili nas do gazika, kt\u00f3ry ruszy\u0142 w stron\u0119 lasu. My\u015bla\u0142em, \u017ce albo w lesie dostaniemy kulk\u0119 w g\u0142ow\u0119, albo zawioz\u0105 nas na granic\u0119 w Medyce i wywioz\u0105 do Sowiet\u00f3w. Tak \u017ale jednak nie by\u0142o. Trafili\u015bmy na komend\u0119 w Przemy\u015blu, na Zasaniu, a tam by\u0142o ju\u017c pe\u0142no naszych ch\u0142opak\u00f3w – zar\u00f3wno z \u201cSolidarno\u015bci\u201d rolniczej, jak i tej robotniczej. Potem grupami zacz\u0119li nas stamt\u0105d wywozi\u0107. Wtedy te\u017c taki dreszczyk niepewno\u015bci: gdzie? Odetchn\u0105\u0142em, gdy autobus, taki stary, nieogrzewany \u201cSan\u201d, ruszy\u0142 w kierunku Krasiczyna. <\/p>\n\n\n\n Z ty\u0142u siedzia\u0142o czterech esbek\u00f3w z automatami. Przed i za autobusem jecha\u0142y samochody wojskowe. Oficer og\u0142osi\u0142, \u017ce ka\u017cdy nasz podejrzany ruch b\u0119dzie traktowany jako pr\u00f3ba ucieczki i funkcjonariusze zaczn\u0105 strzela\u0107 bez ostrze\u017cenia. No i tak dojechali\u015bmy do zak\u0142adu karnego w Uhercach. Wyprowadzono nas do pawilonu karnego dla najbardziej gro\u017anych wi\u0119\u017ani\u00f3w, kt\u00f3rych wyprowadzano do innych pawilon\u00f3w. Okaza\u0142o si\u0119, \u017ce teraz nie oni, tylko my dla nich jeste\u015bmy najbardziej gro\u017ani. Pawilon by\u0142 pi\u0119trowy. Na dole zapakowali region, czy raczej wojew\u00f3dztwo przemyskie, no bo \u201cSolidarno\u015b\u0107\u201d jaros\u0142awska nale\u017ca\u0142a do regionu rzeszowskiego. Jak wiadomo, dzia\u0142acze jaros\u0142awscy nie chcieli przy\u0142\u0105czy\u0107 si\u0119 do Regionu Po\u0142udniowo-Wschodniego, ale teraz esbecja po\u0142\u0105czy\u0142a wszystkich razem. Tak wi\u0119c Przeworsk, Lubacz\u00f3w, Przemy\u015bl i Jaros\u0142aw, wszyscy wyl\u0105dowali\u015bmy w jednym pawilonie, na parterze. A na pi\u0119trze – Krosno. Z Lubaczowa by\u0142o nas o\u015bmiu, z ca\u0142ego Regionu Po\u0142udniowo-Wschodniego oko\u0142o osiemdziesi\u0119ciu, no i tyle samo z Regionu Kro\u015bnie\u0144skiego. Zamkni\u0119to nas w celach r\u00f3\u017cnych: czteroosobowych, siedmioosobowych, a nawet o\u015bmioosobowych. <\/p>\n\n\n\n W naszej celi by\u0142y 4 pi\u0119trowe \u0142\u00f3\u017cka, czyli 8 \u0142\u00f3\u017cek, ale wsadzono tam nas siedmiu. Po lewej stronie od drzwi by\u0142a muszla klozetowa, obok niej umywalka z zimn\u0105 wod\u0105. Na \u015brodku \u017celazny st\u00f3\u0142 z drewnianym blatem i takie same taborety. Na \u0142\u00f3\u017ckach sienniki, koce i poduszka wypchana nie wiem czym, ale nie by\u0142o to przyjemne. W celi by\u0142o tak zimno, \u017ce normalnie sztywnia\u0142y palce. Owszem, na \u015bcianie by\u0142 zawieszony grzejnik, ale w og\u00f3le nie grza\u0142. Na zewn\u0105trz by\u0142o tak \u015brednio minus 20 \u00b0, wi\u0119c jak siedmiu z nas oddycha\u0142o, to na szybach zamarza\u0142a para tworz\u0105c grub\u0105 warstw\u0119 lodu. Ka\u017cdy oczywi\u015bcie spa\u0142 w tym, w czym zosta\u0142 zamkni\u0119ty. Nikt z nas nie mia\u0142 pid\u017camy, przybor\u00f3w do golenia czy grzebienia. No wi\u0119c to by\u0142 bardzo trudny moment. Jednak\u017ce duch bojowy by\u0142 wci\u0105\u017c obecny w\u015br\u00f3d internowanych: \u015bpiewali\u015bmy patriotyczne piosenki, snuli\u015bmy opowiadania r\u00f3\u017cnego rodzaju – z dzia\u0142alno\u015bci, z naszego \u017cycia. <\/p>\n\n\n\n Do ka\u017cdej celi przynie\u015bli regulamin dla \u201cwi\u0119\u017ani\u00f3w\u201d, nie dla \u201cinternowanych\u201d. A b\u0142\u0119dem ich by\u0142o to, \u017ce w pawilonie funkcjonowa\u0142 radiow\u0119ze\u0142 i oni puszczali m.in. oficjalne wypowiedzi rzecznika Rz\u0105du, czyli Urbana. No a Urban powiedzia\u0142 – pami\u0119tam to do dzi\u015b – \u017ce \u201coni nie s\u0105 aresztowani, oni s\u0105 internowani, i nie zostali pozbawieni praw obywatelskich\u201d<\/em>. Skoro tak, to bardzo dobrze. No i jak wrzucili nam te regulaminy dla \u201cwi\u0119\u017ani\u00f3w\u201d, to uderzali\u015bmy w te pancerne drzwi z \u201cjudaszem\u201d, a gdy tylko \u201cklawisz\u201d je otworzy\u0142, to te regulaminy po prostu wyrzucili\u015bmy na korytarz. Oni nie wiedzieli co si\u0119 dzieje i przyszed\u0142 do nas oficer w randze kapitana. My\u015bmy go nazywali \u201cu\u015bmieszek\u201d. No wi\u0119c ja do niego: –S\u0142ysza\u0142 pan Urbana, rzecznika Rz\u0105du? Po pierwsze, my nie jeste\u015bmy uwi\u0119zieni, tylko internowani. A po drugie, nie pozbawiono nas praw obywatelskich, wi\u0119c prosz\u0119 nas nie traktowa\u0107 tak jak wi\u0119\u017ani\u00f3w.<\/em> No i u nich powsta\u0142a konsternacja: co z nimi robi\u0107, jak z nimi post\u0119powa\u0107? Esbecy te\u017c s\u0142yszeli wypowied\u017a Urbana, czyli oficjalny g\u0142os Rz\u0105du, ale nie mieli \u201cregulaminu dla internowanych\u201d. Oczywi\u015bcie, Urban powiedzia\u0142 to dla uspokojenia zewn\u0119trznego, dla dziennikarzy zachodnich, ale my potrafili\u015bmy z tego skorzysta\u0107. <\/p>\n\n\n\n Oni jednak nie ustawali w swoich dzia\u0142aniach: sz\u00f3sta rano dzwonek, przera\u017aliwy dzwonek w momencie najlepszego snu, w sytuacji, gdy si\u0119 dopiero nad ranem zasn\u0119\u0142o, bo nie da\u0142o si\u0119 zasn\u0105\u0107 z wieczora. A rano ciemno na dworze, wiadomo, zima. Kazali nam si\u0119 ustawia\u0107 na baczno\u015b\u0107 i \u017ceby jeden z nas meldowa\u0142: ile jest os\u00f3b w celi. No i wszyscy mieli\u015bmy by\u0107 ju\u017c ubrani, a \u0142\u00f3\u017cka za\u015bcielone. W naszej celi, owszem, by\u0142y takie osoby, kt\u00f3re wsta\u0142y, ale by\u0142y te\u017c takie, kt\u00f3re nie wsta\u0142y. Ja powiedzia\u0142em: -\u017beby nie wiem co mi robili, to nie wstan\u0119 za nic w \u015bwiecie. Niech mnie bij\u0105<\/em>. Odwr\u00f3ci\u0142em si\u0119 plecami i dalej spa\u0142em. Na drugi dzie\u0144 rano wpad\u0142 oficer i krzyczy: –Co tu si\u0119 dzieje? Poobracali si\u0119 dupami i maj\u0105 wszystko gdzie\u015b! <\/em>Ju\u017c my\u015bla\u0142em, \u017ce b\u0119dzie pa\u0142owanie, ale jako\u015b uda\u0142o si\u0119. I od tego czasu owszem, ten przera\u017aliwy dzwonek dzwoni\u0142, ale nie wstawali\u015bmy. By\u0142 tylko jeden taki kolega, kt\u00f3ry bardzo chcia\u0142 meldowa\u0107. On kiedy\u015b w wojskowo\u015bci pracowa\u0142. Ale ja mu powiedzia\u0142em: –Panie Jasiu, pan mo\u017ce sobie meldowa\u0107, ale mnie pan w szeregu widzia\u0142 nie b\u0119dzie, nie stan\u0119 tam za nic w \u015bwiecie<\/em>. <\/p>\n\n\n\n Zaraz po tym naszym buncie do celi przyszli funkcjonariusze wi\u0119zienni w he\u0142mach, z pa\u0142ami i tarczami. Zacz\u0119li co\u015b tam wykrzykiwa\u0107, \u017ce nam si\u0119 wszystko nie podoba. Wszed\u0142em mi\u0119dzy nich i m\u00f3wi\u0119: –Mam \u017con\u0119 i ma\u0142e dziecko. Zamkn\u0119li\u015bcie mnie z kartkami na \u017cywno\u015b\u0107. W sklepach nic nie mo\u017cna kupi\u0107 bez kartek, a oni kartek nie maj\u0105. Przecie\u017c musz\u0105 co\u015b kupi\u0107, \u017ceby \u017cy\u0107, a na wszystko potrzebne s\u0105 kartki. No wi\u0119c, jak wy to sobie wyobra\u017cacie?<\/em> Oni w tym momencie zamilkli i wycofali si\u0119. <\/p>\n\n\n\n Zapewne pok\u0142osiem tego by\u0142o, \u017ce ju\u017c na drugi albo trzeci dzie\u0144 przyjecha\u0142 taki typowy \u201cubek\u201d w sk\u00f3rzanej kurtce. Nazywa\u0142 si\u0119 Chorak. A poniewa\u017c ja by\u0142em taki pyskaty, wi\u0119c mnie zaraz wzi\u0119li tam do niego. No i on zacz\u0105\u0142 mnie u\u015bwiadamia\u0107: -A widzia\u0142 pan w <\/em> telewizji? Chcieli rozlewu krwi, chcieli przewrotu<\/em>. Ja pytam: –W jakiej telewizji?<\/em>\u201d On na to: -Jak to w jakiej, w telewizji w pa\u0144stwowej<\/em>. Odpar\u0142em: –Ale przecie\u017c telewizja k\u0142amie. Przekona\u0142em si\u0119 o tym na Zje\u017adzie \u201cSolidarno\u015bci\u201d, bo by\u0142em tam delegatem. Widzia\u0142em co tam si\u0119 dzia\u0142o i co oni nak\u0142amali w telewizji.<\/em> O dziwo, ubek uspokoi\u0142 si\u0119 i spyta\u0142, jakie mam \u017c\u0105dania. Powiedzia\u0142em mu wi\u0119c o tych kartkach na \u017cywno\u015b\u0107. No i on kaza\u0142 mi te kartki zapakowa\u0107 do koperty i zaadresowa\u0107. Kartki faktycznie do \u017cony dotar\u0142y. Ona si\u0119 bardzo ucieszy\u0142a nie tylko z otrzymania kartek na \u017cywno\u015b\u0107, ale jeszcze bardziej z wiadomo\u015bci, \u017ce ja \u017cyj\u0119. Nie wiedzia\u0142a bowiem co si\u0119 ze mn\u0105 dzieje, i to by\u0142a ta pierwsza pomy\u015blna wiadomo\u015b\u0107. <\/p>\n\n\n\n Zbli\u017ca\u0142a si\u0119 wigilia. Stosunki wi\u0119zienne nie zmienia\u0142y si\u0119: sz\u00f3sta rano przera\u017aliwy dzwonek, potem jecha\u0142 kocio\u0142 z jedzeniem: jaka\u015b wodnista zupa mleczna, chleb ze smalcem, no i kawa zbo\u017cowa. Zupy nie jad\u0142em, chleb na pocz\u0105tku jeszcze jad\u0142em, ale trzeciego dnia postanowi\u0142em, \u017ce zaczynam g\u0142od\u00f3wk\u0119. My\u015bla\u0142em, \u017ce to internowanie jest chwilowe i \u017ce ten protest pozwoli mi wr\u00f3ci\u0107 na \u015bwi\u0119ta do domu. Tak wi\u0119c \u017cadnych pokarm\u00f3w nie jad\u0142em, pi\u0142em tylko wod\u0119, bo nie chcia\u0142em si\u0119 odwodni\u0107. P\u00f3\u017aniej przy\u0142\u0105czy\u0142 si\u0119 do mnie kolega z Jaros\u0142awia, a czwartego dnia ju\u017c ca\u0142a cela g\u0142odowa\u0142a, czyli 7 os\u00f3b. <\/p>\n\n\n\n Niestety, reakcja funkcjonariuszy wi\u0119ziennych by\u0142a \u017cadna. Nikt si\u0119 tym nie zainteresowa\u0142: \u017cadnych bada\u0144, \u017cadnego lekarza, \u017cadnej rozmowy, w og\u00f3le nic. Kompletnie ich to nie obchodzi\u0142o. No wi\u0119c si\u00f3dmego dnia uzna\u0142em, \u017ce w ten spos\u00f3b nie da si\u0119 wymusi\u0107 zwolnienia, a wi\u0119c dalszy protest nie ma sensu, bo oni tylko czekaj\u0105 \u017ceby\u015bmy \u201cpozdychali\u201d. Przez te 6 dni g\u0142od\u00f3wki straci\u0142em 10 kilogram\u00f3w wagi. Zacz\u0105\u0142em wi\u0119c je\u015b\u0107, ale jad\u0142em tylko chleb i smalec. Obiad\u00f3w nie jad\u0142em, bo sami je gotowali i podobno dodawali do nich brom. No a chleb i smalec kupowali w GS-ie. P\u00f3\u017aniej, gdy ksi\u0119\u017ca przywozili nam dary, to tam jaka\u015b konserwa si\u0119 trafi\u0142a, jaka\u015b czekolada. <\/p>\n\n\n\n 22-go grudnia do Zak\u0142adu Karnego w Uhercach przyjecha\u0142 zast\u0119pca komendanta wojew\u00f3dzkiego SB, niejaki Kononiuk, no i wezwano mnie do niego. Chcia\u0142 mi wr\u0119czy\u0107 decyzj\u0119 o internowaniu, ale powiedzia\u0142em mu, \u017ce tego nie podpisz\u0119. Zacz\u0105\u0142 do mnie strasznie krzycze\u0107. No to ja zacz\u0105\u0142em krzycze\u0107 do niego. Wykrzycza\u0142em, co my\u015bl\u0119 o internowaniu nas i w og\u00f3le o Stanie Wojennym. By\u0142 najwyra\u017aniej zdziwiony moj\u0105 postaw\u0105 i chyba zrozumia\u0142, \u017ce ze mn\u0105 nic nie wsk\u00f3ra. P\u00f3\u017aniej posz\u0142a taka fama, \u017ce\u015bmy si\u0119 na tym przes\u0142uchaniu pobili. Oczywi\u015bcie to nie to, ale by\u0142o ostro i g\u0142o\u015bno. <\/p>\n\n\n\n No i przysz\u0142a Wigilia, a oni akurat na ten wigilijny posi\u0142ek dali nam kotlet mielony z wieprzowiny. Celowo to nam dali, ale ja, ze wzgl\u0119du na tradycj\u0119, tego mielonego nie tkn\u0105\u0142em. W tym dniu do wielu z nas kto\u015b przyjecha\u0142 i co\u015b przywi\u00f3z\u0142. Uda\u0142o nam si\u0119 wi\u0119c urz\u0105dzi\u0107 w celi st\u00f3\u0142 wigilijny ze \u015bwiecami. I do tego naszego sto\u0142u zaprosili\u015bmy kilku przyzwoitych \u201cklawiszy\u201d i podzielili\u015bmy si\u0119 z nimi op\u0142atkiem. <\/p>\n\n\n\n Ten op\u0142atek zosta\u0142 przywieziony akurat przez mego brata, kt\u00f3ry sprawi\u0142 mi t\u0119 rado\u015b\u0107 i odwiedzi\u0142 mnie w Wigili\u0119. On mieszka\u0142 w Jaros\u0142awiu, bo tam si\u0119 o\u017ceni\u0142. Dowiedzia\u0142 si\u0119, \u017ce daj\u0105 przepustki do zak\u0142adu karnego w Uhercach. Tak naprawd\u0119 to nie by\u0142 pewien czy ja tam jestem, ale zaryzykowa\u0142. No i przywi\u00f3z\u0142 mi takie najpilniejsze – wed\u0142ug jego uznania – rzeczy, m.in. w\u0142a\u015bnie ten op\u0142atek, a nawet i chleb, cho\u0107 akurat chleba nam nie brakowa\u0142o. Najwa\u017cniejsze, \u017ce mogli\u015bmy przez chwil\u0119 porozmawia\u0107. Poprosi\u0142em go, \u017ceby jak najszybciej pojecha\u0142 do mamy, gdzie na Wigili\u0119 zawsze zbiera\u0142a si\u0119 ca\u0142a rodzina, no i \u017ceby powiedzia\u0142 im, \u017ce jestem zdrowy, \u017ce trzymam si\u0119, i \u017ceby si\u0119 nie martwili. No i faktycznie by\u0142 takim dobrym zwiastunem dla rodzic\u00f3w, dla \u017cony i synka oraz ca\u0142ej rodziny. <\/p>\n\n\n\n Pierwszego stycznia przyjecha\u0142a moja ma\u0142\u017conka i m\u00f3j tata. Ju\u017c wiedzieli gdzie jestem i mog\u0142a wyst\u0105pi\u0107 o pozwolenie widzenia si\u0119 ze mn\u0105. Przywie\u017ali mi wiele potrzebnych rzeczy, o jakie prosi\u0142em podczas wizyty brata. Nasze spotkanie by\u0142o oczywi\u015bcie bardzo wzruszaj\u0105ce. Na pocz\u0105tku dziwi\u0142em si\u0119, dlaczego \u017cona dok\u0142adnie ogl\u0105da\u0142a moje r\u0119ce. Zbyt czystych r\u0105k mo\u017ce nie mia\u0142em ze wzgl\u0119du na warunki panuj\u0105ce w celi, ale dramatycznie nie by\u0142o, wszak stara\u0142em si\u0119 jak mog\u0142em usuwa\u0107 brud zza paznokci. A ju\u017c ca\u0142kiem zd\u0119bia\u0142em gdy powiedzia\u0142a, \u017ce bardzo si\u0119 cieszy z szybko zagojonych ran na moich r\u0119kach. <\/p>\n\n\n\n -Co to za dziwna historia?<\/em> – spyta\u0142em. A \u017cona na to: -Wiesz, jak wsiad\u0142am do poci\u0105gu w podr\u00f3\u017cy do ciebie, to przysiad\u0142a si\u0119 do mnie pewna kobieta, zacz\u0119\u0142a ze mn\u0105 rozmawia\u0107 i tak mi powiedzia\u0142a: -Wie pani, jak zatrzymali tego Czekalskiego i przywie\u017ali na komend\u0119 milicji, to on wpad\u0142 w straszn\u0105 furi\u0119 i do krwi pogryz\u0142 sobie palce, a\u017c doktor Ko\u015bciuszkiewicz musia\u0142 mu udzieli\u0107 pomocy lekarskiej i zabanda\u017cowa\u0107 r\u0119ce\u201d. <\/em> <\/p>\n\n\n\n No c\u00f3\u017c, zrozumieli\u015bmy, \u017ce ta kobieta dobrze wiedzia\u0142a obok kogo ma usi\u0105\u015b\u0107 i komu t\u0119 zmy\u015blon\u0105 histori\u0119 opowiedzie\u0107. To by\u0142o oczywiste. Tacy perfidni byli esbecy i tak dodatkowo chcieli upokorzy\u0107 moj\u0105 rodzin\u0119. Doktor Ko\u015bciuszkiewicz (lekarz penitencjarny) spotka\u0142 si\u0119 potem z moj\u0105 \u017con\u0105 i zapewni\u0142, \u017ce te plotki o udzieleniu mi pomocy lekarskiej przez niego s\u0105 ca\u0142kowitym k\u0142amstwem. <\/p>\n\n\n\n Bardzo przyda\u0142y mi si\u0119 przywiezione przez ma\u0142\u017conk\u0119 m.in. \u015brodki higieniczne, no i ciep\u0142e dresy, w kt\u00f3rych mog\u0142em spa\u0107. P\u00f3\u017aniej zacz\u0119\u0142y dociera\u0107 do nas paczki przywo\u017cone przez duchownych. Pami\u0119tam pierwsz\u0105 wizyt\u0119 u nas, 10-go stycznia, biskupa Tadeusza B\u0142aszkiewicza, kt\u00f3ry przywi\u00f3z\u0142 nam sporo dar\u00f3w, g\u0142\u00f3wnie z pomocy charytatywnej p\u0142yn\u0105cej z Zachodu. W paczkach nie by\u0142o papieros\u00f3w, co mnie nie \u201cbola\u0142o\u201d jako niepal\u0105cego, ale koledzy z celi troch\u0119 z tego powodu cierpieli. Teoretycznie mogli kupi\u0107 papierosy w wi\u0119ziennej kantynie, ale brakowa\u0142o im got\u00f3wki. Tak si\u0119 jednak z\u0142o\u017cy\u0142o, \u017ce mog\u0142em im pom\u00f3c. <\/p>\n\n\n\n Ot\u00f3\u017c, jak mnie zamkn\u0119li, to mia\u0142em przy sobie wyp\u0142acon\u0105 mi akurat w tym dniu premi\u0119 w wysoko\u015bci czterech tysi\u0119cy z\u0142otych. W momencie \u201czakwaterowania\u201d w Uhercach zabrano mi t\u0119 sum\u0119 ale nie ca\u0142kowicie, bo zapisano j\u0105 w protokole i na to konto mog\u0142em robi\u0107 zakupy w kantynie \u2013 na tzw. \u201cwypisk\u0119\u201d. No wi\u0119c kupowa\u0142em g\u0142\u00f3wnie herbat\u0119 i papierosy dla koleg\u00f3w. <\/p>\n\n\n\n Jak ju\u017c wspomnia\u0142em, w celi by\u0142o bardzo zimno, bo nie grza\u0142 kaloryfer. Zg\u0142osili\u015bmy \u201cklawiszom\u201d potrzeb\u0119 naprawienia kaloryfera, no i przysz\u0142o do nas dw\u00f3ch wi\u0119\u017ani\u00f3w kryminalnych, kt\u00f3rzy wymontowali kaloryfer ze \u015bciany i go zabrali. Wychodz\u0105c wyci\u0105gn\u0119li zza pazuchy i zostawili nam spory kawa\u0142ek kabla elektrycznego, nic zreszt\u0105 nie m\u00f3wi\u0105c. Byli\u015bmy zdziwieni, bo po co nam ten kabel. Gdy wr\u00f3cili z przeczyszczonym kaloryferem, to dali nam jeszcze brzeszczot. Pytamy ich: -Po co nam to dajecie?<\/em> A oni: –Zr\u00f3bcie sobie grza\u0142k\u0119. <\/em> <\/p>\n\n\n\n No wi\u0119c z\u0142amali\u015bmy brzeszczot na p\u00f3\u0142, w \u015brodek pomi\u0119dzy te dwie cz\u0119\u015bci w\u0142o\u017cyli\u015bmy drewienko, czyli w naszych warunkach zapa\u0142ki, do brzeszczotu przywi\u0105zali\u015bmy kabel i obwin\u0119li\u015bmy nitk\u0105, \u017ceby si\u0119 to trzyma\u0142o. No i mieli\u015bmy grza\u0142k\u0119. Teraz ju\u017c tylko w\u0142o\u017cyli\u015bmy ten z\u0142amany brzeszczot do kubka z wod\u0105, a drugi koniec kabla przypi\u0119li\u015bmy do przewod\u00f3w przy lampie na suficie. No i ta nasza prymitywna grza\u0142ka wr\u0119cz ekspresowo zagotowa\u0142a wod\u0119. Byli\u015bmy wniebowzi\u0119ci. <\/p>\n\n\n\n Aluminiowy wi\u0119zienny kubek z gor\u0105c\u0105 herbat\u0105 parzy\u0142 nam usta. A \u017ce w kantynie zauwa\u017cy\u0142em du\u017co s\u0142oik\u00f3w z d\u017cemem, wi\u0119c doszli\u015bmy do wniosku, \u017ce znacznie wygodniej b\u0119dzie pi\u0107 herbat\u0119 ze s\u0142oik\u00f3w po d\u017cemie. Ponadto s\u0142odki d\u017cem mo\u017cna u\u017cy\u0107 w zast\u0119pstwie nieobecnego w wi\u0119zieniu cukru. No wi\u0119c kupowa\u0142em w kantynie d\u017cem, funduj\u0105c kolegom ten \u201cd\u017cemowo-s\u0142oikowy wersal\u201d. Nawiasem m\u00f3wi\u0105c, tak przywyk\u0142em do u\u017cywania s\u0142oika jako szklanki, \u017ce i po powrocie do domu najbardziej smakowa\u0142a mi herbata pita ze s\u0142oika po d\u017cemie, czego zreszt\u0105 \u017cona nie mog\u0142a zrozumie\u0107. <\/p>\n\n\n\n To by\u0142 nasz prawdziwy wi\u0119zienny luksus, bo kiedy tylko mieli\u015bmy ochot\u0119, to mogli\u015bmy sobie wypi\u0107 herbatk\u0119 os\u0142odzon\u0105 d\u017cemem. Oczywi\u015bcie jeden z nas musia\u0142 sta\u0107 przy drzwiach i zas\u0142ania\u0107 \u201cjudasza\u201d, bo gdyby \u201cklawisz\u2019 zobaczy\u0142 grza\u0142k\u0119, to zrobi\u0142by rewizj\u0119 w celi i by j\u0105 nam zabra\u0142. Niespodziewane otwieranie drzwi nie by\u0142o ju\u017c tak gro\u017ane, bo zanim \u201cklawisz\u201d by je odryglowa\u0142, to zd\u0105\u017cyliby\u015bmy t\u0119 nasz\u0105 grza\u0142k\u0119 ukry\u0107. <\/p>\n\n\n\n Pami\u0119tam jak pierwszy raz poszli\u015bmy do wi\u0119ziennej \u0142a\u017ani, gdzie by\u0142y zbiorowe prysznice. Jak si\u0119 poci\u0105gn\u0119\u0142o u g\u00f3ry za \u0142a\u0144cuszek, to lecia\u0142a woda. Weszli\u015bmy pod prysznic, namydlili\u015bmy si\u0119, poci\u0105gamy za \u0142a\u0144cuszek, a woda nie leci. Tak namydleni krzyczymy do klawisza, \u017ce jest problem z wod\u0105, a on odpowiada, \u017ce na k\u0105piel mieli\u015bmy tylko trzy minuty. Na szcz\u0119\u015bcie zgodzi\u0142 si\u0119 wyj\u0105tkowo pu\u015bci\u0107 jeszcze przez chwil\u0119 wod\u0119. <\/p>\n\n\n\n Po jakim\u015b czasie zacz\u0119li do Zak\u0142adu Karnego przyje\u017cd\u017ca\u0107 ubecy, aby nas przes\u0142uchiwa\u0107. Mnie przes\u0142uchiwa\u0142 \u201cubek\u201d z Przemy\u015bla – nazywa\u0142 si\u0119 Kawecki. Wezwa\u0142 mnie i m\u00f3wi: -Musi pan podpisa\u0107 o\u015bwiadczenie, \u017ce zaprzestanie godzi\u0107 w ustr\u00f3j pa\u0144stwowy, w PZPR, w ZSRR i w Uk\u0142ad Warszawski.<\/em> A ja mu na to: –Wie pan co? Je\u015bli podpisz\u0119, \u017ce zaprzestan\u0119 to robi\u0107, to tym samym przyznam si\u0119, \u017ce do tej pory to robi\u0142em. Na logik\u0119 tak przecie\u017c wychodzi. I wtedy wy zmienicie kwalifikacj\u0119 czynu i wlepicie mi 10 lat wi\u0119zienia. No bo tyle grozi za taki czyn, prawda?<\/em> Ubek zd\u0119bia\u0142. –Tak pan to rozumie?<\/em> – wyb\u0105ka\u0142. -No to mo\u017ce niech pan przynajmniej podpisze, \u017ce zaprzestanie wszelkiej dzia\u0142alno\u015bci zwi\u0105zkowej, i w og\u00f3le wszelkiej dzia\u0142alno\u015bci w organizacjach? <\/em>– zaproponowa\u0142. -Nie, ja panu tego te\u017c nie podpisz\u0119<\/em> – odpar\u0142em zdecydowanie. On wtedy wrzasn\u0105\u0142: -Ka\u017cdy przecie\u017c musi podpisa\u0107!<\/em> Mnie co\u015b tkn\u0119\u0142o i spyta\u0142em z ironi\u0105 w g\u0142osie:<\/p>\n\n\n\n –A pan te\u017c podpisa\u0142?<\/em> My\u015bla\u0142em, \u017ce dostanie sza\u0142u. Wsta\u0142, zacisn\u0105\u0142 r\u0119ce na blacie sto\u0142u i z oburzeniem wrzasn\u0105\u0142: Jak to ja? -Tak, bo sam pan powiedzia\u0142, \u017ce ka\u017cdy <\/em>– odpar\u0142em spokojnie. Ubek usiad\u0142 i zacz\u0105\u0142 nerwowo maca\u0107 si\u0119 po kieszeniach. Ja wprawdzie nie pali\u0142em papieros\u00f3w, ale akurat mia\u0142em w kieszeni paczk\u0119, wi\u0119c go pocz\u0119stowa\u0142em. Wzi\u0105\u0142 papierosa, zapali\u0142 i nieco uspokojony usiad\u0142 w milczeniu. Wygl\u0105da\u0142 na zdruzgotanego. Po chwili powiedzia\u0142: –W takim razie nie zostanie pan zwolniony. <\/em>A ja na to: –Skoro zamkn\u0119li\u015bcie takiego wielkiego przest\u0119pc\u0119 jak ja, to trzymajcie dalej, ale przecie\u017c kiedy\u015b b\u0119dziecie musieli mnie wypu\u015bci\u0107. <\/em>Warkn\u0105\u0142: -B\u0119dzie pan siedzia\u0142 do ko\u0144ca Stanu Wojennego! -Nie ma sprawy, poczekam – <\/em>odpar\u0142em ze stoickim spokojem. Wychodz\u0105c z pokoju wiedzia\u0142em, \u017ce t\u0119 psychologiczn\u0105 wojn\u0119 wygra\u0142em. <\/p>\n\n\n\n No i tak to nasze wsp\u00f3lne \u017cycie w celi trwa\u0142o do 15-go marca, kiedy to zwolniono wi\u0119ksz\u0105 grup\u0119 internowanych koleg\u00f3w. Wyszli oczywi\u015bcie ci, co podpisali tzw. \u201clojalk\u0119\u201d. Niestety. Tymczasem ja swojej decyzji nie \u017ca\u0142owa\u0142em, bo wiedzia\u0142em, \u017ce przetrwam okres uwi\u0119zienia i nie dam si\u0119 z\u0142ama\u0107. <\/p>\n\n\n\n Gdy w styczniu przyjecha\u0142 biskup B\u0142aszkiewicz z darami, to tam by\u0142y te\u017c kartki z \u017cyczeniami noworocznymi od dzieci ze szk\u00f3\u0142 przemyskich. I tam ka\u017cde dziecko si\u0119 podpisa\u0142o. No i biskup zamazywa\u0142 te nazwiska, \u017ceby esbecy nie robili problem\u00f3w tym dzieciom oraz ich rodzicom. Kartki by\u0142y bardzo wzruszaj\u0105ce i trzymam te \u017cyczenia do dzisiaj. Zreszt\u0105 bardzo du\u017co mam rzeczy z okresu internowania. Aktualnie pisz\u0119 wspomnienia opieraj\u0105c si\u0119 w du\u017cym stopniu na dzienniku, kt\u00f3ry prowadzi\u0142em w okresie internowania. <\/p>\n\n\n\n Podczas tej wizyty ksi\u0105dz biskup B\u0142aszkiewicz odprawi\u0142 w \u015bwietlicy Msz\u0119 \u015bw. Po jego wyje\u017adzie s\u0142u\u017cba wi\u0119zienna zakomunikowa\u0142a nam, \u017ce od tej pory msze b\u0119d\u0105 odprawiane co tydzie\u0144, przy czym w jedn\u0105 niedziel\u0119 b\u0119dzie msza dla regionu przemyskiego, a w drug\u0105 dla regionu kro\u015bnie\u0144skiego. Nie mogli\u015bmy si\u0119 na to ograniczenie zgodzi\u0107. <\/p>\n\n\n\n Tak wi\u0119c w nast\u0119pn\u0105 niedziel\u0119, po zako\u0144czonej mszy na pi\u0119trze dla Krosna, zacz\u0105\u0142em wali\u0107 pi\u0119\u015bci\u0105 w drzwi. Gdy klawisz je otworzy\u0142, to w korytarzu na paterze mi\u0119dzy pi\u0119trami zobaczy\u0142em ksi\u0119dza wracaj\u0105cego ze \u015bwietlicy na pi\u0119trze, pe\u0142ni\u0105cej w tym dniu funkcj\u0119 kaplicy. Poprosi\u0142em go o rozmow\u0119. No i wraz z ksi\u0119dzem oraz oficerem, tzw. \u201cwychowawc\u0105\u201d, przeszli\u015bmy do osobnego pokoju, gdzie spyta\u0142em oficera: –Na jakiej podstawie s\u0142u\u017cba wi\u0119zienna ogranicza nam mo\u017cliwo\u015b\u0107 uczestniczenia we Mszy \u015bwi\u0119tej w ka\u017cd\u0105 niedziel\u0119? S\u0142ysza\u0142 pan przecie\u017c wypowied\u017a radiow\u0105 Urbana, \u017ce nie jeste\u015bmy pozbawieni praw obywatelskich.<\/em> Nie chcecie chyba z naszej strony awantury?<\/em> On zaniem\u00f3wi\u0142. Poprosi\u0142em wi\u0119c ksi\u0119dza o przekazanie do Kurii Biskupiej, \u017ce \u017cyczymy sobie odprawiania mszy w ka\u017cd\u0105 niedziel\u0119 dla wszystkich os\u00f3b internowanych. No i ku naszej rado\u015bci ju\u017c od nast\u0119pnej niedzieli odprawiane by\u0142y co niedziel\u0119 dwie msze: w \u015bwietlicy na pi\u0119trze dla dzia\u0142aczy kro\u015bnie\u0144skich, a w \u015bwietlicy na parterze dla przemyskich. Oczywi\u015bcie, by\u0142o to dla nas duchowo wa\u017cne, ale te\u017c by\u0142a to jaka\u015b mo\u017cliwo\u015b\u0107 kontaktu poprzez ksi\u0119dza ze \u015bwiatem zewn\u0119trznym. W trakcie spowiedzi mo\u017cna mu by\u0142o przekaza\u0107 poza wi\u0119zienn\u0105 cenzur\u0105 np. jak\u0105\u015b karteczk\u0119 z informacj\u0105 dla bliskich. Tak wi\u0119c przekonali\u015bmy si\u0119, \u017ce walka o prawa cz\u0142owieka op\u0142aci\u0142a si\u0119. <\/p>\n\n\n\n W lutym przyjecha\u0142 ksi\u0105dz biskup Rechowicz z Lubaczowa i te\u017c dla ka\u017cdego z nas przywi\u00f3z\u0142 paczki. Ka\u017cdy r\u00f3wnie\u017c dosta\u0142 Nowy Testament. <\/p>\n\n\n\n No i przyszed\u0142 ten moment, kiedy wysz\u0142a na wolno\u015b\u0107 cz\u0119\u015b\u0107 internowanych, czyli tych, kt\u00f3rzy podpisali \u201cLojalk\u0119\u201d. Oczywi\u015bcie, ka\u017cdy ma swoje argumenty i nikogo nie mo\u017cna ocenia\u0107, ale w moim odczuciu idea \u201cSolidarno\u015bci\u201d wymaga\u0142a tego, \u017ceby w\u0142a\u015bnie solidarnie trzyma\u0107 si\u0119 razem i nie poddawa\u0107 si\u0119. <\/p>\n\n\n\n Po pi\u0119tnastym marca zacz\u0119\u0142y do zak\u0142adu karnego przyje\u017cd\u017ca\u0107 \u201csuki\u201d, takie du\u017ce wi\u0119\u017aniarki z dzia\u0142aczami internowanymi ze \u015al\u0105ska. Okaza\u0142o si\u0119, \u017ce przywie\u017ali prawie 400 \u015al\u0105zak\u00f3w i trzeba by\u0142o ich gdzie\u015b rozmie\u015bci\u0107. No wi\u0119c nas przenie\u015bli na g\u00f3r\u0119. Z mojej celi wysz\u0142o na wolno\u015b\u0107 3 osoby, wi\u0119c pozosta\u0142o nas czterech. Z ca\u0142ego zak\u0142adu wysz\u0142a chyba ponad po\u0142owa internowanych, wi\u0119c dzia\u0142aczy ze \u015al\u0105ska umieszczono w tych zwolnionych celach oraz w dodatkowym pawilonie. <\/p>\n\n\n\n Rygory wi\u0119zienne by\u0142y ju\u017c w tym czasie znacznie mniejsze. Na pocz\u0105tku cele by\u0142y zamkni\u0119te. Wyj\u015b\u0107 mogli\u015bmy tylko na ogrodzony wysokim p\u0142otem spacernik, gdzie chodzili\u015bmy w k\u00f3\u0142ko przez p\u00f3\u0142 godziny. Obowi\u0105zywa\u0142 tam zreszt\u0105 zakaz kontaktowania si\u0119, wi\u0119c jakakolwiek rozmowa skutkowa\u0142a natychmiastowym powrotem do celi. Pomimo to, zwykle udawa\u0142o nam si\u0119 pogada\u0107 z kolegami z innych cel. Dopiero gdzie\u015b w po\u0142owie lutego otworzyli cele i mo\u017cna by\u0142o wychodzi\u0107 i przebywa\u0107 w ramach swojej cz\u0119\u015bci korytarza. Nie wolno by\u0142o przechodzi\u0107 na drug\u0105 stron\u0119 ani wchodzi\u0107 na pi\u0119tro, ale mo\u017cna ju\u017c by\u0142o rozmawia\u0107 bez problemu z mieszka\u0144cami innych cel, przynajmniej w zakresie danego segmentu. Pami\u0119tam jednak, \u017ce gdy jeszcze na Trzech Kr\u00f3li przywie\u017ali Adama Szostkiewicza, rzecznika prasowego Regionu Po\u0142udniowo-Wschodniego (jego zwin\u0119li 5-go czy 6-go stycznia w Sosnowcu, gdzie si\u0119 ukrywa\u0142), to po spacerze poszli\u015bmy z nim razem do jego celi, \u017ceby sobie pogada\u0107. Znali\u015bmy si\u0119 przecie\u017c dobrze, bo byli\u015bmy przecie\u017c razem delegatami na I Zjazd \u201cSolidarno\u015bci\u201d. Jak p\u00f3\u017aniej chcia\u0142em wr\u00f3ci\u0107 do swojej celi to zosta\u0142em zbesztany przez s\u0142u\u017cb\u0119 wi\u0119zienn\u0105. By\u0142a wielka awantura nie zako\u0144czona jednak, na szcz\u0119\u015bcie dla mnie, jak\u0105\u015b surow\u0105 kar\u0105. <\/p>\n\n\n\n Wracaj\u0105c do w\u0105tku o \u015al\u0105zakach, to jeden z nich cierpia\u0142 na klaustrofobi\u0119, czyli mia\u0142 l\u0119k przed zamkni\u0119t\u0105 przestrzeni\u0105. Le\u017ca\u0142 wi\u0119c przez ca\u0142e dni na \u0142\u00f3\u017cku i zupe\u0142nie nie kontaktowa\u0142. No wi\u0119c zacz\u0119li\u015bmy si\u0119 domaga\u0107 przys\u0142ania lekarza, \u017ceby go ratowa\u0107. \u201cKlawisze\u201d jednak nie reagowali, wi\u0119c dosz\u0142o do pot\u0119\u017cnej awantury, wr\u0119cz do buntu. A poniewa\u017c przez kraty na korytarzach mo\u017cna by\u0142o rozmawia\u0107, wi\u0119c ten bunt szybko obj\u0105\u0142 ca\u0142y pawilon. To by\u0142 ju\u017c pocz\u0105tek kwietnia 82-go roku. <\/p>\n\n\n\n Nie wiem sk\u0105d ci ludzie zdobyli narz\u0119dzia, ale zacz\u0119li pi\u0142owa\u0107 kraty dziel\u0105ce segmenty korytarza i wkr\u00f3tce krat ju\u017c nie by\u0142o. Zosta\u0142y rozpi\u0142owane i porozbijane. Przera\u017ceni \u201cklawisze\u201d pouciekali z naszego pawilonu. Okna do cel pozatykali\u015bmy siennikami, \u017ceby nie wrzucili nam granat\u00f3w z gazem \u0142zawi\u0105cym. No i przez ca\u0142\u0105 noc toczy\u0142y si\u0119 narady: co dalej robi\u0107? Jedni przyj\u0119li stanowisko radykalne, a drudzy ugodowe, bo przestraszyli si\u0119 i chcieli po prostu spokoju. <\/p>\n\n\n\n Ostatecznie g\u00f3r\u0119 wzi\u0119\u0142a frakcja radykalna i zdecydowano si\u0119 na podj\u0119cie czynnego oporu. Powynoszono z pawilonu sienniki, u\u0142o\u017cono je na spacerniaku w wielk\u0105 stert\u0119, polano olejem jadalnym z otrzymywanych dar\u00f3w, no i podpalono. Buchn\u0105\u0142 ogromny ogie\u0144 i powsta\u0142a wielka \u0142una nad zak\u0142adem karnym. Du\u017c\u0105 wyobra\u017ani\u0105 popisali si\u0119 wystraszeni \u201cklawisze\u201d, kt\u00f3rzy p\u00f3\u017aniej rozpowiadali, \u017ce rozpalili\u015bmy ten ogie\u0144, bo oczekiwali\u015bmy na zachodni desant, kt\u00f3ry mia\u0142 nas zabra\u0107 i uwolni\u0107. <\/p>\n\n\n\n Noc przesz\u0142a stosunkowo spokojnie, ogie\u0144 pali\u0142 si\u0119 a\u017c do rana. Ch\u0142opcy zaj\u0119li wszystkie pomieszczenia s\u0142u\u017cby wi\u0119ziennej, no bo \u201cklawisze\u201d pouciekali. Na wi\u0119ziennej tablicy informacyjnej pozawieszano odr\u0119cznie zrobione ulotki o tre\u015bci antykomunistycznej i wolno\u015bciowej. W celach zreszt\u0105 ca\u0142y czas kwit\u0142o rzemios\u0142o artystyczne. Z konserwowych puszek robiono monstrancje i krzy\u017ce. Z linoleum wycinano r\u00f3\u017cne piecz\u0105tki i stemple. Tusz robiono chyba z sadzy i oleju. Ja si\u0119 tym nie zajmowa\u0142em, ale musz\u0119 powiedzie\u0107, \u017ce ludzie mieli niesamowite pomys\u0142y i ogromne zdolno\u015bci. <\/p>\n\n\n\n I tak min\u0105\u0142 jeden dzie\u0144. W nocy patrzymy, a od strony Leska zmierza w naszym kierunku ca\u0142y sznur pojazd\u00f3w milicyjnych i wojskowych z migaj\u0105cymi \u015bwiat\u0142ami. By\u0142o ich tak wiele, jakby szykowali si\u0119 na wojn\u0119. Nad ranem ca\u0142y zak\u0142ad karny by\u0142 ju\u017c otoczony. Pomi\u0119dzy podw\u00f3jnymi zasiekami otaczaj\u0105cymi wi\u0119zienie chodzili uzbrojeni w automaty \u017co\u0142nierze z psami, a na wie\u017cyczkach \u017co\u0142nierze obsadzali stanowiska karabin\u00f3w maszynowych. W pewnym momencie przed Zak\u0142ad Karny podjecha\u0142a suka milicyjna z nag\u0142o\u015bnieniem i przez megafon pad\u0142 rozkaz, aby\u015bmy w ci\u0105gu pi\u0119ciu minut spakowali si\u0119 i wyszli przed budynek. Oczywi\u015bcie, w tak kr\u00f3tkim czasie nie byli\u015bmy w stanie spakowa\u0107 wszystkiego co nagromadzili\u015bmy w ci\u0105gu tych czterech miesi\u0119cy, zw\u0142aszcza tych wielu kilogram\u00f3w cukru z dar\u00f3w. Po kilku minutach zacz\u0119li po nazwisku wyczytywa\u0107 kto ma wychodzi\u0107. Gdy opuszczali\u015bmy pawilon, to ca\u0142e jego wn\u0119trze by\u0142o ju\u017c obstawione funkcjonariuszami w he\u0142mach i z karabinami wycelowanymi w nas. Pami\u0119tam, \u017ce w obawie przed ewentualn\u0105 \u201c\u015bcie\u017ck\u0105 zdrowia\u201d na\u0142o\u017cy\u0142em na siebie wszystkie ubrania jakie mia\u0142em, aby zamortyzowa\u0107 ewentualne \u201cpa\u0142owanie\u201d. Tego na szcz\u0119\u015bcie nie by\u0142o, ale jak szed\u0142em korytarzem to pot \u015bcieka\u0142 mi po ca\u0142ej d\u0142ugo\u015bci kr\u0119gos\u0142upa. <\/p>\n\n\n\n Zapakowali nas do takich du\u017cych suk milicyjnych i zacz\u0119li wywozi\u0107. Nie widzieli\u015bmy gdzie nas wioz\u0105, bo okna by\u0142y zamalowane. No i w ten spos\u00f3b \u201cwyl\u0105dowali\u015bmy\u201d w zak\u0142adzie karnym w Nowym \u0141upkowie. Ku naszemu zaskoczeniu okaza\u0142o si\u0119, \u017ce to wi\u0119zienie jest bardziej cywilizowane od tego w Uhercach, gdzie nieobudowany sedes w siedmioosobowej celi by\u0142 naprawd\u0119 czym\u015b upokarzaj\u0105cym. A i tak – pami\u0119tam – cieszyli\u015bmy si\u0119, \u017ce to nie by\u0142o wiadro, tylko sedes, w kt\u00f3rym mo\u017cna by\u0142o spu\u015bci\u0107 wod\u0119. Tymczasem w parterowych pawilonach w Nowym \u0141upkowie pokoje by\u0142y du\u017co wi\u0119ksze i z parkietem, cho\u0107 te\u017c wieloosobowe. \u0141\u00f3\u017cka by\u0142y pojedyncze i pi\u0119trowe. Przede wszystkim jednak toalety by\u0142y umiejscowione poza celami i wchodzi\u0142o si\u0119 do nich z korytarza. <\/p>\n\n\n\n Do Nowego \u0141upkowa zabrali razem z nami cz\u0119\u015b\u0107 \u015al\u0105zak\u00f3w i do naszej celi trafi\u0142 Jacek Cie\u015blicki, z kt\u00f3rym mieli\u015bmy fajne relacje. On wydawa\u0142 na \u015al\u0105sku pismo \u201cWolny Zwi\u0105zkowiec\u201d, w kt\u00f3rym zamie\u015bci\u0142 nied\u017awiedzia z twarz\u0105 Bre\u017cniewa, z czego zreszt\u0105 wybuch\u0142a ogromna awantura. Z wykszta\u0142cenia by\u0142 chemikiem. Gdy przynosili nam pezetpeerowsk\u0105 \u201cTrybun\u0119 Ludu\u201d, to on z niej spisywa\u0142 do zeszytu jakie\u015b cytaty. Kt\u00f3rego\u015b dnia \u201cklawisze\u201d dorwali ten zeszyt. -A co to za antypa\u0144stwowe tre\u015bci? – <\/em>pytaj\u0105 go. A on im na to: –To s\u0105 cytaty z \u201cTrybuny Ludu\u201d<\/em>. Zbici z tropu \u201cklawisze\u201d ju\u017c go wi\u0119cej o nic nie pytali. <\/p>\n\n\n\n Pewnego dnia Jacek powiedzia\u0142 nam, \u017ceby\u015bmy kupili du\u017co kompot\u00f3w. Nakupowali\u015bmy wi\u0119c ich sporo i pytamy: -A po co nam te kompoty?<\/em> A on: –Zobaczycie<\/em>. No i do ka\u017cdego z tych s\u0142oik\u00f3w doda\u0142 troch\u0119 dro\u017cd\u017cy zrobionych z zasuszonych owoc\u00f3w i lekko popu\u015bci\u0142 zakr\u0119tk\u0119. Wkr\u00f3tce to zacz\u0119\u0142o fermentowa\u0107. No i w ten spos\u00f3b zacz\u0119li\u015bmy w naszej celi produkowa\u0107 wino. <\/p>\n\n\n\n Jacek opowiada\u0142 nam, \u017ce jak w zimie byli zamkni\u0119ci na \u015al\u0105sku, to taki zacier z kompot\u00f3w wlewa\u0142 do klosza w lampie na suficie, tam w cieple dochodzi\u0142o do fermentacji, no i mieli w celi wino. Teraz nie trzeba by\u0142o takich wymy\u015blnych sposob\u00f3w, bo by\u0142 ju\u017c maj i by\u0142o ciep\u0142o No i dzi\u0119ki niemu popijali\u015bmy sobie wino w Nowym \u0141upkowie. Pod tym wzgl\u0119dem by\u0142 on geniuszem. <\/p>\n\n\n\n Kiedy\u015b do naszej celi weszli \u201cklawisze\u201d na tzw. \u201ckipisz\u201d, czyli przeszukanie. Oczywi\u015bcie, znale\u017ali w kartonach pod \u0142\u00f3\u017ckami te s\u0142oiki. Pytaj\u0105: -Co to jest?<\/em> My odpowiadamy: -To jest kompot kupiony w kantynie.<\/em> Otworzyli jeden s\u0142oik i m\u00f3wi\u0105: -Ten kompot ju\u017c wam fermentuje i nadaje si\u0119 tylko do wyrzucenia. Zabieramy te s\u0142oiki<\/em>. A Jacek na to: –Zostawcie! Co was to obchodzi, \u017ce fermentuje? Przecie\u017c my to pijemy, a nie wy.<\/em> Oni oczywi\u015bcie nie mieli poj\u0119cia, \u017ce w tych s\u0142oikach robi si\u0119 wino, wi\u0119c dali spok\u00f3j. <\/p>\n\n\n\n No i tak uprzyjemniali\u015bmy sobie \u017cycie w tym zamkni\u0119ciu. P\u00f3\u017aniej otwarto nam cele i mogli\u015bmy sobie wychodzi\u0107 na pole. By\u0142o tam boisko do siatk\u00f3wki, mo\u017cna wi\u0119c by\u0142o pogra\u0107 w siatk\u00f3wk\u0119, w pi\u0142k\u0119 no\u017cn\u0105, mo\u017cna by\u0142o pobiega\u0107. Wreszcie mogli\u015bmy rozrusza\u0107 nasze ko\u015bci, bo do tej pory siedzia\u0142o si\u0119 w celi prawie bez ruchu. <\/p>\n\n\n\n By\u0142 to ju\u017c pocz\u0105tek czerwca. Sfery religijnej nikt ju\u017c nam nie ogranicza\u0142 i msze w wi\u0119ziennej \u015bwietlicy odprawiane by\u0142y co niedziel\u0119. No i przysz\u0142o \u201cBo\u017ce Cia\u0142o\u201d. O\u015bwiadczyli\u015bmy, \u017ce chcemy zrobi\u0107 procesj\u0119 na zewn\u0105trz pawilonu. S\u0142u\u017cba wi\u0119zienna stanowczo odm\u00f3wi\u0142a zgody, a my im na to, \u017ce i tak urz\u0105dzimy procesj\u0119. Zacz\u0119li\u015bmy debat\u0119 i negocjacje. Zaproponowali\u015bmy wersj\u0119 kompromisow\u0105, a wi\u0119c dwa o\u0142tarze w jednym pawilonie, dwa w drugim, no i procesja z przej\u015bciem z jednego pawilonu do drugiego. Otrzymali\u015bmy na to zgod\u0119. <\/p>\n\n\n\n Procesja si\u0119 odby\u0142a. Modlili\u015bmy si\u0119 przy pi\u0119knych o\u0142tarzach z odpowiednimi has\u0142ami i dekoracjami zrobionymi przez samych internowanych. A byli w\u015br\u00f3d nich profesorowie, literaci, arty\u015bci. Po majowych demonstracjach przywieziono do zak\u0142adu karnego szereg nowych os\u00f3b: Macierewicza, Syryjczyka, czy Brauna, p\u00f3\u017aniejszego szefa Radia i Telewizji. Niesamowite, jakie zdolno\u015bci mieli ci ludzie do wycinania, do wyrzynania r\u00f3\u017cnych przedmiot\u00f3w i ozd\u00f3b. Przy jednej z wizyt Staszek Kusi\u0144ski przemyci\u0142 taki ma\u0142y, rozsuwany aparat fotograficzny i w trakcie procesji robi\u0142 zdj\u0119cia. Te zdj\u0119cia p\u00f3\u017aniej jako\u015b przedosta\u0142y si\u0119 za granic\u0119 i by\u0142y publikowane na Zachodzie. <\/p>\n\n\n\n Czas p\u0142yn\u0105\u0142. Nadszed\u0142 pocz\u0105tek lipca. Stopniowo ubywa\u0142o internowanych. Kolejne osoby podpisywa\u0142y \u201clojalki\u201d o wychodzi\u0142y na wolno\u015b\u0107. Z naszych 80-ciu dzia\u0142aczy Regionu Po\u0142udniowo-Wschodniego pozosta\u0142o ju\u017c nas tylko 6-ciu. No i przyjecha\u0142o do Nowego \u0141upkowa paru esbek\u00f3w aby namawia\u0107 nas do podpisania tych lojalno\u015bciowych o\u015bwiadcze\u0144. Gdy przysz\u0142a na mnie kolej, to us\u0142ysza\u0142em pytanie: -A mo\u017ce jednak pan podpisze?<\/em> -To nielogiczne <\/em>– odpar\u0142em. -Skoro nie podpisa\u0142em w lutym, to bezsensowna by\u0142aby moja zgoda teraz, po 7-miu miesi\u0105cach internowania. <\/em> Esbek na to: –Wypu\u015bciliby\u015bmy pana, ale sk\u0105d mo\u017cemy wiedzie\u0107, jak si\u0119 pan b\u0119dzie zachowywa\u0142 po drugiej stronie?<\/em> Odpowiedzia\u0142em: –Ja te\u017c nie wiem. <\/em>No i oczywi\u015bcie nic nie podpisa\u0142em. <\/p>\n\n\n\n Zbli\u017ca\u0142o si\u0119 peerelowskie \u015bwi\u0119to pa\u0144stwowe 22-go lipca i esbecy najwyra\u017aniej mieli polecenie od Jaruzelskiego, aby z tej okazji wypu\u015bci\u0107 znaczn\u0105 grup\u0119 internowanych. Mieli jednak problem, bo zostali im ju\u017c tylko ci, kt\u00f3rzy nie podpisali i podpisa\u0107 nadal nie chcieli. Musieli wi\u0119c dokona\u0107 wyboru: kogo mimo wszystko wypu\u015bci\u0107, a kogo nie. W tym czasie w\u015br\u00f3d os\u00f3b internowanych z regionu przemyskiego zosta\u0142o ju\u017c nas tylko kilku. <\/p>\n\n\n\n Tymczasem 21-go dosz\u0142o do wielkiej awantury. W zak\u0142adzie karnym funkcjonowa\u0142 wi\u0119zienny radiow\u0119ze\u0142, przez kt\u00f3ry nadawali m.in. r\u00f3\u017cne komunikaty. Ot\u00f3\u017c tego dnia, gdy jak zwykle radiow\u0119ze\u0142 zosta\u0142 wy\u0142\u0105czony o 8-mej wieczorem, nagle z g\u0142o\u015bnik\u00f3w w celach i na korytarzach zacz\u0119\u0142y nadawa\u0107 g\u0142os: \u201cWi\u0119zienne Radio Solidarno\u015b\u0107!\u201d. \u201cradia wi\u0119ziennego internowanych\u201d. S\u0142u\u017cba wi\u0119zienna by\u0142a w szoku. Z g\u0142o\u015bnika w ci\u0105gu kilku minut pada\u0142y m.in. nazwiska \u201cklawiszy\u201d z odpowiednimi komentarzami i ocenami. Oni byli przera\u017ceni, \u017ce my wszystko o nich wiemy. Nie mam poj\u0119cia, jak uda\u0142o si\u0119 tego dokona\u0107, ale w\u015br\u00f3d internowanych byli m.in. genialni specjali\u015bci, in\u017cynierowie, kt\u00f3rzy tylko sobie wiadomym sposobem pod\u0142\u0105czyli si\u0119 do wi\u0119ziennego radiow\u0119z\u0142a. <\/p>\n\n\n\n W reakcji na to do zak\u0142adu karnego wkroczyli szturmowo wyposa\u017ceni funkcjonariusze, ale nie uda\u0142o im si\u0119 znale\u017a\u0107 nadajnika. Konsekwencj\u0105 by\u0142a zbiorowa kara w postaci niewpuszczenia do zak\u0142adu karnego rodzin przyby\u0142ych na wizyt\u0119. To z kolei spowodowa\u0142o nasze g\u0142o\u015bne protesty, ale w ko\u0144cu sytuacja wr\u00f3ci\u0142a do normy. <\/p>\n\n\n\n Tak wi\u0119c na 22-go nas nie wypu\u015bcili, ale nast\u0119pnego dnia rano zacz\u0119li og\u0142asza\u0107 nazwiska os\u00f3b maj\u0105cych przygotowa\u0107 si\u0119 do opuszczenia zak\u0142adu karnego. Pad\u0142o wreszcie i moje nazwisko. Spakowa\u0142em swoje rzeczy, oddali mi reszt\u0119 moich pieni\u0119dzy z depozytu, no i 24-go lipca wyszed\u0142em na wolno\u015b\u0107. A poniewa\u017c droga z \u0141upkowa do Zag\u00f3rza prowadzi przez Koma\u0144cz\u0119, to razem z koleg\u0105 z Jaros\u0142awia wysiedli\u015bmy w tej miejscowo\u015bci i poszli\u015bmy do klasztoru si\u00f3str nazaretanek, gdzie w latach 1955-56 internowano ks. Prymasa Stefana Wyszy\u0144skiego. Chcia\u0142em tam podzi\u0119kowa\u0107 Panu <\/p>\n\n\n\n Bogu, \u017ce w czasie tych nie\u0142atwych 8-miu miesi\u0119cy internowania da\u0142 mi do\u015b\u0107 si\u0142y aby \u201czachowa\u0107 si\u0119 jak trzeba\u201d. <\/p>\n\n\n\n Po powrocie do Lubaczowa zosta\u0142em pora\u017cony wiadomo\u015bci\u0105, \u017ce moja \u017cona z p\u0119kni\u0119tym wrzodem i syn z podejrzeniem pora\u017cenia opon m\u00f3zgowych przebywaj\u0105 w szpitalu. Moj\u0105 Krysi\u0119 ledwo uda\u0142o si\u0119 lekarzom uratowa\u0107 od \u015bmierci dzi\u0119ki transfuzji trzech i p\u00f3\u0142 litra krwi. <\/p>\n\n\n\n Jesieni\u0105 wr\u00f3ci\u0142em do pracy, chocia\u017c nie bez problem\u00f3w. A gdy \u017cona szcz\u0119\u015bliwie dosz\u0142a do zdrowia, to mog\u0142em ju\u017c – w tajemnicy przed ni\u0105 – podj\u0105\u0107 dzia\u0142ania w ramach podziemia niepodleg\u0142o\u015bciowego. Wiele wa\u017cnych tytu\u0142\u00f3w prasy niezale\u017cnej, takich jak np. \u201cTygodnik Powszechny\u201d, czy \u201cWi\u0119\u017a\u201d, nie dociera\u0142o do Lubaczowa. Zdobywa\u0142em wi\u0119c katolickie oraz niezale\u017cne pisma i zrobi\u0142em w ko\u015bciele tak\u0105 gablot\u0119, w kt\u00f3rej te pisma umie\u015bci\u0142em. By\u0142a to informacja o tym co warto czyta\u0107. <\/p>\n\n\n\n Wkr\u00f3tce stworzyli\u015bmy \u201cpodziemn\u0105\u201d tzw. \u201cgrup\u0119 trzech\u201d z Adamem Kantorem i Adamem S\u0142omianym. Ten ostatni co prawda nie by\u0142 internowany, ale to on uratowa\u0142 sztandar \u201cSolidarno\u015bci\u201d zanosz\u0105c go na plebani\u0119, gdzie sztandar zosta\u0142 przechowany i dzi\u0119ki temu przetrwa\u0142. Chcieli si\u0119 inni przy\u0142\u0105czy\u0107 do nas, ale powiedzia\u0142em, \u017ce niech dzia\u0142aj\u0105 w innych gronach, bo rozszerzanie podziemnego kr\u0119gu os\u00f3b by\u0142o niebezpieczne. <\/p>\n\n\n\n 21 maja 1984 r. papie\u017c Jan Pawe\u0142 II mianowa\u0142 nowego biskupa Archidiecezji Lwowskiej z siedzib\u0105 w Lubaczowie \u2013 ks. prof. Mariana Jaworskiego. Podczas ingresu do prokatedry w Lubaczowie \u201egrupa trzech\u201d wr\u0119czy\u0142a nowemu biskupowi kielich na trzech krzy\u017cach gda\u0144skich z paten\u0105 oraz wieniec w kszta\u0142cie litery \u201eS\u201d, symbolizuj\u0105cy \u201eSolidarno\u015b\u0107\u201d. <\/p>\n\n\n